-
Cmok poranny dziewczątka drogie!
Co u Was słychać? Ja mam dziś wspaniały humorek.. W ogóle ostatnio mam wspaniały humorek :) Jestem taka szczęśliwa z moim ukochanym mężulkiem i codziennie rano zastnawiam się, czym sobie zasłużyłam na tyle radości :D Nawet problemy z promotorem na uczelni nie zepsują mojego humorku 8)
Wczoraj się zważyłam - moja waga stoi jak zaklęta na 54kg. Nie wierzę, że to jest ta idealna waga dla mojego organizmu, bo: 1. nie czuję jeszcze w 100% dobrze w moim ciele, 2. ważyłam parę lat temu mniej, bo 50-51kg i wtedy było w sam raz.
Tak więc podejmuję bardzo ważną decyzję, bo muszę wreszcie zabrać się za te ostatnie kilogramy.
Od niedzieli zaczynam ABSOLUTNIE FINAŁOWĄ DIETĘ 60-DNIOWĄ :lol:
Wszystkie zasady tej dietki opiszę tutaj jutro, w każdym razie podstawowe założenie jest takie, że nie przekraczam 1200kcal dziennie, nie jem żadnych słodyczy (z wyjątkiem czekolady raz na jakiś czas) i ćwiczę 3 razy w tygodniu.
Dlaczego dopiero od niedzieli? Po pierwsze, mam właśnie okres, a to zdecydowanie nie sprzyja podejmowaniu wąznych dietkowych decyzji ;) Po drugie, muszę poczynić pewne przygotowania, zrobić odpowienie zakupy itp. Po trzecie, muszę kupić SuperLinię i przeczytać ją - w tym wydaniu są przepisy na dietę 1000kcal.
Tak więc w niedzielę zaczynam odliczanie :) Tym razem bezwzględnie zobowiązuję się do tego, że będę CODZIENNIE raportować, co zjadłam, ile ćwiczyłam itp.
Kto się dołączy? Nie ma to jak mocne zbiorowe postanowienia :D
Moniu kochana, wielgachne gratulacje!!! Jesteś bardzo dzielną kobietką :) Ja też z sentymentem myślę o chwili, w której zdecydowałam się na rozpoczęcie diety. Pamiętam taki obrazek jeszcze sprzed paru miesięcu: codziennie przed wyjściem do pracy czy do domu oglądałam się milion razy z lustrze, czasem nawet wracałam do domu, żeby się przebrać. Sprawdzałam w lustrze, czy brzuch mi wystaje (a wystawał bardzo ;)), czy nic mi nie wyłazi, czy uda albo wałki tłuszczyku jakoś udało mi się ukryć... I czasem zbierało mi się na płacz, bo codziennie robiłam to samo i nie mogłam przestać. A nie mogłam przestac, bo nie byłam zadowolna z tego, jak wyglądam. To była dla mnie katorga. Wtedy nawet nie myślałam o wyjściu na basen - przecież zapadłabym się pod ziemię! A teraz - choć nadal jeszcze nie jestem zadowolona do końca z mojego ciałka - wszystkoe się zmieniło. Rano wystarczy jeden rzut oka na lustro i tyle. Czuję się dobrze, kobieco, seksownie. Nie mam zamiaru być wieszakiem, chcę mieć piękne kobiece krągłości. Tym bardziej, że mój ukochany uwielbia kobiece kształty i śmieje się z anorektycznych laleczek Barbie, które łażą po ulicach... Matko, gdzie ja go znalazłam? :lol: W każdym razie, po raz pierwszy od wielu wielu wielu wielu miesięcy jest mi dobrze z sobą samą. I wiecie, jest mi z tym wspaniale!!! :lol:
Udamisienapewno, dołączam się do gratulacji dla Moni :D
Celebrianko, widzę, że zmagasz się z tym samym problemem, co ja - waga stoi. Może dołączysz się do mojej dietki 60-dniowej? Ja jestem pełna zapału i naprawdę wierzę, że mogę ważyć mnie niż 54kg.
Nan, a może Ty się dołączysz? Może udałoby Ci się zrzucić 9kg w 60 dni. Całkiem to możliwe :)
Wo_ani_ni, gratuluję wytrwałości na poście antysłodczyowym :) Twarda dziewuszka jesteś, na pewno Ci się uda 8)
Zmykam dziewczynki, bo mam trochę pracy. Buziaki ciepłe na początek weekendu i czekam na wieści od Was!
-
A WIESZ CO!!!???
Dołączę się!!!!
