Wersja do druku
AleXL, mnie trener kazał odpoczywać w niedzielę - miał to być ten jeden jedyny dzień na pełną regenerację a ja i tak nie mogę wysiedzieć w miejscu i ćwiczę, więc o mnie nie musisz się "martwić" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja nigdy nie leniu****ę :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Hej AleXL fajnie obmyślałeś sobie te spacery :D książka audio super sprawa :) a jaki motywator! :) tak jak napisałes ost. u mnie, połączenie przyjemnego z pożytecznym :D
super!! :)
jak kciuki pomagają, to zaciskam je nadal za Ciebie i obiecuję je trzymać az dojdziesz do celu :D pozdrawiam! :D
a ja wpadłam tylko miłej i dietkowej niedzieli życzyć :)
odpoczynek czasem wskazany ale bez przesady :D w końcu aktywnie też można wypoczywać ;)
Ja zbieram kase na jakąś fajną MP4
Bo dla mnie spacer bez czegoś grającego w uchu nie jest zbyt ciekawy :lol:
Na basen też muszę się wybrać bo mam jeszcze pare godzin na karnecie :D
Miłego dnia:)
Podziwiam Cię :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Swego czasu biegałam tak średnio 4x w tygodniu po 45 minut, ale niestety czasem już mi sie nudziło (pewnie dlatego nie mogę o tego wrócić), mp3 to super rozwiązanie, zeby ten czas uprzyjemnić :wink:
To sie nie martwie :) Mozna sie tez regenerowac poprzez znacznie wolniejsze tempo cwiczen (mniejszy wysilek i wolniejszy puls) albo robiac cos innego, co nie ćwiczy się codziennie - taka regenracja aktywna.Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Jesli chodzi o moja regeneracje z tego tygodnia i o niedzielę to ja najpierw rzeczywiscie odpoczywalem a teraz zwiekszam, ale stopniowo, wysilek - tak wiec choc niedziela tez chodzę na spacer ale tylko z małym wysylku (60%HRM) co jest wciaz b. efektywne w spalaniu tluszczyku :)
Ja Cieę podziwiam za tą codzienną determinacje!!!Cytat:
Ja nigdy nie leniu****ę :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Za duzo czasami mam na glowie i jesli uda mi się wyskrobać 30min na spacer to uwazam ze odnioslem sukces :twisted:
Ja po prostu nie miałem wyboru :) Samo chodzenie nudzi mnie śmiertelnie nawet jeśli mam coś do przemyślenia to po kilku minutach bym chciał to zapisać, żeby nie zapomnieć i przerywałbym spacer.Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
A tak kiedy spaceruje po czerwonym Marsie to się nie nudzę ;) Trylogię "Mars" Kim Stanley Robinsona (wersja audio angielska bez skrótów) polecam jako doskonałą książkę na spacery - b. długa, wielki rozmach, wiele postaci i autor nie śpieszy się nadmiernie z akcją więc jak coś przegapię to nie ma problemu :) No najważniejsze: pisze tak jakby on tam już był i zdawał nam relację z faktu dokonanego ... z recenzji Jacka Dukaja:
W sumie idealne jako tło to spacerowania - nawet jak się nie słucha to coś do ucha wpadnie :)Cytat:
Zamieszczone przez Jacek Dukaj
Bardzo pomagają! Ale trzymaj tylko od czasu do czasu bo droga przede mną b. daleka i nie chcę by Cię ręka rozbolała ;)Cytat:
Jak kciuki pomagają, to zaciskam je nadal za Ciebie i obiecuję je trzymać az dojdziesz do celu :D pozdrawiam! :D
Aktywnie ale nie za aktywnie - nie każdy wysiłek jest dobry. Mniej czasami to więcej, jak to Co niektóryz lubią mówić ;)Cytat:
Zamieszczone przez Marg75
Trzeba wsłuchać się w swój organizm i wyczuć kiedy jesteśmy w pełni sił a kiedy się pokładam z nadmiaru wysiłku - a symptomy nie zawsze są takie łatwe do rozpoznania ...
