Ojej. Tylko tyle mogę powiedzieć, poza PRZEPRASZAM.
Zniknęłam bez słowa z banalnej przyczyny niespodziewanego i natychmiastowego w skutkach odcięcia od internetu... W wyniku czego: 1. Ponownie jestem na starcie z wagą 70 kg 2. Ale za to ma za sobą baaardzo udane wakacje w Tunezji 3. Mimo wszystko mam zapał i wiarę w to, że mi się uda tym razem!

Teraz jeszcze mam troszkę wolnego w pracy, więc korzystam załatwiając zaległe sprawy, a w weekend wybieram się na wesele do Warszawy. Jeju, chyba mnie z miesiąc nie było. Zaraz będe nadrabiać zaległości w czytaniu Waszych pamiętników, coby dowiedzieć się, jak pięknie schudłyście przez ten czas!

No to start!


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]