Twoj dzisiejszy jadlospis wyglada jakos tak... nie wiem jak to okreslic... cienko? Koniecznie napisz jak robisz ta pieczen z feta. Czyli na kolacje mialas plaster szynki, sera i pomidory? To tyle?
Teraz to ja juz Ci dobrej nocki zycze. Trzymkaj sie.
Wersja do druku
Twoj dzisiejszy jadlospis wyglada jakos tak... nie wiem jak to okreslic... cienko? Koniecznie napisz jak robisz ta pieczen z feta. Czyli na kolacje mialas plaster szynki, sera i pomidory? To tyle?
Teraz to ja juz Ci dobrej nocki zycze. Trzymkaj sie.
No, cieńko, cieńko, co zrobic, gdy poprzedniego dnia strasznie się przecholowało? :roll: Ale nie czuję się głodna, chyba za dużo węgli jeszcze zalega moje wnętrzności... ;)
Kolacja to właśnie to, co mi napisałaś... ;) Też syci... ;)
Przepis na pieczeń będzie jutro, bo teraz jestem w kafejce i nie mam go pod ręką... ;) Myslałam, ze ta pieczeń będzie bardzie dietetyczna, ale przynajmniej syci na bardzo długo i jest pyszna... :lol:
Dobranoc, Anise, bo u ciebie to już prawie północ... ;) Tak się zastanawiałam ostatnio, że nie wiem, ile godzin mnie dzieli od Ziutki? :roll: Od ciebie i Chanelgirl to 3 na plus, a ile na minus od Ziutki? Hello, Ziutko? :wink: Czy ty wiesz? ;)
Dobranoc i pchły na noc... :)
Moni
Czesć, super, ze do mnie wpadłas :D:D:D:D:D:D
Ten cienki jadłospis rozumiem doskonale, u mnie też dziś, jutro i pojutrze będzie cienko, ale tak powinno być, zeby jelita się oczyściły. Niestety też mocno przeholowałam i źle się z tym czuje
:roll:
Ale ja tffarda jestem, i dam radę tym paru kiloskom :D
Jasne że możesz mnie pytać o Photoshopa jak coś nie będzie Ci wychodziło! Też nie znam tego programu perfekcyjnie ale dużo się już nauczyłam i mam ciągle apetyt na więcej :)
Apetyt na Twoje ciasta też mam - nie dziwne że już wszystko zjedzone :lol: :lol: U mnie jeszcze zostało po połowie wszystkich ciast bo rodzinka jak zwykle przeholowała z pieczeniem i dziwnym trafem wszystko zostało u nas :roll: Cały czas liczę na to, że one "się zjedzą" już bez mojego udziału :lol: :lol:
U mnie teraz 18:30, w Seattle 3:30, w Vancouver 3:30 :) Kupa czasu - jestem 15 godzin do przodu :D
Smakowite wyszly Ci te ciasta. Mniam,mniam. Wlasnie je zjadlam wzrokiem...Byly pyszne.
Waga z pewnoscia wroci na swoje miesjce. Daj jej chwilke czasu...Podasa sie i sie odgniewa.
Milego dnia.
Odpocznij troszke,buzka.
Tusiaczek.
Czesc Xana http://www.animowane-gify.net/gify/16/8.gif. U mnie juz po dziesiatej, musze uciekac do zajec. Milego wtorku Ci zycze.
Dopiero teraz dojrzalam zdjecia ciast - wygladaja smakowicie nawet dla nie-slodyczojada, jak ja :D
Oj, dzisiaj chyba mi Anise (i pewnie nie tylko ona) uszy utrze za mój jadłospis, bo mało tego było, ale i tak łącznie wyszło na lekko ponad 1000 kcal! :wink: Czyli nie za mało, ufff... Jestem od wczoraj w takim wewnętrznym stresie, choleśka, chciałabym mieć już jakąś prackę, ale to nie takie łatwe... A czas leci... Dzisiaj dowiedziałam się,że moja szwagierka właśnie przenosi się do nowej firmy, bo w poprzedniej już nauczyła się ile mogła, więc robiąc karierę należy w takim momencie szukać czegoś lepszego... A ja nic a nic... Normalnie zdołowałam się, dziewczyny... I poszłam truchtać na słoneczku, co by te niemiłe myśli z umysłu wytruchtać... Pomogło tak sobie, więc zamiast obiadu poleciałam odwiedzić następne trzy firmy. Żołądek miałam tak ściśnięty, że i tak nic nie mogłabym przełknąć. No, stresuje mnie ta sytuacja, ale cóż... :roll: C'est la vie - nie ja pierwsza i nie ostatnia...
A więc mój dzisiejszy jadłospis wygląda tak oto:
Relacja z wtorku, 10. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko 35-ciominutowe i rozciąganko, a po nim brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20 (wczorajsze jednak nie zrobiłam, sorry, zapomniało mi się... :oops: )
Spacer po mieście (jakieś półtorej godziny)
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> jajecznica z 1 jaja, białka i papryki = 124
> 10 migdałów = 100
> shake proteinowy = 130
> pieczeń rzymska z fetą = 420
> fasolka szparagowa, 220g = 77
> mus brzoskwiniowy ze szczyptą cynamonu = 50
Łącznie 1047 kcal
A teraz przepis :lol: Gwoli ścisłości chcę nadmienić, że nie jestem jego autorką, ale jakiś internetowy dobry duch... ;) Ja za to wprowadziłam drobne zmiany do przepisu... ;)
Pieczeń rzymska z fetą
600g mięsa mielonego drobiowego (ja miałam chudziutkią wołowinę)
150g sera feta (najlepiej odtłuszczonego)
3 jajka (ja dodałam tylko 2 i było oki)
60g posiekanych orzechów włoskich (ja dałam zamiast orzechów pestki dyni ;) )
3 ząbki czosnku (i znów modyfikacja z mojej strony, dałam tylko 2)
natka pietruszki
sól i pieprz do smaku
Do miski wkładamy mięso, wyciskamy do niego czosnek, dodajemy pokruszony ser feta, orzechy, jajka, sól i pieprz do smaku. Nastepnie dokładnie wyrabiamy masę i na koniec dodajemy posiekaną natkę. Mieszaninę wkładamy do formy keksowej (długości 25 cm) i pieczemy ok. 1 godziny w piecu nagrzanym do 200C.
Smacznego! :lol:
Buziaki,
Moni
Witam ponownie ;)
Chciałam wam powiedzieć, że w następny poniedziałek dostanę stałe łącze, hurra!!! :lol: Bardzo się z tego cieszę, bo to "pożyczane" to raz chodzi, a raz nie... Ale dobre i to... :wink:
Waszko - ja też staram się być twarda, i o dziwo jakoś mi się udaje, ale to chyba przez to, że głowę mam zatroskaną innymi sprawami, przez co żołądek sam się zasznurował i głodna nie jestem... :roll: Ciekawe jak to długo potrwa? ;)
Rejazz - a nie możecie trochę ciasta zamrozić? Ja tak kiedys zrobiłam z pączkami, bo ich nasmażyłam całe mnóstwo, a nie chciałam aż tak się objadać... ;) Spróbuj, będzie mniej pokus na widoku... ;)
Ziutko - a ja jakaś zielona jestem czy cuś (o taka zielona :mrgreen: ), bo jeszcze nie do końca zajarzyłam jak to jest z tymi godzinami... :roll: Czyli ty jesteś te 15 godzin do przodu na następny dzień? ;)
Tussiaczku - ciekawa jestem comi tak waga jutro powie, bo to mój dzień ważenia i mierzenia... ;) Jeśli waga będzie ta sama co tydzień temu, to odpuszczę sobie mierzenie... Za tydzień powinno i tak coś spaść, bo mam zamiar ładnie się pilnować w ten weekend... ;)
Anise - i znów dobrej nocki ci życzę... ;)
A ja już uciekam do domciu, do łóżeczka, aby w końcu coś sobie poczytać... ;)
Moni