MP3 to minimum - naprawde mozna cos kupic b. malego i niedrogiego - az takiej duzej pojemosci nie trzeba na spacery - 512MB do 1GB wystarczy na kilkadziesiąt godzin "spaceru" ;)Cytat:
Zamieszczone przez Niki92
Ja czasami spaceruje bez muzyki jesli mam taka potrzebe ale milo miec zawsze opcje wlaczyc cos jak czlowiek traci motywacje ...Cytat:
Bo dla mnie spacer bez czegoś grającego w uchu nie jest zbyt ciekawy :lol:
To prawie tak jak byś już była na tym basenie - kiedy zapłacone to trzeba tylko pójść i nie musisz uzasadniać finansowo, że oszczędzasz nie idąc, wręcz przeciwnie :DCytat:
Na basen też muszę się wybrać bo mam jeszcze pare godzin na karnecie :D
Mi też by się znudziło bo ja raczej szybbko się nudzę :)Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Zapaleni biegacze (fanatycy?!) będą pisać jkk to prawie medytują w biegu i to cały maraton ... Mi to nie wychodzi, bo nie da się ukryć - nie mam takiej determinacji :twisted:
Jak słucham fajnej książki, szczególnie jeśli ma intersujące idee, to czas i kilomtry szybko lecą :)
Podziwiam Cię za taką znajomośc angielskiego, mój leży i kwiczy :( ech..
a kciuki AleXL będę jednak trzymała cały czas :) ręka nie rozboli na pewno :D
Ja też podziwima za angielski, cały rok chodziłam na kurs i nic mi z tego nie przyszło, a raczej wszyło - dużo kasy z kieszeni :roll:
Ja sie obawiam, że słuchanie ksiązek byłoby dla mnie zbyt absorbujące w trackcie spaceru, zasłuchałabym sie i wlazła w drzewo :lol: :lol: :lol: tak samo podziwiam ludzi, którzy jeżdza na rowerku po ruchliwym wrocku ze słuchawkami w uszach - ja już 5 razy bym wpadła pod jakieś auto :lol: :lol: :lol:
Jak jeżdżę na rolkach, też muszę mieć otwarte uszy :lol: :lol: :lol:
Nie wyobrażam sobie jazdy słuchając mp3 :lol: :lol:
Zbyt mocno by mnie to absorbowało, poza tym nie słyszałabym ruchu ulicznego i o wypadek nie trudno :lol:
Za to na rowerku stacjonarnym słucham namiętnie i to mi zawsze daje takiego powera, że góry mogę przenosić :lol: :lol: :lol:
To tylko kwestia wyregulowania głośności ;)Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Dla mnie najlepsze słuchawki to takie z potencjometrem głośności na kabelku - możesz sobie ruchem palca dopasować głośność do wymaganego stopnia czujności :)
Po 20 latach uczenia i używania języka nawet taki antytalent językow jak ja w końcu coś podłapie. Ja zawsze uważałem, że jedną z najlepszy metod nauczenia się języka to czytać ksiażki i nie przejmować się każdym nieznanym słówkiem (chyba że jes tkonieczne do zrozumienia treści). Pamiętam jak mnie duma rozpierała kiedy przeczytałem Tokien w orginale w liceum ...Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
:) Dziekuje!Cytat:
a kciuki AleXL będę jednak trzymała cały czas :) ręka nie rozboli na pewno :D
A ja jak już jeżdzę, to koniecznie z czymś na uszach :D Tak samo rower i bieganie... Chyba że mam towarzysza, no to wtedy by było trochę niegrzecznie :lol:
AleXL, życzę milutkiego poniedziałku :D
A ja lubię rozmawiać z ludźmi którzy umieją nawijać po angielsku, w sumie nawet nie wiem dlaczego, ale mam świadomość, że jak z kimś takim gadam po polsku, to mogę się przerzucić na angielski i człek załapie. Także nie jestem ograniczona jednym językiem :D
