poddałam się.. ;(
ale przysięgam
jutro powrócę
SILNIEJSZA!
Wersja do druku
poddałam się.. ;(
ale przysięgam
jutro powrócę
SILNIEJSZA!
Hej pisces nie martw się, też wczoraj miałam dołek :(
I doszłam do wniosku, że jednodniowy skok napewno nie oznacza jeszcze końca diety, a jutro też jest dzień :) ! I jak sama napisałaś - wrócisz silniejsza :)
Trzymaj się!
Pisces
jak znam Ciebie to jest to tylko chwilowy kryzys, mam ogromną siłe i dokonasz tego do czego dążysz
wierzę w Ciebie :D
podpisuję się pod wypowiedzią Inezki :D
gdybym nie zdążyła się do tego czasu pojawić na forum, to życzę Ci niezmiernie udanych wakacji w Chorwacji :D i wytrwałosci w diecie. wiem, ze potrafisz byc silna :)
czesc rybko !!
ach mi sie wydaje,ze Ty sie stresujesz tym wyjazdem i ta presja-chce wygladac ladnie,chce schudnac i to powoduje rzucanie sie na jedzonko :P to taki odchudzaniowy absurd ale powszechny wiec nie ma sie co martwic.chyba powinnas jesc wiecej i cwiczyc nadal.wtedy moze nie bedzie takiego szoku.no i moze to tez byc przyczyna,ze masz wpadeczki.jedz wiecej mowie Ci ;P
papatki
Yustyna jak obiecałam tak zrobiłam :wink: Jestem tu znów.. Po bardzo skromnym śniadanku i po meczącej siłowni, dziękuję za wsparcie!
Inezza Pewnie, ze chwilowy.. widac potrzebne mi to było.. Aż mi głupio właśnie przed Tobą przyznać się do takiej porażki. A rzuciłam sie na jedzenie jak opętana :/ Ehh..
trzykolory dzięki :-) MAm andzieje, że będzie to wyjazd udany!
mAgnesss Stresuję się jak diabli! Od poniedizałku musi być te 1200, od następnego 1300-1400, tak, by w Chorwacji nie przytyć :-) ćwicyzć będę na pewno!
Tak jak wspominałam jestem już po śniadanku. Dziś zjem mniej niż 1000, dlatego, że wczoraj PRZEGIĘŁAM na całej linii. Byłam też długo na siłowni :-) A w niedzielę spływ.. hehe.. oby tym razem wypaliło! Dizeki, że odwiedziłyście mnie :*
nono widze ze chybawiekszosc z Nass ma ciezkie dietowe dni..ale nie damy sie im ;p pisces no ważne ,ze wróciłas a nie poddałaś sie na dobre;p hihihi
a co ja mam powiedzieć????????Cytat:
Inezza Pewnie, ze chwilowy.. widac potrzebne mi to było.. Aż mi głupio właśnie przed Tobą przyznać się do takiej porażki. A rzuciłam sie na jedzenie jak opętana :/ Ehh..
ja wogóle rzuciłam wszystko :oops: :oops:
Ale za to widziałam na Twym wątku, że chociaż w serduszku u Ciebie cieplej.. Wspaniale, że wizyta u teściów była pomyślna, a niech Twój Grzesio wrca szybciutko do zdrowia. MA dla kogo wracać! Dla takiej wspaniałej, kochajace i ciepłej osoby jak Ty!
A ja dizś kończę dzień na 850 kcal. Po wczorajszym żarciu przyda mi się mniejsza dawka kalorii.. Zaraz zrobię sobie herbatkę, poczytam, porozwiazuje krzyżówki, zadzownię do kolegi i jakoś wytrwam ten wieczór bez jedzenia. :wink:
nic juz dziewczyny nie mowcie....mnie tez opetalo i wczoraj i przedwczoraj jadlam jak opetana :twisted:
ale opamietalam sie w pore i mam nadzieje ze niepredko powtorze taki beznadiejny wyskok :roll:
pisces dobrze ze dokladasz kalorie bo nagle wiecej jedzenia dla organizmu byloby szokiem wiec dobrze ze zastosowalas profilaktyke anty-jojową ;)
milego wieczoru :)