uffff..ale jestem szczęśliwa..kolejny dzień ładnie mi poszedł zamiast obiecanej marchewki na kolacje zjadłam jeszcze jedna kromke razowego z twarożkiem(moje ulubione jedzonko hehee) no i musiałam skusic sie na jedno ciasteczko(babci sie nie odmawia),ale po tym ciasteczku zafundowałam sobie 300 brzuszkow, 10 min skakanki i jakies tam rozne wymyslne cwiczonka heeheheh,a wiec jest supeppeppeper. byle tak dalej!!!
3majcie za mnie kciuki słonca!!!!