-
Bardzo chętnie przyłączę się do grupy trzymającej za Ciebie kciuki!!!
Zaintrygował mnie tytuł wątku , potem przeczytałam Twój pierwszy post i okazało się, że mamy bardzo podobne problemy. Ja również dużo myślę o jedzeniu (i wtedy ciągle jestem głodna), a także o samym odchudzaniu (i wtedy mam napady obżarstwa). To chyba uzależnienie, u mnie - głównie od słodyczy...
Jak napisałaś "w kupie raźniej" więc będę Cię wspierać i do Ciebie zaglądać. Powodzenia!
-
dzięki etno zapraszam do siebie serdecznie U mnie to jest coś takiego że źle się czuję jak mam niepełny żołądek, wtedy mam taki okropny zwyczaj, że jak nie zjem do syta, to chce mi się coraz bardziej jeść. I tak się objadam do pełna aż potem bardzo żałuję i nie mogę wytrzymać tego stanu najedzenia do syta. Pewnie byłabym pretendentką do bulimii gdyby nie ratujący fakt, że nie potrafię wymiotować (mam uraz z dzieciństwa i autentycznie od 5 roku życia nie wymiotowałam ani razu )
dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie
-
skibka ja mam tak samo z wymiotowaniem spróbuj jeść jakieś mało kaloryczne rzeczy, ale sycące, czyli najlepiej warzywka trzymam kciuki za Twoje odchudzanie!
-
Skibka
przeczytałam Twoje posty
i wspomnienie o niedoborach i witaminkach mnie zaintrygowało
czyżby studentka medycyny?
A stracha napędził Ci prof od biochemii
Miło Cię powitać na forum.
Będę trzymać kciuki
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1246902
Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce
-
ech anne irving widzę że nie jestem tutaj jedyną studentką medycyny. Ty też? No oczywiście że profesor od biochemii hiihi a jakże by mogło być inaczej kolokwium z witaminami straszyło mnie drugim terminem całe święta bożego narodzenia no to już nas jest trzy jeszcze jest miki pozdrawiam! zajrzę i do Ciebie
-
hej, ja własnie kiedys na maxa ograniczałam tłuszcze i dopiero siostra studentka technologii żywnosci i żywienia człowieka oświeciła mnie,że nie wolno ich aż tak ograniczać. Jednak fajnie jest mieć jakąkolwiek wiedzę na temat odżywiania,a nie tak,na wyczucie własne się odchudzać:/
Pozdrawiam
-
no właśnie.. Ja gdzieś czytałam że tysiąc też nie jest najlepszą dietą, ale to dlatego, że można wg tabel kalorycznych dobierać sobie posiłki, co nie każdy robi dobrze. tylko totalne ograniczenie słodyczy jest bezpieczne. Poza tym trzeba odżywiać się racjonalnie, czyli nie można ciągle jeść tych samych potraw, tylko skoro jemy mniej, to powinniśmy jeść dużo różnych rzeczy, w mniejszych ilościach. No i właśnie te tłuszcze to jest też częsty błąd. Szczerze mówiąc to nie mieliśmy czegoś takiego jak zasady odźywiania człowieka, coś z zakresu dietetyki. Ale mieliśmy kolokwium z witamin i pierwiastków śladowych i to jest to z czym ludzie popełniają błędy podczas diety. A witaminy suplementowane w postaci tabletek nie wchłaniają się za dobrze więc naprawdę trzeba uważać
-
Ha bo nic nie jest dobre w nadmiarze
i w niedomiarze też nie
Za mało witamin, źle
za dużo też źle
za mało tłuszczu źle
za dużo też źle
Matko jak się takie rzeczy wie to nic tylko się powiesić
heheh
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1246902
Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce
-
ninka 86 właśnie tak robię i tylko to przynosi jakieś efekty. Inne sposoby odchudzania u mnie nie przechodzą jestem oprna wyjątkowo na odchudzanie.
Wczoraj moja teściowa była u kosmetyczki. Opowiadała mi że to taka filigranowa kobietka, bardzo ładna zadbana
no i teściowa moja kochana się pyta: "jaką pani dietę stosuje że ma pani taką figurę?"
A ta dziewczyna: "Rano kawa a na obiad grejpfrut"
Ja nie wiem czy ja należę do tego samego gatunku... Ja po prostu nigdy się tak drastycznie nie odchudzałam. Ja nie wierzę że wszystkie dziewczyny które są super zgrabne tak się katują. Jeżeli tak to ja nie wiem czy jest możliwe wytrwać. Chociaż moim zamierzeniem jest tylko 58 a nie jakieś 48. Ale kurczę powiem Wam że byłam w głębokim szoku...
-
No właśnie anneirving ja też mam takie dokładnie wrażenia po tych dwóch (trzech właściwie) latach. Ja mam paniczny lęk przed chorobami bo ja po prostu biorę zbyt na poważnie wszystko. Jeszcze w dodatku do moich wątpliwości dochodzi czasem strach, że jak jestem na diecie, a stałoby się tak że będziemy mieć dzidziusia to że zaszkodzę dziecku. Słowem paranoja w trampkach Ale już się przełamałam trochę i zaczęłam łykać kwas foliowy i przestalam się tak bać, chociaż niedawno gdzieś się pojawił taki artykuł, że kw foliowy podobnie jak witamina może nie być taki pożyteczny... Także medycyna dostarcza mi dodatkowych zgryzot do tych wszystkich normalnych. Po prostu jestem na takim etapie, że nie stosuję się restrykcyjnie do tych wszystkich zaleceń ale po prostu staram się wziąć wszystko na logikę i zdrowy rozsądek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki