Hej Kokietka :) czekam na relację z wesela pozdrawiam :lol:
Wersja do druku
Hej Kokietka :) czekam na relację z wesela pozdrawiam :lol:
hmmmm cos cie nie ma:>
Dobra jestem, doszłam w końcu do siebie:P
Wesele było super, wybawiłam się nieźle, było kilku naszych wspólnych znajomych i ogólnie towarzystwo wyborowe:) Nie obyło się bez małego incydentu, nic nie jadłam oprócz śniadania i to lekkiego a msza była na 16. No i prawie zemdlałam pod kościołem, już mi się ciemno przed oczami zrobiło ale na szczęście moje kochanie mnie złapało, zaprowadziło do samochodu i jakoś doszłam do siebie. Na weselu pojadłam sobie nieźle i nie żałowałam sobie niczego, chociaż jadłam bardzo małe porcje, tak na spróbowanie. Sprawdziła się zasada, że jedzenie powoli szybko syci, żadnego dania nie zjadłam do końca i z ciepłych dań, których było chyba 8 jadłam tylko to, na co miałam naprawde ochotę. Nie chciałam się objeść i później jakieś rewelacje żołądkowe mieć. A i jestem dumna bo zjadłam ze słodyczy tylko kawałek tortu i spróbowałam 2 innych ciast, połowę kawałka oddając chłopakowi. Potańczyłam sobie sporo i wracaliśmy do domu piechotą, więc trochę kalorii spaliłam. Fajnie bo niedługo kolejne wesele mamy i będzie sporo naszych znajomych, ajjj to będzie impreza:P
A co do sukienki to była tylko jedna dziewczyna w sukience w małe groszki, ale po moim prawie omdleniu przestałam się przejmować moim wyglądem, było mi wygodnie tańczyć a to najważniejsze. Pozatym mój facet powtarzał, że pięknie wyglądam a tylko jego zdanie się liczy, nieprawdaż? :)
Jednak sobie cos dziś uświadomiłam. W niedzielę nie jadłam dużo, ale normalne posiłki, bez liczenia kalorii (byłam u chłopaka i nie było nic dietetycznego hehe) i ten weekend od razu rozstroił mój żołądek. Dziś strasznie mi się chciało jeść i moja silna wola spadła do krytycznego poziomu ale jakoś wytrzymałam, mam nadzieję że jutro będzie po staremu. Chyba do końca życia będę musiała jeść małe porcje bo inaczej moje łakomstwo weźmie górę i waga szybko wróci :?
Dobra lecę Was poodwiedzać bo Was zaniedbałam straszliwie. Buziaczki :!:
Hmmm.. ja sie zawsze staram jeść powolutku, wtedy na dłużej starcza i wydaje mi sie z ejem tego straszniie duzo =)
Fajniście że impreza byla fajnista heheh =) Widzisz a tyle hałasu o tą sukienke było a niepotrzebnie ;)
No kobieto trzymaj sie diety! Twoje łakomswo to pryszcz dla twojej silnej woli!
świetnie,że dobrze się bawiłaś, miałaś fajne towarzystwo, no i z jedzeniem też jak najbardziej na plus!:)
Widać-jak się chce, to można sobie poradzić i na weselach. Należą Ci się głośne brawa!
Poza tym zobacz, czy po skromnym jedzonku, tańcach i powrocie do domu na nóżkach ,kilogramy nie polecaiły w dół!;)
no to ciesze sie ,zę sie wybawiłas kochana:) tego Ci tzreba było czystego szalenstwa hihihihihihi :)
no Kokietko tylko gratulować :!: super sobie poradziłaś, ja jak idę na wesele to z regóły nic nie jem od rana a i przed też mało a jak już zobaczę tyle żarcia to jakieś chore informacje zostają wysłane do mojego mózgu : umm tyle jedzenia trzeba zakosztować wszystkiego, ale nie w małych ilościach tak jak ty to jadłaś. Jedyne wesele , gdzie byłam głodna to to , na którym prawie większość potrawaw była z mięsem, aż mi głupio za to moje obżarstwo :!: dobrze, że wesela sa raz na ruski rok!!!!! inaczej chodziłabym jak monstrum
masz racje najważniejsze, że sie podobałaś swojemu mężczyźnie i czułaś się wygodnie w sukience. A z tym omdleniem to współczuje :!: wiesz ja już się nauczyłam,że bez śniadania nie wychodzę, może to być coś małego ale zjeść muszę..
sorki Kokietko, że się tak rozpisałam poprostu cieszę się, że w końcu udało mi się tak wcześnie wstać i mam tyle planów na dzisiejszy dzionek.
miłego dnia Ci życzę i wytrwałości w dietkowaniu :lol:
Miłego dnia życzę a za lenistwo dziękuję :lol: :lol: :lol: chociaż chętnie podzielę się moją energią :lol: :lol: :lol:
Miłego dnia :D
Ach te weseliska :lol: :lol: :lol:
Ciesze sie ze dobrze sie bawiłas :lol: i dumna jestem z ciebie,ze sie nie
obrzerałas :P
Na pewno to co zjadłas to szybko spaliłas tanczac i spacerujac :P
Pij duzo wody mineralnej niegazowanej.
Ja dzieki temu schudłam ale ostatnio zapomniałam o tej zasadzie i mi sie przytyło :evil: