kibelek.. hmm.. ostatni raz byłam dziś rano, jeśli mówimy o konkretniejszych rzeczach.. Na pewno kupię jak tylko będą pieniążki.. Mam ochotę rzucić dzis dietę w cholere i sobie pojeść.. :/
Wersja do druku
kibelek.. hmm.. ostatni raz byłam dziś rano, jeśli mówimy o konkretniejszych rzeczach.. Na pewno kupię jak tylko będą pieniążki.. Mam ochotę rzucić dzis dietę w cholere i sobie pojeść.. :/
no rozumiem te chetke na pieprzniecie to w kat po takim zawodzie wagowym..
sama tak mialam wczoraj jak sie zwazylam wieczorem i ukazalo sie 67.5 !no i zjadlam plasterek sera zoltego..ok 4 platkow Chabra zytniego..no ta cala panga tez poszla..gdybym miala jakies grzeszne rzeczy w domu to bym sie dopiero najadla !!! ale nie mialam na szczescie.wypilam pol litra jeszcze soku pomaranczowego...to wszystko bylo tak do 23..dobrze mze napadlo mnie dopiero wieczorem bo gotowabym jeszcze wyjsc po cos slodkiego do sklepu .masakra... :shock:
trzymaj sie pisces !
ale jesli juz masz chetke to nikt Cie nie powstrzyma zadnym gadaniem :P
wazne bys jutro dietkowala dalej.jesli chcesz to 1000 choc ja bym wlasnie zostala na 1200 bo przynajmniej nie bedziesz musiala znow przyzwyczajac organizmu do zmiany po tysiaku.a tak juz pracujesz tad utrzymaniem wagi czy schudnieciem z wieksza iloscia kalorii.jak to Ci sie uda to juz na stale bedzie :) przynajmniej bardziej to prawdopodobne.nie bylabym zlej mysli.wiele juz takich sytuacji bylo w mojej historii diety :D wiec Cie pocieszam.a zrobisz i tak jak bedziesz chciala :)
pisces nie przejmuj sie tak!!
ahhh ta glupia waga w aptece :!: :!: :wink: :wink:
pisces nie przejmuj sie ! dziewczyny maja racje. ubranie, jedzonko i picie w brzuszku ważą swoje wiec na pewno nie masz sie o co martiwc!
Pisces nie rób tego!! Ja to zrobiłam i teraz nie mogę sobie wybaczyć, jadłam tak od soboty wieczoru do wczoraj. Jadłam co popadnie, oby tylko jeść i jeść... a teraz wyrzuty sumienia nie dają mi żyć. No i bądź co bądź ból żołądka... trzymaj się nie wolno Ci rzycić diety!!
dotrzyj gdzieś do wagi elektronicznej i zważ się jeszcze raz. jeżeli nawet waga pokaze to 60 kg to nie jest to tragedia, naprawdę. przecież, jakby nie było, chudniesz regularnie, więc i do wymarzonej wagi dojdziesz. to tylko kwestia czasu. poza tym, jak sama nam nieraz pisałaś, to nie waga jest najwazniejsza. jezeli nawet twoja waga pokazywała nieprawidłowo, ale ty czułaś, ze już nie powinnaś być lzejsza, to musisz tylko troche popracować nad wymiarami, więc po co się zadręczać? nie dietkuj tak ostro, tylko ćwicz, tak jak to zresztą robisz. 1200 to też dieta. a twój organizm zasługuje na te 200 kcal w prezencie.
a, nie sądzę, żeby ważenie w ciuchach i w butach było miarodajne... poza tym z pełnym zoładkiem.
nie łam się, jesteśmy z Tobą! :D
Dzięki dziewczyny :wink:
Dwa dni chodziłam podłamana i zasmucona, ale dziś do mnie doszło, że przecież widze poprawe i dobrze mi na diecie. Tak jak któras z Was kiedyś powiedziała "nie ma się wagi wypisanej na czole". Jak tylko mama dostanie wypłatę to kupię jakaś elektroniczną wagę, ale na razie to z kaską cienko, bo za wyjazd na wakacje trzeba było zapłacić i każdy grosz zaczął się liczyć. Wiem, że wyglądam 10 razy lepiej niż przed dietą i 100 razy lepiej się czuję.. A przecież głownie o to chodzi. Owszem.. dzis łażąc po sklepach z kolegą musiałam oglądac swój cellulit.. i mimo moich starań i walki z nim, on wciąż jest :( Ale nie ma sensu sie użalać. Tylko ode mnie zalezy jak będe wygladac! Nie ma co znowu płakać tylko pora wziać sie za siebie! A raczej wciąż prowadzić dietę i cwiczyć.. Przecież osiągnę swój cel! Chciałam pięknie wyglądac w Chorwacji.. wyjazd już zaraz .. 24.07, a ja? Ja prawie nic nie schudłam.. Porażka..
Chciałabym tylko słyszec od kogos, że ładnie wygladam, że schudłam.. Strasznie na to liczyłam, a tu ni ma. Żadnej pochwały, komplementu.. czekam dalej..
A dzisiejszy dzien zaliczony. Byłam na siłowni i trzymam dietę. Będzie dobrze. Musi być.
czasem ludzie widzą, ze schudłaś, ale Ci tego nie okazują. po pierwsze, mogą się bać o Ciebie, wiedząc,ze kiedyś miałaś problem z anoreksją i nie chcą Cię nakręcać. po drugie, zazdroszczą Ci.. lub po trzecie, nie kazdy jest tak spostrzegawczy jak kobieta na diecie, która ma nad wyraz wyostrzony zmysł wzroku :) przyj do przodu, bo sukces jest blisko, a do chorwacji jest jeszcze troszkę czasu. może jednodniowa głodówka poprawi Ci humor?
pozdrawiam i trzymaj się :D
Może i zastosować taką głodóweczkę.. Choć ostatnio czuję, że nie mam ochoty na takie rzeczy. Kiedyś uwielbiałam takie oczyszczanie kich, a teraz? Jakoś nie bardzo. ALe zastanowię się nad tym.. :wink: Mozliwe, że masz rację... Chorwacja tuż, tuż, wiec głupotą byłoby poddac się.. Właśnie wróciłam z ogródka, próbowałam posmażyć się troszkę na słońcu, by wyglądać zdrowo : )
Zastanawiam sie cały czas czy przejsc na te 1200 czy zostac na tysiaku. Mam malutko czasu do Chorwacji, a boję się, że nie schudnę na 1200 (wiem.. głupie..). Ale z drugiej strony w Chorwacji bede wiecej jesc i taki skok z tysiaca na większy limit mógłby spowodowac tycie. 1200 byłoby bezpieczniejsze przed Chorwacją... Skoro jadę 24, to moze by tak do niedzieli być na tysiacu, a od poniedziałku do wyjazdu do Chorwacji 1200? Hmm... Trudne to wszystko..
Pisces wydaje mi się że głodówka nie jest Ci potrzebna
gdybyś wrzuciła jakieś fotki to na pewno dostałabyś masę komplementów :lol: :lol: :lol: