To się bodajże nazywa małaszigeri Oczywiście pisze fonetycznie
Ale miałam noc... Komar latał mi po pokoju i co wstawałam, żeby go "uciszyć" to się skubaniec chował... A tak bzyczał, ze jak już wreszcie po 1:00 go dopadłam to jeszcze przez pół godziny słyszałam natrętne bzzzzz w uszach ... Ale co, mam pycha śniadanko dla jednej z moich rosiczek

Miłego dnia