Ranny z ciebie ptaszek Agus...widzisz sama potrafisz wyciagnac wnioski. Mozna schudnac ale trzeba duzo cwiczyc. Ja wybralam brak cwiczen dlatego musze pilnowac kalorii

Na szczescie nic nie pieke bo w zasadzie tesciowa robi wszystko ale ja u niej caly dzien nie przesiaduje wiec jak wroce do domu w I dzien swieta i zastane pusta lodowke to moze mnie to uratuje, bo nie mam zamiaru przytc. kupie moze sobie 5 jajek, 1 kielbase, jakas rybke i ewentualnie salatke bo nie oplaca mi sie robic tylko dla mnie, zwlaszcza jak rodzina mojego A. zprasza mnie ciagle na obiady, sniadanie itd

Tak wiec wizja Swiat przestala mnie przerazac juz dawno, bedzie co ma byc Modlmy sie tylko o 56kg jutro na wadze

Milego pichcenia :*