:D :D :D :D :D
Też mi źle w tych 54 kg. Ostatni wysiłek, jezeli to nie pomoże - to będzie oznaczało, że tyle ma byc i koniec!
Myslę, że od listopada do świąt. Te zasady które opisałaś to dokładnie moje "nieodchudznie się" :lol: :lol: Ja bedę jadła 1200 kcal, bez słodyczy, codziennie 30 min na rowerku + brzuszki, czasem cały callanetics, może basen. Z jednym wyjątkiem - 10 listopada - moje urodziny! Kupię sobie wagę i będę się ważyć co tydzień w sobotę rano.
Start 2 listopada, ponieważ - początek miesiąca - dobry moment, w najbliższe weekendy -wizyty rodzinne = pyszne jedzenie, poza tym w listopadzie nie bedę już pracowała do 23.00 - będe mogła jeździć na rowerku od 20.00 - tak jak latem w terenie!
Cieszę się niesamowicie! A ty - równoległa odchudzaczko?
yuuppi - to chyba uzależnienie od bycia na diecie - pamiętam gdy zaczynałam - czułam się świetnie - chcę to znów poczuć!
-
Celebrianko, bosko! Świetnie! Fantastycznie!
Już czuję ten smak wyzwania - musi nam się udać!
Ale pozwolisz, że ja nie będę czekać do 2 listopada, cio? Mogę zacząć już w tę niedzielę? Ja zacznę odliczać już teraz, a Ty za tydzień. Ok?
Ale będzie fajnie, będzie fajnie, będzie fajnie :lol: 8) :lol:
-
No pewnie!!!!
Bomba, nie?
Cieszę się jak głupia!!!
Po prostu czekałam na jakis znak i ty mi go dałaś! Dzięki! Ale przecież jesli ty podejmujesz wyzwanie, to ja też, bo nasz dziennik odchudzania od połowy kwietnia jest prawie identyczny! Nie ma innego wyjścia!!! :D :P :P
-
Celebrianko, no ba! I Ciebie, i mnie trzymają się te nieszczęsne 54kg, więc musimy razem się za to wziąć! Aż wstyd by było, gdyby jedna zrobiła coś bez drugiej!
Juuuupiiiii, ale mnie radość ogarnia!
Bosko! 8)
-
Aniffka, ja też się dołączam!! :) Chcę zgubić ostatnie 5-4kg, kurcze dziś miałam ważenie i mierzenie w szkole i wyszło mi dziwnie 162cm (w domu mi wychodzi 164..) i 54.5kg! Nie wiem dlaczego.. przeciez nie obżerałam sie wcale tak bardzo, starałam sie mniej wiecej trzyamć dietę i dużo cwiczyłam.. :(
Zaczynam z tobą od niedzielki, bedziemy odliczac 60 dni, o tak! Nie damy się.. nie damy..
Rany, ale doła złapałam no.. :(
-
Aniffka! Dołączam się oczywiście :D, zaczynam może nie 60-dniową tylko dłuższą dietkę (zależy ile do 100-dniówki- jeszcze nie policzyłam ;) ) chyba, że skończe wcześniej.
-
czesc!!
dzieki za mile slowa i gratulacje. teraz w programie kacorynki robie sobie chyba ostatnie juz podejscie -do tego duzo cwiczen rzezbiacych cialo i moze jakos wyjdzie na prosta... kolezanka dzis uznala, ze wygladam jak przecietny czlowiek wiec cudnie, nie rzucam sie juz w oczy wymiarami!!
no ale dzielnie staram sie trwac na dietce i cwiczyc.
wiesz Aniffko, tez mam teraz magisterke i mialam seminarium -na szczescie braklo czasu na pytania hihihi wiec nie powiesili sie na mnie, uf!
trzymam kciuki za Wasze 60-dniowki ic zekam na regulamin!! bede Was rozliczac zeby byla wieksza motywacja, a Wy rozliczajcie mnie z mojego 30-dniowego! ok?
wiec Celebrianna, Aniffka, Wo_ai_ni i Nantosvelta-DO Dziela!!
a wiesz Nan, ale ci fajnie ze masz studiowke...ach, taki bal...teraz to bym nawet miala kreacje...mmm rozmarzylam sie!
-
Ja jednak robie dietę 54dniową-narazie ;), tyle zostało do moich urodzin- założenia wypisałam na swoim pamiętniczku.
Aha- byłam dziś w sklepie, kusiło cini minis, ale wiem że to też słodycz i nie kupiłam :D
-
Czyli rozumiem, ze od jutra zaczynamy odliczac 60, tak? :)