Tu będę pisać wszystko co leży mi na sercu.
Już nie mam do siebie sił, żadne argumenty do mnie nie przemawiają.
ponad 2 lata wyjęte z życiorysu. Początek- maluko jedzenia, początki anoreksji, które nie wiem jak przerodziły się w kompulsywne objadanie się . i przytyłam ok.30kg.
odizolowanie od ludzi, nienawiśc do siebie, depresja, głodówki, big żarcie itd.

a ja naprawde nie chce zmarnowac sobie życia a cały czas do tego daze. samotnośc, brak zainteresowań, zero nauki.
nie wiem do czego dążę nie wiem czego chce.
ale czuje ze to juz ostatni moment by z tym przestac, gorzej juz byc nie moze.

obstawiam ze waze 75kg, ale nie wiem, moze sie zwaze niedługo.
chce schudnac do 50kg.
do kiedy? do końca roku. powoli ale skutecznie.
musze nauczyc sie normalnie jesc i zyc bez tej obsesji.
bede jadła duzo- jakies 1500kcal.
i cwiczyla.

a dzis znow jestem po nieudanej 4dniowej diecie 500kcal. echhhh.
boje sie ze nie wytrwam na 1500. nigdy mi nie wychodzi.

ale probowac- musze . i chce.