-
witaj Kaszaniu oczywiście , że Cię pamiętam, odszukałam nawet Twój pamiętniczek jak tu wlazłam, był na którejś tam stronie. Ja nie zaglądam tu codziennie. Wiesz sięgnęłam po takie drastyczne środki, bo bardzo mi już ta moja otyłośc obrzydła. Musiałam się ubierać jak starsza pani w ciuchy z bazaru. Był już moment że ważyłam 87 kg, tyle co ważyłam jak szłam do porodu ostatnio. A Jaś po urodzeniu ważył 4100g Przez te dwa lata zbierałam się co prawda do odchudzania ale nic mi nie wychodziło. I jeszcze śmierć mamy. Musiałam to odchorować, nie miałam siły myśleć jeszcze o odchudzaniu i figurze. Dlatego pogadałam z lekarką znajomą i ona mi doradziła żebym spróbowała, jak mi nie będą te tabletki podchodzić to odstawię i już.Ona ponoć brała , jej córka też. Tylko po odstawieniu tych tabletek bardzo szybko można przytyć, bo rzeczywiście ponoć są napady wilczego głodu. Ja je toleruję znośnie, nie chce się po nich raczej jeść. Tzn. ostatnio trochę zaczynam być głodna ale da się przetrzymać. Ale ogólnie nikomu nie polecam, żeby było jasne. Mają na prawdę groźne działania uboczne. Ja sobie np. kontroluję ciśnienie, bo trochę mam pietra po tym co się o nich naczytałam.Ale mimo wszystko podjęłam ryzyko i póki co nie żałuję.
Jasiu chyba troszkę wyrasta z tych szmerów w serduszku. Mamy jechać teraz na kontrolę, każą nam jeździć mniej więcej co pół roku, później co rok. W ogóle jest z niego kawał chłopa, wygląda na 4 latka. A co się nocnika tyczy, to dokonałam odkrycia. Jasiek kategorycznie odmawia upokarzającego siedzenia na nocniku za to na sedesie sika bez problemu i nawet ostatnio zawołał że chce sikać kilka razy. Spuchliśmy z dumy Lecę szykować się do kościoła. Dzisiaj restrykcyjna dietka.
-
a co do spotkania, to bardzo chętnie, trochę zazdrosnym okiem podglądałam jak się tam z dziewczynami spotykacie
-
Bardzo bałam się pytać o Twoją mamę, bo jak się ostatnio "widziałyśmy" to mama zachorowała.....strasznie mi przykro. Bardzo Ci teraz mocno przytulam, bardzo.
Nie kop się przez mój pamiętnik, bo szkoda czasu. Komunia się udała. Chociaż moja mama dostała na niej "ataku" ale powstrzymała się i awanturę zrobiła jak już goście się rozjechali.
Potem trzymałam sobie moją wagę 70 kg przez rok, aż włamali się nam do mieszkania i okradli. Mieszkanie zdemolowali, poniszczyli meble. Koszmar. Złapałam sobie wtedy doła tradycyjnie, a ponieważ nie miałam dostępu do internetu, opamiętanie przyszło jak ważyłam już 16cie kilo więcej
Też mi moja waga obrzydła, ale chyba mojemu Kaszakowi bardziej. Muszę koniecznie wziąć się za siebie, bo mnie chłopina porzuci. Wściekałam się na niego, że nie kocha mnie na prawdę, ale jak obejrzałam sobie swoje zdjęcia to się przestałam wściekać .
Bartek w szkole O.K. Jest czwórkowym uczniem, czasem dostaje piątki i z rzadka trojki...no chyba że chodzi o dyktando to wtedy zawsze jedynki
Bartek też ma problemy z rówieśnikami. Dokładnie tak jak byś o moim synu pisała, a nie o swoim
Pomyśl kiedy moglibyście wybrać się do Warszawy. Baaardzo chętnie was ugościmy. Może macie coś do załatwienia tutaj żeby znaleźć jakiś pretekst ?
bardzo bardzo
Kaszania
ps. zdecydowanie nie zachęciłaś mnie do meridy (zgodnie z zamierzeniem). Chyba mam już dosyć eksperymentowania na własnym organiźmie. Do kiedy będziesz brała? Trzymam kciuki żebyś potem nie miała jednak ataków głodu.
