-
hej
bylam w H&Mie i Cubusie i nawet wynioslam z nich pare toreb z zakupami ,ale kostiumy wlasnie jakies takie poprzebierane.
Bardzo mnie pocieszylas tym co napisalas o niemkach,zwlaszcza ze jade na zachod.A tam wiadomo,dobrobyt,mnostwo knajp,restauracji no i grubaskow.Tydzien temu wrocilam z Frankfurtu tego nad Odra i tam dla odmiany chudzinki takie jak u nas No ale nie bede sie przeciez wsciekac na laski skoro sama tez chcialabym byc chuda i zgrabna jak one.
-
eh wróciłam z dużego centrum handlowego. naturalnie BEZ KOSTIUMU!!!!!!! były
1) małe 2) dla wieloryba albo 3) okropne
może ze dwa-trzy były w miarę....i w czym ja się będę opalać???
hmm co do chudzinek - moim zdaniem zawsze widzi się to co chce. i faktycznie może w centrum miasta, na zakupach jest dużo zgrabnych, szczupłych dziewczyn. ale wystarczy pójść do parku czy na zwykły bazar lub plażę a przekrój wagowo-rozmiarowy się rozszerza.
głowa do góry, ściągnąć łopatki, wciągnąć brzuszek i jazda na plażę!!!
pozdrawiam ciepło
-
hej dziewczyny!
no coz wracam do was po wakacjach
to zabawne bo waze dokladnie tyle samo co przed wyjazdem czyli 75,5...
Nie ma sie co cieszyc ,ale to wciaz o 6,5kg mniej niz 28czerwca kiedy zaczynalam odchudzanie wiec tragicznie tez nie jest.
Na wakacje wyjechalam 28lipca.Tam przez 13 dni trzymalam sie wzorowo.Schudlam do 72,ale napotkalam na przeszkody "sercowe" i co dla mnie typowe zaczelam sie objadac w chwilach zalamania i w niespelna tydzien wrocily stracone kilogramy.
nic to,przynajmniej na zdjeciach wygladam korzystnie.Teraz mam na tylku,przepraszam karku dodatkowe banki pelne tluszczu i problemow ze soba.Mam zakochanego we mnie za zaboj chlopaka gdzies tam w swiecie i pustke w glowie.
jutro popisze wiecej o swoim planie awaryjnym o ile w ogole jakis ustale...
caluje i szczerze wierze ,ze jak zawsze pomozecie mi sie pozbierac...
wasza
Lei
-
hej
dzisiaj dzien jak codzien z tym ,ze dla mnie poczatek kolejnegi etapu harowy z odchudzaniem...
Wciaz mam wakacje wiec nic konkretnego do roboty i zaczyna mnie to draznic.Tych najblizszych znajomych ciagle w miescie nie ma ,a z tymi nieco "dalszymi"nie mam ochoty sie spotykac.
Wlasnie sacze zimna juz kawe i ustalam plan na dzisiaj.Za pare minut musze(i chce)jechac odebrac zamowione kosmetyki z Avonu.Potem pofrune na 13 do kosmetyczki zoperowac swoje koszmarnie wygladajace po letnich kompielach i piaskach stopki.Nastepnie udam sie do empiku kupic jakis fajny album do zdjec zeby pomiescic w nim moje wspomnienia.Moze skocze jeszcze do starego browaru zerknac co w sklepach piszczy i tyle.Wroce pewnie przed czwarta ,zjem objad i moze skocze do solarium ,zeby zachartowac letnia opalenizne?Ah jeszcze o ile starczy mi kasy kupie sobie jakiegos pirata z filmem dvd.A! I usze znalezc kafejke z kompem i dvd zeby obejzec zdj ktore dostalam od majora.
to tyle.
Jedzonko?
rano kawa
W miescie mrozona kawa
obiad surowki + cycus kurzy z grila(duza porcja)
kolacja kisiel bez cukru
caluje odezwe sie jak wroce
ps:sorry ze pisze tez o rzeczach spoza dziedziny odchudzania ,ale pisamnie osobnego bloga nigdy mi jakos nie wychodzi.
papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki