-
Ale ta sprawa weekendów to wogole wydaje mi się dość tajemnicza. Bo np teraz mam wakacje no i właściwie czym rózni się dla mnie taka sobota (bo u mnie to zazwyczaj sobota staje się dniem porazki) od np wtorku czy czwartku.
W sumie mam taka teorrie syndromu poniedziałku, bo to człowiek sobie mówi że o nowy tydzien, bedzie wszystko idealnie, a potem pod koniec tygodnia następuje takie jakby rozluźnienie no i mniej kontrolujemy siebie :roll:
-
czesc kochana :)
I jak tam twoje siły po weekendzie? Mam nadzieje ze wszystko okej :) I z super siłą zaczelas nowy tydzien =)
Pozdrowka:]
-
nio jak tam buziaczki kochaniutka:)
-
Hejka !! nie zalamuj sie ja ostatnio tez miewam raczej ciezkie dni i nic mi sie nie chce...juz nie wspomne o tym ze moja waga tez ostatnio zamiast spadac to poszla w gore i wogule nie jest tak jak sobie wyobrazalam ..ale co zrobic:/
mam nadzieje ze dzisiaj juz mialas lepszy humorek i pocwiczylas troche :) buziaki :)
-
Dziś humorek mam lepszy. Pojechaliśmy w końcu załatwić sprawy z moim pokoikiem i w piątek przychodzi pan projektant aby mi doradzić no i zrobi mi symulację komputerową mojego przyszłego pokoju. Faaajnie :D Mam nadzieję, że będzie miał dla mnie dużo czasu bo mam parę pomysłów i nie mogę się zdecydować na któryś z nich :wink:
Dziś też zmieniłam swoja dietę. Przez to, że późno wstaję i nie dałam rady jeść 5 posiłów i dodtakowo robić 3 godzinnych przerw między nimi. Więc nie jem już podwieczorku, rezygnuję z tych 100 kcal. Może jak się semestr zacznie to znów zacznę go jeść, na razie te minus 100 kcal mi się przyda, może w końcu waga się ruszy. Zresztą nie liczę każdej kalorii dokładnie więc jak np. sobie kawę posłodzę cukrem to będzie na konto tego podwieczorku.
Znów się zmobilizowałam i będę się pilnować, żeby nie było wpadek typu żelki itp. Zdaje sobie sprawę, że się nie obiadam ale wiem też, że jak sobie będę tak pobłażać to mój cel będzie się oddalał.
W ogóle dziś był fajny dzionek mój facet był jeszcze słodszy niż zwykle rozpieszczał mnie jak mógł. Kurde naprawdę mam szczęście, że go mam i że jest taki dobry dla mnie. Ma duuuuużo cierpliwości i znosi moje hustawki nastrojów. O wiele łatwiej jest się odchudzać gdy ma się przy sobie kochającego faceta, który w dodatku kocha mnie taką jaką jestem.
Ah i chcę się pochwalić - zrobiłam sobie dzis do kurczaka i ryżu pycha sos. Wrzuciłam na patelnię (oczywiście bez tłuszczu) wszystko co miałam pod ręką: pomidorka, ogórka kiszonego, cebulkę czerwoną, koperek, papryczkę czerwoną, siemię lniane i kurki gotowane, potem dolałam trochę wody, doprawiłam na ostro i dusiłam jakiś czas. Na koniec dodałam łyżeczkę jogurtu naturalnego, chwilkę pomieszałam i sruuuu na kuraka z ryżem. Pycha wyszło mniam mniam jestem zdolna. Już nie będę mówić, że nie umiem gotować :P
Co jeszcze... Aha, kupiłam sobie 2 staniczki, bluzeczkę i portfelik. Jeden stanik jest po prostu boski - czerwona bardotka, z falbanką na miseczkach i ramiaczkach, po prostu słodki. I akurat na mój biust, nic mi się nie wylewa (tak w ogóle to mi cycki zmalały...buuuu :( ). Portfel tez słodki taki różowy za całe 10 zł:P A bluzeczka... Czerwona w białe groszki z fajnym marszczonym dekoldem, wiązana z tyłu. Zajefajna jest i z niezłego materiału. A cena śmieszna - 28 zł.
Idę do wanny a potem spać. Jutro muszę wcześnie wstać i ostro poćwiczyć. Znów zaczynam katować swój tłuszczyk, a co! Tłuszcz nie zasługuje na litość:P
-
hehehe czyżby sie kropeczki spodobały;p hihihihi chyab po weselisku:)
no fajnie,ze nie było żeleczków dzis i dietka fajnie... kurcze wiesz odchudzanie z osoba kochajaca i z wsparciem motywacja rzeczywiscie jest łatwiejsze:) mój mis czasem za mnie mówi nie-hehehe bo czasem ciezko zwalczyć ochot:) takze widze ,ze obie jestesmy szczesliwiutkie i mam nadzieje,że systkie dziewyczny beda -o ile juz nie sa -takie:) hehehe wszystkim tego zycze:)
no kurcze to bedziesz szalec z panem projektantem -burza mózgów i te sprawy;p
kurde kuchareczka z Ciebie też niczego sobie...:)hihihih
buziaczki kochana;*
-
Hehe mój niestety nie mówi za mnie NIE. Tylko gada kochanie no zjedz coś bo blada jesteś/bo zemdlejesz/ bo nie ejsteś gruba/ bo jesteś piekna/ po co się katujesz itp itd. Byliśmy wczoraj na rynku i przechodzilismy obok starganu z cukierkami, a to nasza rozmowa:
On: Kochanie kupić troszke cukierków?
Ja: Nie. Nie mogę.
On. Ale dlaczego nie możesz?
Ja: Bo się odchudzam!!!
On: Aaaa, zapomniałem.
I miej cierpliwość, gdy on ciągle o tym zapomina ;)
-
hehehehe... nie no to fajnie z tym facetem :]
I ciesze sie ze jednak ci wrocil humorek i motywacja =)
i zakupki niczego sobie...super =D
aaale super projektant mmm pewnie bedziecie musieli duzo obgadac ;D Juz to widze ;)
Milego dzionka :)
-
Faceci przeważnie zapominają że ich kobiety sa na diecie.Bo dla nich i tak jesteśmy piękne.
-
wiesz co Słonce, jak czytam Twoje perypetie z chłopakiem, to normalnie jakbym czytała o sobie.
Ja swojemu do wagi przyznałam się po trzech latach dopiero :oops: ,i jak ważyłam 72kg, to on myslał, ze waże 57 :shock: normalnie rozwalił mnei tym hehe
Ciesze się, ze humorek Ci dopisuje, na pewno nie będzie wiecej wpadek, dzielna z Ciebie babeczka:DD
a tyle co schudłaś to nie lada wyczyn!!!!!!!
Udanego dnia kochana!!!
http://img338.imageshack.us/img338/1...orning2ne3.jpg