Kurcze, brzmi to wszytsko groźnie, ale jeśli ma pomóc, to chodź, mam nadzieję, że to naprawdę zadziała, powodzenia!
Wersja do druku
Kurcze, brzmi to wszytsko groźnie, ale jeśli ma pomóc, to chodź, mam nadzieję, że to naprawdę zadziała, powodzenia!
Antestor, kurcze, tak bardzo chciałabym, żebyś poczuła się lepiej... żebyś wyrzuciła z siebie to wszystko, co Ci nie pozwala dobrze, spokojnie żyć... trzymam kciuki, żeby te początki nie pozwoliły Ci się zniechęcić. Bądź silna, kochana... Jesteśmy z Tobą...
początki faktycznie bywają trudne, mam nadzieję, że z czasem ułoży się wszystko w grupie, a terapia przyniesie oczekiwane efekty... a choć niektóre metody bywają bolesne, to i tak trzymam kciuki za to, że przejście przez nie da Ci upragnioną wolność :*
ściskam :)
Wpadłam się pożegnać, ponieważ wyjeżdżam na kilka dni :) Wracam w sobotę :D
Powodzenia :)
Dzisiaj już w ogóle mam zoraną psyche... jest taki kontrast między tym, co się dzieje na terapii, a tym, co tu na forum, że szok... tutaj wszyscy są kochani, wspierają, pocieszają, a tam kop za kopem, drążenie, grzebanie, jestem zmasakrowana i zupełnie rozwalona... podobno tak musi być na początku. Ani myślę rezygnować z terapii, po to czekałam i po to tam jestem, żeby wyjść zdrowa. Więc choćby nie wiem co, nie poddam się. Ale jest naprawdę ciężko... nie czuję od nich wsparcia, ale czuję, że mnie prowadzą w dobry kierunku. Nie wiem, jak to wytlumaczyć, ale wychodzi ze mnie pełno rzeczy, które zawsze chciałam ukryć, a teraz się nie da. I mimo, że czuję się potwornie, to mam takie przekonanie, że to jest dobra droga.
Całuje Was bardzo mocno i uciekam... mam strasznie dużo do przemyślenia... :*!
Kochana, współczuję Ci tych ciężkich chwil, ale tak bardzo się cieszę, że znajdujesz w sobie siłę i samozaparcie żeby przez to przejść. Jesteś strasznie dzielna, wiesz? I my Cię będziemy wspierać, dobrym słowem i promieniami, które non stop wysyłamy do Ciebie... Będzie dobrze, musi być!
Kurcze, nie sądziłam, że ta terapia to będzie terapia szokowa :shock: dobrze, że sie nie poddajesz, na pewno dasz radę!
uuuf a mnie sie wydaje, ze oni wiedza co robia..
my Cie tu wspieramy po swojemu, malo profesjonalnie :wink:
tak od serducha :lol:
a oni ida w dobrym kierunku, moze ostro, ale fachowo..
moze tak trzeba..
moze musisz sie oczyscic..
nabrac dystansu..
moze taka metoda jest wlasciwa?
badz silna kochanie i wierz w jej powodzenie :!:
jestesmy z Toba! :D
Terapia ma swoj cel.
Mam nadzieje ze z czasem polubisz swoja grupe i nie bedziesz wiecej wracac z placzem.
Dbaj o siebie.
Buzka:**.
czyli trzęsą Twoim światem... takie oczyszczenie...
wytrwałości, siły i skuteczności terapii :*