hej dziewczynki
chociaz nie mialam wrocic na weekend to jednak jestem z czego bardzo, bardzo się ciesze tutaj moge sie uspokoic i pomyslec... a jest o czym... studia mnie rozczarowaly, mialam nadzieje,ze bedzie to wygladalo inaczej, a tym czasem moje dwukierunkowe (bo nie jestem jednak na polonistyce) studia strasznie mnie nudza, w ogole nie odnalazlam sie w tej tematyce i boje sie,ze nie dam rady, bo tak naprawde nie wiem i nie jestem pewna czy tego wlasnie chce w zyciu...
mieszkanie udalo mi sie znaleźć i powiem wam,ze jestem z niego bardzo zadowolona mieszkam z 4 dziewczynami (przesympatycznymi ) a z kolezanka z gimnazjum (historia zatacza koło ) dziele pokoj juz kocham ten pokoj mamy wielkie wygodne łóżko- leżac na nim mozemy obserwowac niebo i dachy starych kamienic mieszkamy na ostatnim piętrze, a jest tak cichutko,ze nawet ciszej niz w mojej "wsi spokojnej, wsi wesolej" co nie zmienia faktu,ze ucieklam stamtad na weekend, samotnosc w chwili obecnej nie bylaby na miejscu...
o diecie w ogole nie mysle, zeszla calkowicie na drugi, jesli nie na jeszcze dalszy plan... ale nie przejadam sie, a ruchu mam pod dostatkiem - bieganie na zajecia z jednego wydzialu na drugi i po schodach na ostatnie pietro, a od przyszlego tygodnia czeka mnie judo, na ktore musialam sie zapisac ze wzgledu na brak innych zajec do wyboru- beznadziejny system- zapisywanie sie na zajecia przez internet
a teraz lece zajac sie tym czym musze...
buziakiiii :*