Ojj, ja tez miałam zalatany dzień

Co do formalności i polskiej rzeczywistości, dołoze jeszcze polskie zachowanie w urzędach czy dziekanatach - pamietam, jak raz dziewczyna, króew wróciła z Eramsusa z Francji została okrzyczana w dziekanacie, panie przyjęły za pewnik, ze dziewczyny z księzyca będzie wiedziała, jak załatwić formalności, jakie ma przynieśc papaiery itp., zeby jej zaliczono ten smestr tu w polsce. Aż żal było patrzeć, najpierw umożliwiają wyjazdy, a potem robią takie problemy z papierkami głupimi