-
taaadaaaam taddam !!! )) dzisiaj się zważyłam i moja waga pokazała 72. Wszyscy twierdzą że już bardzo widać że schudłam. No :P Ale za to wieczorkiem sobie podzarłam. Chleba chudzącego Wasy z Nutellom Razem wyszło ok. 1200 kcal Nie szkodzi, jutro będę grzeczna , i pojutrze i popojutrze
Kaszaniu miła, nauczyłam się nie łamać brakiem kasy. Ukradli nam kiedyś samochód dawno temu, byliśmy bez pieniędzy, bo ja studiowałam, oczywiście AC było nieopłacone. W tym samym czasie jednak szwagier kupił sobie śliczne autko, Focusa. Za niedługo okazało się, że ich nienarodzone jeszcze dziecko ma straszne wady i nie przeżyje nawet do porodu. Przeżyli wielką tragedię. Co tam jakieś samochody, meble, srał to pies. Zdrowie naszych dzieci najważniejsze, żeby nam rosły mądre, szczęśliwe, żebyśmy mogli się zestarzeć patrząc jak im się życie dobrze układa, żeby nam los oszczędził takich dramatów. Brak kasy nie jest w stanie mnie złamać, tak mi się wydaje. My z mężem kiedyś zaczynaliśmy od zera, nikt nam nie pomógł, bez pracy, z malutkim Miłoszkiem, zazdrościliśmy ludziom w sklepie mięsnym, że sobie tak kupują co chcą. Chyba uodporniłam się na takie rzeczy. Wiem że przeżyliście to na pewno, bo żal patrzeć jak ktoś niszczy coś twojego, ale trudno.
To że przytyłaś to nic takiego, schudniesz. Masz coś czego ci można pozazdrościć i co się ma albo nie ma, nie tak jak szczupłą sylwetkę którą można mieć jak się bardzo chce jesteś przesympatyczną , ciepłą i błyskotliwą osóbką, bardzo lubianą przez znajomych. To jest moim zdaniem u kobiety ważniejsze znacznie niż zgrabna sylwetka, właśnie takie ciepło, wrażliwość i wyobraźnia Pozdrawiam serdecznie Aha, moja mama też czasmi mnie wkurzała. Ale miałam gdzie jechać jak miałam wszystkiego dość. A moje dzieci miały prawdziwą babcię, co piekła ciasta i wykłócała się że mają zbyt wiele zakazów Bardzo mi jej brakuje.
-
GRATULUJĘ!!! Kobieta, która waży 72 kg kształtem już przypomina kobietę. Jeszcze jakieś 6kg i pozbędziesz się nadwagi. potem to już tylko szlifowanie dla estetyki.
Jeśli chodzi o meble i sprzęty - to masz świętą rację - srał je pies (strasznie mi się podoba to stwierdzenie ) Jestem absolutnie za tym, że meble, przedmioty i sprzęty dziś są jutro nie ma. Dla mnie najgorsze było to, że miejsce, które było ostoją i przystanią, takim być przestało. Porozwalane ubranka dzieci, zdjęcia, bielizna. Dotknęli absolutnie wszystkiego. Zrobili burdel prawie jak Zuzanka Poczułam się jak zgwałcona w głowę Teraz już mi to zwisa - jak Ty to pięknie mówisz - srał pies bydlaków - to oni mają problem, że są bydlakami nie ludźmi, ale na początku bałam się wychodzić z domu, a jak już wyszłam to bałam się wracać. Na szczęście to już za mną
Najśmieszniejsze, że Kaszak caaaałe nasze małżeństwo gromadził sprzęty...różne ioczywiście najlepsze. (Dla niego ważniejsze jest żeby posiąść super telewizor, wieżę albo DVD niż iść z rodziną do kina.) Ale jak nas okradziona to wcale nie odczuł braku swoich skarbów. Tłumaczę osiołkowi, że wspomnienia ze wspólnych wypadów pozostają na zawsze, a rzeczy dzisiaj są - jutro nie ma, ale do niego tak ciężko dotrzeć.
