-
Asq - nalezy się :D
Zroobiłam sałatkę - całość ma 700kcal, a w sumie waży tylko 450gg - czyli mało sałatki, a dużo karolków :(
Następnym razem zrobie bez migdałów -ja nie czuję różnicy, a od razu byłoby 120kcal mniej :)
Jutro zabiore połowe do pracy - 350kcal no i tradycyjnie kanapki 240kcal
czyli bedzie 600 wartościowych karolków w pracy
a w domu nadal zupa... jutro ją chyba przerobię na pomidorową, jak mi zbrzydnie :D
Ale póki co jest mniamuśna. Ale zupa ma tylko niecałe 100kcal w talerzu (250ml), więc ciężko tym dobić do tysiąca.
A jutro czeka mnie wielkie sprzatanie - w piatek rano przyjeżdża babcia Emilki, pierwszy raz do nowego domu, więc chałupka musi błyszczeć :D
-
hej :)
A ja nie bede bić bo sama wczoraj zaliczyłam chałke, własnie przez niespodziewaną informacje o pracy :lol:
To jest tak że ja pracy nie szukałam, ostatanio miałam nawet dwie propozycje, ale odmówiłam i powiedziałam, że w budżetówce to mogłabym iść odrazu, no i w poniedziałek dzwoni koleżanka która pracuje w państwowym funduszu i mówi że szukają kogoś pilnie na zastępstwo, poszłam i już... dostałam tę prace odrazu :roll: Dociera to do mnie powoli. No i nabieram ochoty do pracy, myślę już o tej kasie i co sobie kupie ;) ;) ;)
Pozdrawiam ciepło :*
-
No i co??
no i zjadłam grzecznie zupę - czyli razem 930kcal
Ale przed chwilą (tak około 20.20 ) zeżarłam połowę sałatki - czyli 350kcal :(
Drugą część schowałam na jutro. Czyli w sumie mam 1280kcal - niby wynik nie jest tragiczny, ale dobry tez nie.
A teraz idę spac, bo jeść mi się chce,
Jutro muszę wcześniej wstać, bo Emilka zostaje z dziadkiem, nie z babcią, wiec musze trochę wiecej rzeczy przygotować.
-
hej witam w środowy wieczorek..jak tak czytam te twoje spowiedniki jedzonkowe to dochodzę do wniosku że bardzo lubisz zjeść coś słodkiego - a skoro tak jest to weź to pod uwagę tworząc swój jadłospis - wtedy nie będziesz "użalać się" nad zjedzoną drożdżówką..poza tym taka drożdżówka, to zdecydowanie lepszy zamiennik niż kremówka..kiedyś czytałam w jakiejś gazetce o odchudzaniu, że drożdżowe ciasto to akurat takie na które można sobie pozwolić w odniesieniu do ciast - tzn. jest najbardziej polecane
ja na razie nie jem słodkiego, poza owockami, ale gdybym jadła to np. na podwieczorek 2 delicje i kawka i to normalnie zawarte w jadłospisie - jest to tzw. dieta czekoladowa, czytałam o niej w jednym ze specjalnych dodatków chyba do "Claudii" albo w Super Linii - kto wie, może ci przypadnie do gustu
moje "na razie nie jem słodkiego" jest takie na razie..skoro nie mam chcicy to nie sięgam...ale w piątek idziemy na kolację do znajomych i pani domu już zapowiedziała przygotowanie Tiramisu, a że dodatkowo znam tylko pana domu...to głupio byłoby mi odmawiać, skoro już dziś wiem, że ona się tak stara - a będzie nas tylko czwórka..
i tyle...a rodzynek to lepiej żebym nie kupowała..nie potrafię się powstrzymać gdy wiem że leżą otwarte w szafce...chyba mnie wzywają:)))
pozdrawiam
-
-
-
czesc
policz sobie ten wysiłek jako sport :) już ja wiem co to znaczy sprzatanie i ile się trzeba namachać przy tym :)
-
dziewczyny, jest źle
to się chyba nazywa kompulsy.
grzecznie zjadłam obiad, po czym wciagnęłam litrowe pudło lodów czytając co u was, jak dobrze wam idzie, jak ćwiczycie i w ogóle
i tylko się dołowałam, że mi nie idzie, ze nie cwiczę...
Znikam chyba z forum na jakiś czas. Wróce jak sobie wszystko poukładam. Obiecuję się zameldować przed końcem miesiąca.
-
niedobrze, ze niedobrze
nie odchodz od nas
tylko pisz co u Ciebie i nie krec sie po naszych wątkach!!
jak sie co dzien przed sobą przyznasz, to będzie Ci łatwiej
ale!
co to w ogole za zachowanie z tymi lodami!!!
jestes moją idolką,
tak ładnie Ci idzie
CZYM TY SIE KOBIETO ZAŁAMUJESZ??
-
hej..sama brałam przerwę i mi na dobre to nie wyszło, bo jak na tikerku widać przybyło mi trochę..a było już 66,5kg..z łezką w oczku teraz to wspominam..
rób jednak jak czujesz..myślę że i tak od czasu do czasu tu zaglądniesz..nawet nic nie pisząc..
pozdrawiam i czekam na powrót