Asia, dzięki, życzenia na pewno pomogły, bo jakoś to wszystko przeżyłam

Aeroby zaliczone, po godzinnym bieganiu byłam caaaaaaalusieńka mokra

Zajęcia na uczelni jakoś tak nawet znośnie minęły.
Nauka w bibliotece również.
Mogę teraz trochę poleniuchować bez wyrzutów sumienia

A jutro rano znowu to samo - siłownia, uczelnia... ech... życie

Pozdrawiam

a.h.