witam ponownie.
trudno sobie wyobrazić, jak szybko czas pędzi. dawno minęła połowa lipca. za tydzień wyjeżdżam na parę dni.

jem mniej, uważam na to co jem i waga rzeczywiście powoli się stabilizuje.
dziś aż byłam zdziwiona :P po całym dniu tyle, ile zwykle mam rano.
to dobra informacja.

od jutra zaczynam liczyć kalorie, bo mam wreszcie czas dla siebie!!
1) udało się zrezygnować z piwa gdy mam ochotę się czegoś napić to lampka wina tylko wchodzi w grę. dawno nie widziałam chipsów itp. popijam wodę, jem sałatki...

pozdrawiam odchudzające.