Stwierdziłam, że ostatnio narzekam jak stare babsko. Koniec z tym! Jest ok! Co z tego ze wczoraj siedzialam do 3 rano i zaspalam dzis do pracy:)
Biegam, dietkuje, pracuje.
Jest dobrze:)
Wersja do druku
Stwierdziłam, że ostatnio narzekam jak stare babsko. Koniec z tym! Jest ok! Co z tego ze wczoraj siedzialam do 3 rano i zaspalam dzis do pracy:)
Biegam, dietkuje, pracuje.
Jest dobrze:)
To jest spirit! Ja palem dzisiaj 12 godzin - padłem koło 7 i się obudziłem koło 7 a poprzedniego dnia tylko 5 godzin, czyli organizm wie co roi i potrafi nam pomóc tylko trzeba mu dać szansę ;)Cytat:
Zamieszczone przez puellcia
Ja ostatnio odsypiam śpiąc w sobotę czy niedzielę po 14-17h na dobę. Jak mi Młoda pozwoli :) , ale o to dba tatuś najczęściej :) Czasami po prostu człowiek musi, inaczej...
A dziś zaspałam już na amen i wziełam sobie wolne. Tytułem tego pobiegałam dziś rano i to trasą letnią. 10 km po lesie..slonce cieplo.. niewiele czlowiekowi do szczescia potrzeba..:). jak ja już dawno nie biegałam po lesie.. Bo zawsze wieczorem i za ciemno już. Jak ja juz chce zeby dzien nie byl taki krotki...
No ładnie... zasypiać do pracy?! Ale prawda jest taka, że sama mam problemy ze snem. Wczoraj położyłam się spać o 1, a zasnęłam po 4 :/ Leżałam 3 godziny i nic...
10km?! Biegiem? Matko jedyna... królestwo za taką kondycję. 2 minut nie potrafię wytrzymać, a co dopiero 10km :P
:) Dlatego na zimę warto rzucać się rano do ruchu moim zdaniem. Fajnie, że masz las pod bokiem i duże pochwały Ci się należą za takie wykorzystanie czas, rozruch dnia świetny! No i 10 KM!!! Też w tą stronę zmierzam ;)Cytat:
Zamieszczone przez puellcia
Alek, zimą rano też jest ciemno :)
Zależy jak kto definiuje rano :evil:Cytat:
Zamieszczone przez 123mr
Alek dzis dla mnie rano to byla 10:) Dlatego pobieglam. W normalny dzien jakos nie moge sie zmobilizowac. Bo musze potruchtac , rozgrzac sie, potem bieg taki wlasciwy a potem prysznic i goddzina mi nie wystarczy:)
No ale moze jakos krocej bede probowac powalczyc. Kazdego ranka obiecuje sobie ze wstane i pobiegam a konczy sie na chodzeniu na piechote do pracy i bieganiu po poludniu, kiedy jest juz ciemno:( Z wyjatkiem weekendow i takich dni jak dzis wlasnie...Ehh no nic grunt to sie nie poddawac a ciesze sie ze dalam rade pobiec, bo na co dzien krocej biegam niestety
Fay ja to nic, sa tu u nas tacy jak Monika znana jako 123mr , Ania kuleczka i niedoscigniona Selvus:) Oto biegacze sa:) A meskiego kroku tez nie brak w osobie Alka-marszobiegacza:)
A zadne z nas (oprocz Selvy po szkole sportowej) nie kochalo biegania od urodzenia:) Dobrze mówię?:)
Znowu poszłam spać o 3 rano:)