Miłego dnia Maszko
Ps. u nas teraz baaardzo dużo się buduje i panowie nawed owszem, coraz młodsi i bez swetrów w rąby. Może jednak wpadniecie do Warszawy
-
ojej chyba weszłąm na bardzo prywatny watek ale trudno dzieki Masza za to powiedzonko o charakterze i szmacie :P jak upadam to sobie je przypominam i to pomaga a co do leków to fajnie jest jak się je bierze ale później może być kiepsko :/
-
Elemiach, ja mam świadomość że każdy może wejśc i przeczytać co tutaj piszę, może i trochę osobiste treści, ale ja już taka jestem, wszelkie emocje u mnie są zawsze na wierzchu )) ale mi dołożyłaś z tym charakterem .... nie wiem czy ja mam taki charakter skoro się podpieram tabletkami które powodują brak uczucia głodu tak sobie rano otworzyłam oczy i pomyślałam że najpierw ominę tabletki co trzeci dzień, na pewno nie w sobotę i nie w niedzielę.
Kaszaniu, ja też mam w domu takiego Kaszaka. I też z nim walczę. Nie zarabiamy tak źle i w zasadzie powinniśmy coś tam odkładać z tych wypłat ale jakoś tak zawsze wypada jakiś wydatek, a to dentysta, a to wczasy, a to ciuchy trzeba kupić, impreza rodzinna i na prezent itd. itp. Chyba najwięcej nas kosztuje nasz duży syn. Wiele rzeczy chciałabym zmienić w swoim domku, no i nowsze autko też musimy kupić bo nasz stary ford zaczyna się sypać.
Z drugiej strony to chyba nie taka wielka wada że chce się mieć w domku porządne rzeczy, może jakiś kompromis maluśki wypracujecie Mój "Kaszak" twierdzi że z taką babą to on się niczego nie dorobi jak to niczego, a dzieci jakie ma mądre i udane i wogóle.
a dzisiaj sobie przymierzyłam swoją garsonkę co kupiłam ją parę miesięcy temu za małą, aż mi kiedyś guzik wystrzelił w pracy, bo się zapięłam przymierzyłam i ... mmmm luźniutka, milusie uczucie. Dzisiaj wieczorem przyszyję ten guzik, a jutro wystroję się w nią do kościoła
-
Kaszaniu, w Warszawie mamy takich znajomych których też mamy odwiedzić, jak tylko wymyślimy jakiś termin to na pewno dam Ci znać i jakoś się umówimy, bo okropnie jestem ciekawa Twojej osoby
-
Witam serdecznie.
PRzeczytalam watek....DOczytalam sie ze stosujesz MEridie....Hmmmmm.Zastanawiam sie czemu ja bierzesz,skoro wiesz ze ma tyle skutko ubocznych?. Z tego co wiem jest to lek przeznaczony dla osob otylych,a Ty do nich zdecydowanie nie nalezysz...Lepiej chyba odchudzic sie zdrowo i rozsadnie....
Moja mama wziela 2 opakowania MEridii i tez zgubila centymetry....Zrobila sie przy tym dodoatkoo nerwowa....
Gratuluje nowej,nizszej wagi i zycze kolejnych sukcesow.
Tusiaczek.
-
Tussiaczek, a czy po odstawieniu Meridii przeszła twojej mamie nerwowość? Meridia jest dla osób z BMI powyżej 31. Ja miałam już wynik BMI powyżej 31. Nie chcę tłumaczyć się dlaczego to biorę, po prostu wiem czym grozi zażywanie tych tabletek, mimo to zaryzykowałam, bo zwyczajnie nie chcę dłużej być gruba. A o odchudzaniu też chyba mogłabym napisać niejedną książkę
A w ogóle to przez ostatnie dwa dni za dużo mi się zjadło. Tak około 1200 kcal
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki