Witaj, co tam u Ciebie? Trzymam kciuki, żeby wszystko sie unormowało, powodzenia!
Wersja do druku
Witaj, co tam u Ciebie? Trzymam kciuki, żeby wszystko sie unormowało, powodzenia!
metabolizm mam wzorowy ja nigdy w życiu. :) przez moment miałam niebezpieczną ochotę zjesc wszystko na co nie mogłam sobie pozwolić podczas diety. trochę to trwało. i trochę pojadłam.. ale się otrząsnęłam i teraz już jem bez kalkulatora w ręku, ale raczej wszystko. na stałe wyeliminowałam z diety potrawy smażone na oleju, wszelkie kotlety, naleśniki i takie tam. jem dużo warzyw, więcej mięsa(brakowało w mojej diecie tłuszczów, w zasadzie prawie w ogóle ich nie było) w postaci polędwicy i wcinam otręby z jogurtem. mam też pudełeczko z czekoladą podzieloną na kostki, z których każda jest oddzielnie zawinięta i jak mam ochotę, to sobie zjem jedną czy dwie.. bez wyrzutów sumienia. takze, trzymam się. wam też życzę powodzenia! pozdrawiam!
och przykro mi,ze tak zareagowalas na dietke.ale dobrze,ze juz wszystko w porzadku !
trzymaj sie cieplo.papa :)
tralala, jestem tu znów, ale w jakimś takim lepszym humorze. nie wiem ile ważę, ale się sobie w miarę podobam. cwiczę, jestem na 1200-1400 i czuję się świetnie. nie mogę nię oprzeć czekoladzie i się nie opieram. buziaki w czołka, dziewczyny :D
o kogo ja widzę :D
ja też się nie opieram czekoladzie i źle kończę :roll:
fajnie że jesteś :)
jeju.. znowu po dłuzszej przerwie wracam na to forum. znow sie odchudzam. nie wiem ile waże. waga nie działa. ale nie jest dobrze. myślę, że jakieś 65, 66 kg. jestem na tysiacu kalorii. tak od tygodnia. jest prawie dobrze, bo wczoraj miałam obrzydliwego kompulsa (ok. 3500 kcal) i oczywiście ogromne wyrzuty sumienia. ..ale wytrwam. kurczę. nie takie rzeczy się pokonywało. 2 razy w tygodniu chodzę na fitness, raz na aerobik, raz na pilates. chiodziłabym wiecej, ale mam 57 godzin zajec w tygodniu i nie dam rady. dzisiaj w ogóle źle się czuję i moze nie jest to najlepszy czas na pisanie notek.. ale sygnalizuję swój powrót. po prostu.
trzymajcie kciuki.
dzisiejsze śniadanko:
kawa bez cukru\
kefir, jakies 200g
2 wasy z dżemem bez masła, ani tym podobnych.
ok170 kcal.
obiadek:
warzywa na parze (mrożonka'warzywa na patelnię') 170 kcal
kefir 80 kcal
Ciesc fajnie ze zajrzalas do mnie:) trzymam kciuki za Twoje 36 a Ty trzymaj za moje 60kg:) hehe buziaczki
miło mi, ze mnie odwiedziłaś. będę Cię wspierać. buziaki!
dzień zakończony na około 1000 kcal :))))
po nieładnym kompulsie w zeszły czwartek było 7 dni w granicach 1100. dziś przegięłam, bo się ciut dopchałam płatkami fitness.. i wyszło chyba 1400, ale to nie tragedia. jutro znów 1000-1100, a w niedzielę odpust, bo mama ma urodziny. .. ale postaram się nie przejeść. serio. chociaż jak już zakładam w jakiś dzień, zę sobie odpuszczam, to czasem przeginam. ale będę się pilnować. od poniedziałku, do końca października do 1100, a potem będę starała się wychodzić z diety. już się sobie w miarę podobam.. ale jeszcze się chwilkę pomęczę.
zrobiłam sobie lekką trwałą! :) ładnie mi chyba. zobaczymy jutro jak się sama wymodeluję :-)
Ja jestem na 1500, ale w ogóle nie chudnę :/ Martwi mnie to, ale nie rzucam diety.
Wow.. trwałą? Ja pewnie w trwałej wyglądałabym jak członkini Spice Girls :D
wczoraj i dziś wzorowo się opychałam. :) nic to. trzeba iśc dalej. jutro zaczynam trzydniówkę oczyszczajacą i będzie git.
jeju, jak się obżarłam! źle się czuję. ech. głupia baba
już od dłuzszego czasu nie mialam kompulsow. jakos mi przeszlo. nie wiem czemu. od wczoraj mieszkam z chlopakiem. to mnie dodatkowo motywuje, bo przy nim wstydzilabym sie tak potwornie obzerac :)