Chcialbym znac wiecej jezykow, alas, jestem ograniczony do angielskiego, b. mocno zardzewialego francuskiego, troche niemieckiego (poduczylem sie po frustracji pobytu w Niemczech na wymianie i ciezkich momentach kiedy mili ludzie cos szprechali a ja nic nie jarzylem teraz bym zajarzyl ;)) i prawie nic rosyjskiego (niestety bylem bardzo odporny na indoktrynacje ...).Cytat:
Zamieszczone przez WhatUGetIsWhatUC
Ale sie tym nie przejmuje: jedni maja talent do jezykow (zazdroszcze!) a dla innych jezyk to srodek komunikacji; celem dla mnie nie jest swietna znajomosc jezyka ale by sie porozumiec - z takiego punktu startowego, z czasem, w miare latwo znajomosc jezyka ulepszac :)
Wpadam z pozdrowieniami i zycze miłego poniedziałku :P :P
http://img209.imageshack.us/img209/5...b061450cs7.jpg
Miłego dnia :wink: będą dziś jakieś tabelki? :wink: :D :D :D
a ja sie nie widze spacerujac i sluchajac ksiazki jednoczesnie.. a niby kobiety maja bardziej podzielna uwage:)
wole nasluchiwanie natury:)
milego poniedzialku (o ile poniedzialek w ogole moze byc mily)
magda3107 dziekuje za pozdrowienia! Milego tygodnia!
Meeeg85 moj plan to miesieczne raporciki i podsumowania (nastepny pod koniec czerwca). Dzienne wykresy wagi wygladalyby prawie jak wykres ceny akcji na gieldzie - a te wykresy to rzadko w czyms pomagaja :) Poza tym to jestem nastawiony na efekty dlugofalowe i zmiane stylu zycia i w tym pomaga bardziej perspektywa miesieczna jesli nie roczna ;)
Nie jestem na zadnej specjalnej diecie raczej jem roznorodnie i jem tak jak zamierzam jesc zawsze, niespecjalnie martwie sie jesli zjem troche wiecej lub mniej ale wszystko zapisuje (wprowadzam dane do mojego PDA i za suzo czasu zajmowaloby kopiowanie danych do forum) i co najwazniejsze trzymam bilans kalorii wliczaajac BMR/PPM + kalorie z cwiczen. Za ostani tydzien moj bilans energetyczny byl prawie -4000 kalorii tak wiec nie jest zle :)
Moje "dietowe" cele: staram sie obnizyc ilosc tluszczy (szczegolnie tych nasyconych) a to wcale nie takie latwe (125% normy i 150% normy) ... obnizyc spozycie soli tez byloby wskazane (160% normy) ale jest b. trudne - wszystko co jest kupwane gotowe jest mocno solone ...
verseau jesli lubisz odglosy natury to tez swietnie ale w miescie z tym gorzej a sama natura to zazwyczaj mi sie nudzi po kilku minutach ...
w moim miescie ptaki w samym centrum swierkaja:)
moze gdybym maszerowala tyle co Ty to bymi sie tez znudzilo:)
Wiesz, po moim epizodzie z SB stwierdzam, ze lepiej się odchudzać "niekonkretna" dietą, jedząć różnorodnie, nie katując się, waga i tak zleci :wink: potem i tak czlowiek nie jest w stanie przez całe życie nie zjeść tej pizzy czy czekolady, więc zapewne na SB do końca życia się nie da, lepiej jeść zdrowo, a czasem pozwolić sobie na wyskok, chyba motam, ale wiesz, o co mi chodzi? :wink:
Glosne te ptaszki?! Moze ewolucja sprzyja glosnym ptaszkom w miescie by lepiej mogly uzyskac uwage przechodniow i zwiekszac szanse na to ze dostaną coś do jedzenia? ;)Cytat:
Zamieszczone przez verseau
Bez przesady ;) Uwierz mi ze ja jestem niewiarygodnie leniwy, i dumny z tego :) Historia cywilizacji jest zbudowany dookola pomyslow jak robic wiecej z mniejszym (lepszym) wysilkiem - i czasem sie trzeba nizle nameczyc by zrobic więcej z mniej ;)Cytat:
moze gdybym maszerowala tyle co Ty to bymi sie tez znudzilo:)
Spacer dziennie od 30-50min do max 2 godziny (w weekendy) to naprawde niewiele w porównaniu do moich herosów ktorzy wyrabiaja 3500 kalorii cwiczen tygodniowo ...
Wiem o co Ci chodzi - ja nie dietuje ale zmieniam przyzwyczajenia zywnosciowe, wyrabiam nowe nawyki i ogolnie staram sie znalezc nowe "zdrowsze" sposoby na zycie - i mam nadzieje ze sie uda i to bez potrzeby katowania sie :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Ja ogolnie to nie przepadam za slodyczami (!) ale od czasu cos mnie nachodzi - nie wiem skad to sie bierze ale od wczoraj odczuwam rosnacy apetyt na czekolade ale tylko taka o smaku pomarańczy ... i pączki tez za mna chodzą ...
Próbowałem ciemnej czekoloady (70% kakao) ale jakos nie smakuje mi, nawet jak dorzucę naturalna pomarańcz to nie to samo co Frey Supreme Bouquet d'Oranges (boska nazwa), hmm ... nawet ona nie jest taka zla dietkowo - tylko 7g nacyconego tluszczu i 12g tluszczu w sumie na 210 kcal (inne czekolody, tak jak ta ciemna czekolada ktora porobowaem miala 10g nasyconych tluszczy i 16g tluszczu w sumie na 220 kcal).
Poki co nie jem jej za duzo i zmieszcze sie w limicie kcal bez problemu ale nie cieszy mnie zjadanie tego (nasyconego) tluszczyku. Alas moze moj organizm go potrzebuje i nie ma co sie z nim kłócić ...
WOw! To Ci zazdorszczę, ja niestety uwieeelbiam słodycze... :wink: Ale czekoladę gorzką 70% to już najbardziej :lol: Dla mnie jest super :)
Miłego wtorku życzę :lol:
życzę miłego wtoreczku:)
No coz kazdy lubi co innego - dla mnie bigos, schabowy itp co mozna upolowac to jest to co ten tygrysek lubi najbardziej ;) Jak to mowia kazdemu inny raj ...Cytat:
Zamieszczone przez WhatUGetIsWhatUC
Niki i Marta tez Wam zycze milego wtorku by wszystko szlo zgodnie z planem diet a nie gdzies indziej - a ja dzisiaj ide na basen i na silownie ale prawde mowiac to moj poziom energii, i to najbardziej optymistycznie szacujac, jest z 80% - oj bede wyczerpany byle tylko nie za bardzo ...
oj czego to sie nie robi dla wlasnego zdrowia?! oj oj :twisted:
łooooł, zazdroszczę, że nie lubisz słodyczy, ja kocham przepadam i mogłabym na nich żyć :roll: i to jest największą zmora :roll: czemu tak trudno mi sie od nich powstzrymać :roll:
Udanego dietkowego dnia :D
oj jak ci dobrze, że do słodyczy nie masz ciągot ;)
ja teraz jestem na takim etapie, że też mnie nie ciągnie, ale wiem, że przyjdą ciężkie czasy i będe patrzeć i jeść wzrokiem wszystko co będzie przypominało czekoladkę lub ciacho :D
na razie mam etap kalafiorowy ;) jadłabym codziennie :D
na tyle glosne ze potrafia mnie w weekend o 7 rano obudzic ale jeszcze nie na tyle zeby zagluszyly latajace samoloty:) Dostawac jedzenia nie musza, same sobie robactwo wygrzebuja np. z mojego ogrodka:)Cytat:
Glosne te ptaszki?! Moze ewolucja sprzyja glosnym ptaszkom w miescie by lepiej mogly uzyskac uwage przechodniow i zwiekszac szanse na to ze dostaną coś do jedzenia?
pewnie nie dlugo to tylu dojdziesz:)Cytat:
Spacer dziennie od 30-50min do max 2 godziny (w weekendy) to naprawde niewiele w porównaniu do moich herosów ktorzy wyrabiaja 3500 kalorii cwiczen tygodniowo ...
BTW. jak sie robi taki ladny klikalny link :?:
pozdrawiam
Hej :D
Dzieki za odwiedzinki i opinię o fotkach :D
Widzę że Ty rownież masz już świetne efekty i zdrowe podejście do diety, czyli zagwarantowany sukces :D
Pozdrawiam i życze miłego dnia :D
ps. ja kiedyś byłam uzalezniona od słodyczy, a teraz nie jem ich (w żadnej postaci) od Bożego Narodzenia i da sie żyć ;)
Oo widze, że nie jestem jedyny, który nie przepada za slodyczami. AleXL musimy przyznac, że jestesmy szczesliwcami. Przez to łatwiej idzie dieta i nie skręca, a znam duzo osob, ktore po prostu musza podczas dnia zjesc cos slodkiego, inaczej wariuja. :D
kurcze to ci dobrze z tymi słodyczami :twisted: u mnie w rodzinie inentyczne podejście do słodyczy ma mój tata.Niby czasami zje jakieś ciastko czy liźnie loda ale nie przepada za tym zbytnio..ja też tak chce! :lol:
Siiemanko Aleksie,
Jeny! A ja myślałem, że moje notatki to przesadna dokładność! Mistrz świata z Ciebie, hehehehe, w tych słupkach.
Nie wiem jak na Ciebie, ale na mnie system dość dokładnego rozliczania się działa bardzo mobilizująco (oczywiście bez obciążeń typu "poczucie winy" jeśli coś idzie nie tak chciałbym bądź ciągłego lęku, że będzie źle - te wrażenia do sobie z głowy trzeba natychmiast wyrzucać). No i nie sposób zapomnieć, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka - codzienne ważenie, spisywanie, wpisywanie na tym forum kaloryczności po prostu UCZY wielu spraw.
Kaloryczność swoich niskokalorycznych dań jestem już w stanie ocenić na oko - nigdy nie planuję jedzenia, a i tak zawsze wychodzimi 1200-1300kcal...
Spadam kończyć obowiązki i do wyra o dwudziestej drugiej - wstaję teraz coraz wcześniej (o piątej...).
Maks
Aha!
Przekraczanie BMI z trzydziechy do dwadzieścia dziewięc przecinek coś tam jest baaaaaardzo miłe! Znam to! 8) 8) 8) 8)
Maks
To moj najblizszy cel - mam nadzieje ze osiagne go juz naprawde wkrotce ;) To i dwie ceferki zamiast trech na wadze ...Cytat:
Zamieszczone przez MAXicho
Ja jestem naukowcem do szpiku kosci i tez podchodze naukowo do rozwiazania problemu jak najefektywniej zostawic te moje ekstra kilogramy i to tak by nie wrocily pozniej ;) Poszly won!Cytat:
Zamieszczone przez MAXicho
Poki co dziala! I dobrze pasuje do moich mozliwosci. W przyszlosci moge miec mniej czasu ale mam nadzieje ze opanuje szybkie liczenie kalorii i bede mogl kontrolowac i i trzymac wage na "oko".Cytat:
Nie wiem jak na Ciebie, ale na mnie system dość dokładnego rozliczania się działa bardzo mobilizująco (oczywiście bez obciążeń typu "poczucie winy" jeśli coś idzie nie tak chciałbym bądź ciągłego lęku, że będzie źle - te wrażenia do sobie z głowy trzeba natychmiast wyrzucać). No i nie sposób zapomnieć, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka - codzienne ważenie, spisywanie, wpisywanie na tym forum kaloryczności po prostu UCZY wielu spraw.
Dokladnie mi o to chodzi choc moj cel to bardziej 1800-2000.Cytat:
Kaloryczność swoich niskokalorycznych dań jestem już w stanie ocenić na oko - nigdy nie planuję jedzenia, a i tak zawsze wychodzimi 1200-1300kcal...