-
Żabciu, podałam już przepis na 2 postach, znajdziesz na pewno!
Nan - ja te smakołyki wcinam zazwyczaj po obiedzie, bo jem go dopiero ok 18. Potem juz nie można, więc dopycham się po obiedzie. Poza tym juz coraz wczesniej zachodzi słońce i musze chodzic na rower najpóxniej o 19. Buuu, kiedy ja mam jeść??? W domu jestem o 17.30. RAno wstaję o 5.30, żeby zdążyc do pracy Muszę coś zmienić, jeszcze nie wiem co, macie pomysły?
Na przegryzki ktos juz podawał kiedyś, że dobry jest kefir ze słodzikiem i kakao. Całkiem, całkiem. Albo mozna zjeść sucharki wasa malt (lekko słodkawe i bardzo zdrowe) z łyżeczką dżemu niskosłodzonego, albo muesli z miodem (smakuje jak corny). Albo śliwki suszone (zapychają i gonią do kibelka). A przede wszystkim owoce, teraz jest w końcu sezon, zimą będzie gorzej.
Dobra, kończę, do roboty...
Miłego dnia!
-
Celebrianno, w których postach szukać tego przepisu, mnie też bardzo zaintrygował...
Szczególnie, że słodkości, pewnie jak dla większości z nas, to dla mnie coś czego jest najtrudniej mi się wyrzec...
pozdrówki
-
No dobra Graziu: skopiuję go też tutaj:
1 opakowanie otrębów żytnich granulowanych ze śliwką (bodajże firmy Sante)
1 jajko
słodziku sypkiego ile się chce do smaku
można dać miód (ok łyżkę)
Najpierw mikserem ubić całe jajko na piankę, dodać słodzik.
Do tej masy wsypać otręby (1 opakowanie to może być trochę za dużo, więc dodałam łyżkę miodu). To co wyjdzie bedzie lepkie i lekko rozsypujące się. Nabierać łyżeczką porcję i przygniatać ją drugą łyżeczką od góry. Układać powstałe kupki na blachę z folią i do piekarnika (ok 200 stopni) na 10 min. Pilnować, żeby się nie przypaliły. Najlepsze są jak trochę przestygną i stwardnieją. Mi wyszło ok 40 szt po ok 14 kcal. Aha, można dodać tam jeszcze innych smacznych rzeczy, ale to wypróbuję następnym razem. Smacznego. Uwaga! Przyspieszają metebolizm, dziś nie wziełam ich do pracy, bo po wczorajszych nie miałam spokoju
Niestety, ciężko się wyrzec słodkości! Przynajmniej te ciasteczka - otrębuski jakoś pomagają, bo nie obciążają sumienia. Pod warunkiem, że nie zje się od razu wszystkich
-
Celebrianna- niezły pomysł z tymi ciasteczkami, może kiedyś zrobie, ale wątpie- taki ze mnie leń
-
takie tam
Celebriannko - jeszcze raz dziękuję za przepis :P
Nan - schowaj swojego lenia do szafy tak jak ja to zrobiłam
-
Cmok moje kochane dziewczątka!
Przepraszam bardzo bardzo, że mnie tyle czasu nie było, ale... wczoraj mój ukochany wreszcie się do mnie wprowadził!! Jego przeprowadzka było poprzedzona jakimś tygodniem moich intensywnych przygotowań - przestawiania mebli, sprzątania i segregowania ciuchów. Tak więc codziennie zaraz po powrocie z pracy i w wolne dni brałam się za to wszystko i nie miałam na nic czasu. Ale teraz - kiedy moja miłość już śpi ze mną codziennie w jednym łóżeczku - wszystko będzie łatwiejsze! Dietka też!
Bo muszę przyznać, że ostatnio - to znaczy w tym właśnie tygodniu - troszkę zaniedbałam dietkę. Nie, nie chodzi o to, że jadłam dużo, ale niczego nie planowałam, wieczorami zwykle jeszcze cosik tam podgryzłam i jadłam strasznie nieregularnie. Waga się nie zmieniła, ale za to boli mnie brzuszek i mam potworne wzdęcia, których nie znoszę Nio ale teraz znowu mogę się skupić na dietce.
Zresztą od poniedziałku i mój ukochany przechodzi na dietkę, bo ma trochę kilosków do zrzucenia. Ma 196 wzrostu i waży 125 kg. To dużo, ale na nim tego nie widać - na pewno nie ma fałd tłuszczu - bo jest tak po męsku potężny. Ale ma brzuszek, który musi zrzucić. Zresztą wczoraj przy przeprowadzce też się okazało, jaką ma kiepściutką kondycję przez tę swoją nadwagę. Więc i nad kondycją będziemy musieli popracować Mamy zamiar wspólnie zapisać się na siłownię albo na basen - może wreszcie przestanę bać się wody
Celebrianko, nio nio, narobiłaś mi smaku tymi ciasteczkami. Ja próbowałam kiedyś tych ortąb z jogurtem i rzeczywiście pyły pysznościowe, tylko trochę drogie Ale na ciasteczka to może kupię i zrobię. Mniam!
Mala.Zabciu, jak tam kolejne dni dietki? Pierwsze 2 tygodnie są najcięższe - organizm musi się przyzwyczaić do nowego systemu jedzenia, do małych porcyjek itp. Ale potem jest już ok. Może będzie Ci łatwiej, kiedy wrócisz do pracki - wtedy będziesz za bardzo zajęta, żeby myśleć o jedzeniu - w moim przypadku to działa
Nan, łał, gratuluję Ci, że nie masz czasu na przekąski Na mnie też najlepiej działa takie dokładne rozplanowanie całego jedzonka - i to rozplanowanie z wyprzedzeniem, zwykle poprzedniego dnia wieczorkiem.
Nio dziewczątka, ja od dzisiaj będę już zaglądać częściej i obiecuję wpisywać codziennie moje dietkowe dokonania.
Buziaki cieplusie i czekam na wieści!
-
O matko, właśnie wyjęłam puszkę tuńczyka, którą przyniosłam ze sobą do pracusi i wiecie, co wyczytałam na etykietce? Że 100g tego tuńczyka (w sosie własnym, bez żadnych dodatkow) ma 244 kcal!!
Wzystkie inne puszki z tuńczykiem w sosie własnym mają 100kcal w 100g. Jak to możliwe???
-
Annifko!
Gratuluję wspólnego mieszkania z ukochanym. To bardzo miłe. To bardzo cementuje, choć zdarzają się sprzeczki, np o sprzątanie. Ale mam nadzieję, że Tobie sie to nie przytrafi.
Dodam, że mój mężczyzna ma 198cm i waży 102 kg. Więc też jest potężny. Ale własnie wczoraj oglądaliśmy zdjęcia z urlopu i na niektórych widać mu brzusio. Nic nie mówił, tylko od niechcenia rzucił wieczorem, przy odlądaniu olimpiady, że może by zaczął biegać!
Tak, że mamy kolejny punkt wspólny, Annifko!
Aha - otręby jem codziennie z jogurtem w pracy (2 łyżki+150g). W sumie nie jest to bardzo drogo, bo opakowanie otrębów starcza mi na 2 tyg. pracy. Tyle, że jogurty trochę, bo najbardziej lubię jogobellę light. Można znaleźć tańsze i mniej kaloryczne, ale są mniej smaczne.
O rany, szefowa właśnie mi dała czekoladkę...
Ale zjem ją, a co! nie jestem niewolnicą diety!
Dziś ognisko! Hurra!
-
Celebrianko, nio to widzę, że niedługo będziemy wspólnie zapisywać na wątku, jak idzie odchudzanie naszym ukochanym Może i Mala.Zabcia się dołączy, bo wiem, że jej toffany też jest podobny gabarytowo do naszych
A o cenie tych otrębów ze śliwką mówiłam w kontekście ceny otrębów zwykłych Bo z tego co pamiętam to 200g ze śliwką kosztuje więcej niż kilogram zwykłych. Ale chyba i ja sobie je zaraz kupię, bo ostatnio coś mnie brzuszek pobolewa - a sprawdziłam już nieraz, że na takie dietkowe nieprzyjemności najlepsze sa własnie otręby z jogurtem. Kiedyś mi już pomogły i oczywiście przestałam je potem jeść, ale teraz chyba się znowu z nimi przeproszę
Jej, ale ja bym chętnie poszła na ognisko....
-
Ja otrębów nie jem- dla mnie mają za dużo kalorii jak na takie beznadziejne trociny, czasami je biore jako panierka, ale to wszystko.
Mój ukochany też chce się odchudzać, tzn. ja bym wolała żeby tylko zszedł mu brzuch i nabrał mięśni, ale on się uparł, i tak pozwoliłam mu na pare kilogramów .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki