Hej, Now
Fajnie, że piątek Ci się udał! Tak sobie myślę, czy by to nie było mobilizujące, jakbyś nam pisała dokłądniej, co jadłaś. Co Ty na to?
A jak się udało bieganie? Miło, że masz do niego towarzystwo
Zajrzę po weekendzie, pozdrawiam!
Hej, Now
Fajnie, że piątek Ci się udał! Tak sobie myślę, czy by to nie było mobilizujące, jakbyś nam pisała dokłądniej, co jadłaś. Co Ty na to?
A jak się udało bieganie? Miło, że masz do niego towarzystwo
Zajrzę po weekendzie, pozdrawiam!
Pisz więcej o sobie Now,
my tu uwielbiamy czytać i być na bieżąco z tym co się dzieje z Twoją dietką,
Na razie gratuluję że sie przemogłaś i już jesteś "po naszej stronie"
Najważniejsze to powiedzieć sobie "od dziś dieta i nic mnie nie zatrzyma"
Gratuluję
I życzę miłej soboty
![]()
Wiem, wiem będę pisać więcej tylko teraz nie mam czasu bo dużo zamieszania (za chwilę muszę upiec 2 placki na imieniny taty), których nie mam zamiaru jeść oczywiściez biegania wczoraj nici, ledwo wyszłyśmy z domq i zaczęło padać i grzmieć... heh no cóż może dziś wyjdzie ale jakby co to nie planowałam bo plany lubią się krzyżować
na razie zjadłam jogurt Jogobella i tak sobie myślę co do tego dołożyć. Pójdę poszperać co tam się w domu znajdzie... Dzięki za wsparcie, chętnie bym was teraz poodwiedzała ale nie dam rady
po weekendzie powinno być więcej czasu, pozdrowionka papatki!!!
![]()
Zawaliłam okropnie... to się nazywa 'zajadanie stresu'...muszę teraz to naprawić...
Cześć, Kochana!
A jaki masz teraz stres? Może zamiast zajadać, to nam ponarzekasz? Często pomaga!
3maj się!!!
No i jak tam?
Pisz. Nie poddawaj się!
Oh, nareszcie mam czas żeby trochę popisać. Ostatnio wogóle nie ma mnie w domu i zero dostępu do komputera (który jest okupowany przez braci 24 h/dobę)no ale jak już się dorwałam do tej klawiatury to trochę czytania będziecie mieć
![]()
Do stresów wolę nie wracać - było, minęło i mam nadzieję że nie wróci. Dietka w tym tygodniu (dziś mija okrąglutki tydzień od początku) nie szła mi zbyt dobrze, na całe szczęście nadrabiałam to ruchem (8 min abs i bieganie wieczorkiem. Także efekt: - 3 kg i - 3 cm w talii. Wiem że to szybkie tempo ale w pierwszym tyg zawsze tak mam dopiero później spada normalnie (ok 1 kg na tydzień lub mniej). W sumie to jestem zadowolona tylko wolałabym skończyć już z przekraczaniem progu kalorii bo tak to daleko sobie nie pochudnę. Trzeba nad tym popracować w najbliższym czasie. Trochę mnie bolą łydki od biegania - nie wiem co z nimi zrobić - tak sobie myślę że jak dzisiaj nie dam rady pobiegać to wybiorę się na rower. Wczoraj były moje urodzinki także dietka poszła w odstawkę no ale wybaczcie, przynajmniej ćwiczonka były takie jak należy. Nie jest źle, ogólnie to trzeba popracować nad dodaniem warzyw i owoców do jadłospisu. Na początku stopniowo zamieniać. Postanowienie pierwsze: przynajmniej 2 porcje dziennie. To nie powinno być trudne. Wiem, że zalecane jest 5 porcji ale stopniowo, stopniowo dojdę i do tego pułapu. Chodzi przede wszystkim o to żeby zmienić nawyki żywieniowe i żeby ta zmiana została już na całe życie. Zero jo jo i wracania do złych nawyków. Nie o to chodzi, dlatego muszę wszystko dobrze przemyśleć i tak wprowadzać zmiany żeby organizm się powoli przyzwyczajał a nie żeby od razu go odciąć od wszystkiego co było serwowane mu do tej pory. Myślę że się ze mną zgodzicie
Chciałabym też poćwiczyć callanetics ale na razie taka zachęcająca pogoda że wolę biegać (kocham biegać!) a callana zostawiam na deszczowe dni
i na zimę (o ile będzie czas bo teraz nowa szkoła i trzeba będzie się trochę przyłożyć). Pozdrawiam wszystkich
![]()
![]()
Zakładki