Chyba mi się waga zepsuła.. Bo stanęłam dziś rano (nie mogłam się oprzeć) a tam 2 kg mniej!! Wiem, że to tylko woda ale mobilizuje Tylko, że teraz stanę na 63 z którego nie mogę zejść od niepamiętnych czasów.. Ale nic to. Byle się nie nastawiać na porażkę
Jestem już po kawce i grzence <jupi>. Nie uwierzycie (lub wręcz przeciwnie) ale caly wczorajszy wieczór przed zaśnięciem cieszyłam się na tą grzanke :P
Samopoczucie - poranne lekkie zawroty głowy. Poza tym zorientowałam się, że zaraz po diecie przypada mi okres czyli teraz jest czas zachcianek.. Eh.. a w szafce stoi masło orzechowe.. Ale nie dam się ! Jestem silniejsza od niego :P
Zakładki