Cześć Dziewczyny!
Piszę do was w ostatni dzień przed urlopem tygodniowym.Aż mi smutno,że przez tydzień tu nie wpadnę!A jeszcze ta pogoda się popsuła-nie miała kiedy cholipcia!
Dziś mam czwart dzień dietki bikini.Rano /nie mogę się ważyć bo wagę zepsułam/wyjęłam stary kombinezonik dżinsowy i wlazłam w niego/fakt że pupa opięta ale jest/-mąż odrazu się obudził i pytanko"a Ty gdzie taka idziesz?""Ty naprawdę schudłaś!""Wygladasz super!"Kombinezonik zdjełam jak poszedł do pracy/bałam się że pęknie wpracy-jeszcze poczekam aby go ubrqć/ale komplement od męża to żadkość.Poczułam się super.Wiem,że dotrwam do końca z dietką!Trzymam za Was kciuki moje kochane a Wy za mnie też!Jak wrócę w sobotę to mam nadzieję,że będzie tu ciekawa lesktura do przeczytania?
Pozdrawiam