-
Ojej! Moze sie zalapie jeszcze na imprezke. Jupi! Selva na setnej stronie!
Jestes chyba jedna z najbardziej ambitnych tutaj odchudzaczek i to skuteczna w swoich dzialaniach. Jakbym ja chciala od Ciebie troche tego zapalu i samozaparcia, ale i tak ciesze sie z tego co mam, mimo wszystko.
Napewno nie chcialabys byc krolewna, nawet nie pytaj 8) .
Sciskam Cie mocno.
-
Witaj selva..
gratuluje po sto kroc setnej strony i takich wyczynow sportowych rewelacyjna z Ciebie babka..oddaj mi troche takiego zapałau do cwiczeń..to bede wdzieczna ;)
jak Ty to robisz?
-
Ehh spoźnialska jestem no.Za dużo nie napiszę bo dziś gryzę...:) Gratulacje setki i dwudziestki!!W tym tempie postępów faktycznie niedługo maraton się szykuje.
-
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ncer-49917.jpg
Witaj Selva, co u Ciebie :?: :)
jeśli idzie w moim przypadku o ulubiony rodaj aktywności, to jest to zdecydowanie taniec :D
pozdrawiam cieplutko :D
-
Hej. Nie miałam wcześniej okazji tego napisać: bardzo się cieszę, że:
:arrow: masz setną stronkę
:arrow: wytrwałe i dużo biegasz
:arrow: widzisz efekty swoich starań (to baaardzo ważne)
:arrow: jesteś pełna energii i optymizmu
W związku z powyższym jestem pewna, że jeszcze nie jeden raz nas tu zaskoczysz (kolejne pasujące spodnie, więcej km itd) Super!!!!! :D :D
-
Witajcie dobre dusze!
Po niedzielnym 'rzucie na taśmę' wczoraj cały dzień byłam głodna. Mimo, że jadłam jak należy. Ale dziś na szczęście wszystko wróciło do normy (80-minutowej :wink: również). W pracy zaczyna się mój 'ulubiony' :evil: czas. Ślisko, chmury, opady - czyli to, co misie lubią najbardziej. Zaliczyłam pierwsze w tym sezonie poślizgi. Brrr... Ale optymizmem też powiało - czwartek i piątek zapowiadają się na wolne :D .
Aga - oj znam ten ból, czasem fajnie się biegnie, a ze względów czasowych trzeba kończyć, bo praca i takie tam. Nie lubię tego, oj nie. Szkoda, że to bieganie takie czasochłonne.
Bike - ja też myślałam, że nie umiem. Myliłam się. I co więcej, postanowiłam, że od czasu do czasu takie dni też muszą zagościć w moim kalendarzu. A tańczyć też lubię. I żałuję, że rzadko mam ku temu okazję.
Kasia - no właśnie, grunt, to trafić na swojego 'hopla'.
Anikas - no nie, w NYC nie startowałam nigdy. Ale parę innych zaliczyłam :) .
Anise - no to mi posłodziłaś. Aż wstyd by teraz był sobie pobłażać :wink: . A królewną naprawdę z chęcią bym pobyła. Nie wiem jak długo, ale lubię wyzwania :wink: .
Ośmiorniczka - mówisz i masz. Wysyłam paczkę priorytetem, jutro najpóźniej dojdzie. A tak serio, to grunt się pozmuszać do pierwszych efektów, potem to już samo się chce i źle bez tego.
Puellcia - nie, ja już maratonów nie będę biegać. Co miałam sobie wybiegać, to wybiegałam, teraz co najwyżej sam dystans po puszczy dla osobistej satysfakcji. I niczego innego. Ale to najwcześniej wiosną.
Etno - dzięki za miłe słowa. Oby mi tylko spodni w szafie starczyło :wink: ...
-
Gosiu, najważniejsze, żeby mieć tego 'hopla', Ty się świetnie, wręcz idealnie realizujesz w bieganiu :) czym mi imponujesz :D :D
Dobranoc :) :)
-
A z innej - a dokładnie kociej parafii - nie omieszkam donieść, że odnotowałam kolejny postę w udomowianiu Bromby - mojej pokiereszowanej 10letniej znajdy, co to nigdy wcześniej kotem domowym nie była. Zauważyłam, że już od dłuższego czasu, czyli od jakichś dwóch tygodni - nie zdarzyło się już, żeby kuliła się lub próbowała uciekać, jak do niej wyciągam rękę. Chyba zaczyna wierzyć, że to może być tylko do głaskania. Normalnie rosnę z dumy.
-
Suuperr :) :) to wielki postęp :D :D
-
ojeeeee.....ale to smutne....tzn fakt, ze wczesniej tak reagowala :roll: :roll: :roll: :roll: Brawo Gosiunia :D Z domowym kotem byloby ciezko, a co dopiero uliczniakiem :D 8) 8) 8) 8)