-
O matkoooooo, Wo_ai_ni, wreszcie jesteś! Szukałam Cię forum, zerkałam na gg i miałam straszliwe obawy! Już myślałam, że coś Ci się przydarzyło nad morzem u Twojego chłopaka, albo że postanowiłaś z jakiegoś powodu do nas nie wracać... Ale jesteś wreszcie! Juuuupiiii!!!
Akurat dobrze się składa, że chcesz zaczynać od jutra, bo ja zaczęłam własnie od dzisiaj Mnie też przybyło 2kg - ważę teraz 54kg - i właśnie biorę się za zrzucanie ostatnich 5kg, żeby dojść wreszcie do wymaroznych 50kg. Wtedy zaczęłyśmy razem, to i dziś zacznijmy wspólnie! Będzie nam raźniej i milej
Z nowości - planowany jest mały zlocik w Gdańsku w weekend 6-7 listopada. Nie jestem na bieżąco, bo ostatnio też rzadko bywałam na forum, ale jutro powinnam mieć więcej informacji. Wybierzesz się z nami? Na pewno tak!
Mam-kompleksy, dzięki wielkie za nieustające wsparcie!
Nan, a skąd to Twoje załamanie dietkowe? Zabieraj się razem z nami do roboty!
Nio to....
3....
2...
1...
...DO ROBOTY...!!!
DIETKĘ FINAŁOWĄ UWAŻAM ZA ROZPOCZĘTĄ!!!
...
...PO RAZ KOLEJNY
-
Oooooo Monia, pisałyśmy posty w tym samym czasie Gratulacje ogromniaste! Trzymam kciuki za walkę z ostatnimi kiloskami!!! Zaintrygował mnie ten moniorobic, zdradź coś więcej
-
Aniffka, cieszę się że cię "widzę" Nr gg zmieniłam, bo na tamten niestety ktoś mi się włamał i zmienił hasełko.. aktualny to 2153985.
Co do zlotu to bardzo wątpię.. chyba, a raczej napewno bedzie to niewykonalne, żebym się na nim zjawiła
W sumie muszę przyznać, że wakacje nad morzem spędziłam może nie jak najbardziej dietkowo, ale ruchowo w 100%! Sama byłam w szoku: codziennie jeździłam na rowerze, grałam ze znajomymi w siatkę, baseball, jeździłam konno, pływałam na baseniku, no i oczywiście spacerowalam wieczorami brzegiem morza Ale najbardziej jestem dumna z tego, że zmobilizowałam się do biegania! Mój znajomy przygotowywał się do jakiegoś kursu na trenera i musiał biegac codziennie 13km, no a ja razem z nim, oczywiscie mniej, ale zawsze coś No i utrzymalam 51 mimo obżarstwa.. ale w ciągu wrzesnia 2kg w góre podskoczyło.. No ale od jutra bedzie spadać
Aniffka, to po prostu telepatia, ja ci mowie
Dietka finałowa otwarta! Teraz już na dobre!
A jaką dietę masz zamiar sotoswac? Dalej 1000kcal? Bo ja to chyba podaruję sobie 1000 i zwiększę dawkę na 1200.. A jak ci sie podobało na koncercie Kelis, bo chyba miałas iśc jak dovrze pamiętam
-
moniorobic wyglada tak:
wlaczam plytke z King Africa i innymi energicznymi rytmami i zaczynam od intensywnego marszu kolana do gory, a potem to juz skacze sobie w rytm muzyki najpierw kolana z przodu, potem stopami do posladkow, potem na boki i co chwile sobie przerywam tanczeniem i bieganiem po pokoju na palcach i takie tam...pelna samowolka. a przy kolejnych piosenkach kolejno -dwa utwory cwiczenia na rece , dwa na klate, dwa na biodra-krecenie i takie tam, dwa na nogi. w koncu sie klade na ziemie i brzuszki, wymachy, itp. a na koncu streczing-wszystko w szybkim rytmie hiszpanskim. po pol godzinie jestem padnieta i mam wszytskie partie przecwiczone
-
Eliza, nio ja już od jakiś czas temu przeszłam na 1200kcal, bo mój organizm dawał mi do zrozumienia, że 1000kcal to już za mało. Czułam się słabo, łapki mi się trzęsły. Potem niestety zarzuciłam całkowicie dietkę, ale teraz wracam z pełnymi siłami właśnie na 1200kcal.
Monia, fantastyczny ten moniorobic! Ja czasem rano troszkę tańczę - albo raczej: robię rózne wygibasy Może zacznę tak codziennie, tylko przez 40 minut albo nawet godzinę?
Cały czas czekam na basen - miałam już na początku października zacząć pływać z moim ukochanym, ale najpierw ja się rozchorowałam, potem on. Teraz lada dzień powinniśmy się wreszcie wybrać. Mój Pawełek ma do zrzucenia ponad 20kg, więc musimy wziąć się do roboty!
Buziaki
-
a moj misiu wrocil ze szkolenia i nie ma juz brzuszka schudl ze 2kg od samego chodzenia i to z czystej oszczednosci, bo wolal zasuwac na nogach do pracy 50 min w jedna strone, zamiast bulic na bilety
-
Monia, ejjjjj, to niesprawiedliwe! Ja z moimi ostatnimi 2kg walczyłam bezskutecznie tygodniami, a Twój misiu co? Jedno szkolonko i po sprawie :
Mam dziś całe dzikie mnóstwo zapału do dietki! Posiłki na cały dzionej już rozplanowałam - tym razem wszystko musi pójść zgodnie z planem!
-
CZeść ślicznotki!
Też mam zapał do dietkowania, a to dlatego , że 5 wzorowych dni mam juz za sobą. mam teraz straaasznie dużo pracy, więc wogóle nie myslę o jedzeniu. W weekend pracowałam po kilkanascie godzin, a mój miś sam sprzątał, gotował, robił zakupy, prał.... byłam w szoku. Na dodatek upiekł karpatkę nie zjadałam ani kawałeczka . Nie mogłam , obiecałam wam i sobie, że wytrwam! Byle do soboty - wtedy jedziemy do teściowej i wtedy coś skubnę pysznego. Jak dotąd codziennie 1200 kcal, rowerek, żadnych słodyczy, brzuszki, w niedzielę callanetics, spacerek po lesie... Zdecydowanie lepiej jest sobie wyznaczyć jakieś granice, bo inaczej łatwo zyskać parę kilosków!
Życzę cieplutkiego poniedziałku!
-
Jak na razie zjadłam niecałe 1000kcal, wiec do wieczora zostało mi jeszcze 200kcal. Mam nowy ważny cel: zero słodyczy do końca tygodnia!
Celebrianko, ja właśnie dzisiaj wróciłam do pracy po tygodniowym urlopie i chyba głównie dzięki temu się trzymam! Mam masę pracy i dzięki temu nie myślę o jedzenie i w ogóle nie czuję głodu. Juuupiiii!
-
Mój dzionek dziś też jak najbardziej udany A wygladało to mniej więcej tak:
Śniadanko
1.5 grahamki, kromka chelba ciemnego
2 łyżeczki serka danio
łyżeczka almette, miodu, dżemu niskosłodzonego
plasterek szynki
II śniadanko
grahamka z łyzeczką miodu
cappucino
III śniadanie
wielgachne jabłko
Obiad
mały schabowy z górą gotowanych buraczków i kawałkiem kalafiora + 4 sliwki
Kolacja, ktorą zaraz zjem
Duuuże jabłko
Nie chce mi sie liczyć tego wszytkiego w dzienniczku, ale tak mniej wiecej wydaje mi sie ze jest ok, jak macie jakieś zastrzezenia to krzyczcie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki