No Swieta Ci wybaczam. Ale zadam pytanie... Chcesz schudnac czy nie? Bierz sie do roboty! Duzy kopniak ode mnie!
Pozdrawiam i buziaki :* :)
Wersja do druku
No Swieta Ci wybaczam. Ale zadam pytanie... Chcesz schudnac czy nie? Bierz sie do roboty! Duzy kopniak ode mnie!
Pozdrawiam i buziaki :* :)
No tak, chce :(
Zostalo mi 8 tygodni do wyjazdu. Chcialabym wyjechac z waga pokazujaca piateczke ale watpie, ze sie uda bo waga nadal pokazuje 67 :( Wczoraj bylo nie za ciekawie, pewnie cos kolo 1800 ale koniec z tym. Od dzisiaj nie jem ani kcal wiecej niz 1200 :!: Najgorsze jest to, ze przede mna bezrobocie i siedzenie samemu w domu. W pracy sie ruszalam i to duzo a teraz mi brakuje tego latania tam i z powrotem. Musze zaczac cwiczyc w domu zwlaszcza, ze A od czwartku wraca do pracy.
No i jeszcze nasza parapetowa we wtorek i wyjscie do clubu ze znajomymi, nie wiem co mam pic i co mam jesc :(
Do tej pory zjadlam i wypilam
:arrow: 3 kromki mojego chlebka z serkiem wiejskim i pomidorem
:arrow: kawke z chudym mleczkiem
:arrow: batona slim fast (94 kcal)
Zastanawiam sie nad zupa pomidorowa na obiad ale nie wiem ile ma kcal. JAk to jest u was dziewczyny :?: Same liczycie kalorie w tym co gotujecie czy polegacie na wartosci podanej w dzienniku kalorii :?:
hej :)
Ty już za dwa miesiące wracasz do Polski? :shock:
nieźle... ja myślałam, że jeszcze z pół roku tam posiedzisz... szybko minęło :roll: z resztą chyba nie byłaś tak długo tam, co? ja myślałam, że na rok wyjeżdżacie...
no i teraz jeszcze szukasz jakiejś pracy, tak?
na pewno Ci się uda... tylko musisz rozpisać jakoś plan działania i wziąć się w garść :)
ja spróbuję Ci pomóc od jutra ;) bo oczywiście do tej pory mi nie wyszło :P
buziak :*
Niunia wracam na 2 tygodnie aby zalatwic praktyki i polatac po lekarzach. Tak na stale to wracamy prawdopodobnie 10 sierpnia. Buzka;*
Witaj w klubie ;]Cytat:
Zamieszczone przez nicoletia86
No nic, najważniejsze, że w pore zauważyłyśmy, że dzieje się źle.
Teraz może być już tylko lepiej :)
chyba, że tak ;) musiałam coś ominąć w takim razie :PCytat:
Zamieszczone przez nicoletia86
miłego wieczoru :*
Zobaczysz wszstko sie uda :* z naszą pomocą i Twoimsamozaparciem musi byc dobrze!
powodzonka Słonce
trzymam kciuki żeby sie udało, ale kobitko bierz się do roboty
pozdrawiam na nowy tydzień :)
Witajcie.
Wlasnie sie obudzilam, musialam isc spac bo bym zezarla konia z kopytami :( Teraz jest juz lepiej bo wypilam goracy kubek
Na obiadek byla pyszna zupka pomidorowa(czysta) ze 100g makaronu nitki. Uwielbiam makaron, uwielbiam pomidorowa a zwlaszcza w tej formie tj. makaron zamoczony w odrobinie zupy. Pewnie bylo okolo 400kcal ale tyle mialo byc, w koncu nie jestem na tysiaku ;)
Potem byl kryzys, zjadlam serek homogenizowany Weightwatchers (63kcal) i myslalam, ze wymiekne ale poszlam spac i teraz tylko czekam na kolacyjke (2 kromki chlebka z jajkiem i majonezem extra light) +dzbanek czerwnoej herbaty. Cwiczen nie bedzie bo znowu mam @ - cholerny implant :evil: :evil:
Najgorsze jest to, ze siedze w domu bo jak pracowalam to po powrocie z wieczornego shifta (okolo 20:00) zjadlam kromke chleba i nie chcialam wiecej bo bylam zmeczona a teraz tylko chodze i szukam co by tu wszamac. Jutro silownia (mam nadzieje) wiec troche spale tego co nagrzeszylam . Dzisiaj na szczescie w limicie. Buziaki :*
gratuluję limitu :D :D :D
ja moich kalorii nawet nie liczę po poprawinach :?
Trzymaj wagę, trzymaj!
Trzeba się pozbyć tego, co się nadrobiło :?
Mi się już to udało - to świetne uczucie znów poczuć się szczupłą i dbającą o siebie! :D Tego samego Ci życzę!
Buziaki!
Gratuluję wczorajszego limiciku :D Oby tak dalej. Trzymam kciuki. To, że trudno jest nie pracując wytrzymać bez jedzenia wiem doskonale. Od świąt siedziałam w domu 11 dni a później jeszcze tydzień byłam chora i całkiem poważnie zastanawiałam się nad zamurowaniem wejścia do kuchni. Pierwszy raz od dawna spieszyło mi się do pracy, której nie lubię. Znajdź sobie zajęcie, idź na tą cholerną siłkę (cholerną bo ja osobiście nienawidzę) bo w domu się zamęczysz. Buziak poniedziałkowy:*
Dzieki za wsparcie. Dzisiejszy dzien zaczelam od sniadanka zlozonego z trzech kanapeczek ( 2 z zoltym serkiem, 1 z wedlinka z indyka) - w sumie jakies 300 kcal. Do tego pyszna kawusia zrobiona przez mojego przyszlego meza :)
Strasznie leje i nie wiem, czy pojde na silownie. Poza tym A. narzeka, ze lodowka pusta i bedzie trzeba skoczyc do ALDi na zakupy. Na obiad planuje tortellini z puszki (jakies 240 kcal) i zupke -tez z Weightwatchers
Aha. Rano waga pokazala 65,5.W piatek rano 67. W koncu zaczynam widziec efekty, co mnie bardzo motywuje :)
no i pięknie ;) teraz już pójdzie z górki :P
u mnie pierwszy dzień też jako tako (tzn. dzisiaj- to jeszcze chyba nie mogę powiedzieć, że to pierwszy dzień), ale jak już zaczęłam, to będzie dobrze- musi być! :D
jak dzień mija? poszłaś na siłownię? :twisted:
i zazdroszczę Ci tych wszystkich produktów dostępnych w Anglii, których nie ma w Polsce, ojj zazdroszczę :P
buziak :*
Agassku nie wiem czy pojde na silownie bo leje strasznie ale jak nie, to sprobuje pocwiczyc w domu.
Jesli chodzi o tutejsze produkty to naprawde rewelacja, ilosc kcal jest zawsze podana (nie tylko w 100g ale w kromce, lyzce etc. danego produktu). Niestety na ******e wydalam kase i nic nie dala. No, moze schudlam ze 3 kilo . Po prostu tutaj wiele rzeczy ma nizsza wartosc kcal niz w Polsce np jogurt na miare Fantazji danona, ktory tutaj ma tylko 130 kcal/kubeczek :roll:
no i uwielbiam w Anglii to, że każdy deser ma swój odpowiednik w wersji lajt :D mniam :)
chociaż... to też trochę może być niebezpieczne...
a ******i nie mogłabyś sobie zapisać na kompie i spróbować, kiedy wrócisz do Polski?
Toc pisalam wyzej, ze 10 sierpnia Agassku :P Cos nie ogarniasz ostatnio ;)
A jesli chodzi o desery to znalazlam osatnio ciastka i desery weightatchers - w kazdym duzym kawalku cistka jest 70 kcal. Stweirdzilam jednak, ze odchudzanie nie polega na wcinaniu slodyczy ;)
Hejka dziekuje i wzajemnie miłego dnia 8) I tak dalej trzymaj, gratuluje 8)
nie, to Ty nie czytasz dokładnie :PCytat:
Zamieszczone przez nicoletia86
ja już wiem, kiedy wracasz, a pytałam o coś innego ;)
Rzeczywiscie Agassku, przepraszam ale nie widze dobrze bez okularow ;) :lol: Moze sie na ******e skusze po powrocie, zalezy jak bede stala wagowo ale planuje ostatecznie pokonac kilogramy do sierpnia. Jedyne co mnie moze wtedy interesowac z ******i to dieta na wyjscie z diety , heheCytat:
Zamieszczone przez agassi
Wlasnie zjadlam 50g wedzonego lososia, mniam , oraz malego wodnego loda ale nie uznaje go za grzech bo to sam sok. Spadam obiad mojemu lubemu upichcic :lol:
Nio widzę ze w koncu wzięłaś sie 100% w garść :) super! bardzo sie cieszę :) jak nie idziesz na siłke to moze jakies cwiczonak w domku a z reszta zakupy to też potrafia czasem dać w kość ;)
no i widzisz jak ładnie, tak trzymaj dalej :)Cytat:
Zamieszczone przez nicoletia86
pozdr. :D :D
BRAWO BRAWO BRAWO :!: :!: :!: :!:
Ktoś tu robi postępy. Brawo Nikoletia, oby tak dalej ! Trzymam kciuki!!
:lol: :lol: :lol:
Witajcie. Wpadam z bilansikiem chociaz ssie mnie w zoladku niemilosiernie :roll:
Dzisiaj zjadlam i wypilam:
:arrow: 3 kromki chleba z serkiem zoltym i wedlinka (300)
:arrow: kawke z chudym mlekiem (35)
:arrow: lyzke rodzynek :oops: (40)
:arrow: malego loda wodnego (55)
:arrow: pol serka weightwatchers (32)
:arrow: tortellini w sosie pomidorowym i zupe marchwiowa (330)
:arrow: 3 male parowki gotowane( zaoferowali mi tylko z puszki za to maja 34 kcal/szt :) )
:arrow: 2 kromki chleba z hiszpanska mortadela (nie pytajcie ;) )
Ogolnie wyszlo cos pomiedzy 1200-1300 ale i tak dobrze. Cwiczen nie bylo bo boli mnie brzusio ale jutro juz na 100% wybiore sie na silownie. Teraz spadam zajac sie czyms albo najlepiej spac - to najlepsza metoda na gloda ;)
Nata gratuluję postępów :D To super sprawa jak się widzi, że dietkowanie daje jakieś pozytywne skutki. Oby tak dalej :D Trzymam kciuki..
Dzisiaj jestem strasznie niewyspana bo polozylismy sie o 2 w nocy a to nie jest w anszym zwyczaju. Lapie sie na tym, ze zamiast pisac 67 kg pisze wam 57, juz widze stronke na ktorej musze zrobic korekte ;) Nie mniej jednak uwazam, ze najprawdopodobniej te 57 kg to moja celowa waga w pierwszym etapie odchudzania dlatego ciagle mnie przesladuje :lol:
Wlasnie zjadlam sniadanko i chce leciec na silownie ale A. jakis taki rozmemlany i nic mu sie nie chce. Mielismy razem brzuszki robic to on nawet nie pamieta. Qrcze jakbym znalalzla teraz jakas prace to by sie wszystko zmienilo bo nie mialabym czasu myslec o jedzeniu.
Wczoraj Adek kupil mi hiacynta w doniczce. W ogole tu jest jakos bardziej wiosennie. Temp nigdy nie spadla ponizej zera a jak w tamtym tygodniu pojechalismy do innego miasta do parku to sie przebisniegi przebijaly powoli. Podejrzewam wiec, ze niedlugo bedzie wiosna.
Zycze milego dnia
Dzisiaj jakos cichutko u mnie a szkoda :(
Znowu nie bylam na silowni ale zrobilismy sobie z A. spacer z centrum bocznymi uliczkami i to jakies 40 min trwalo wiec jestem zadowolona. W ogole to czytalam, ze jak juz nauczysz sie jesc po diecie to wystarczy 25 minutowy spacer aby utrzymac wage. Nie wiem ile w tym prawdy :roll:
Dzisiaj odnioslam osobisty sukces bo A. namawial mnie aby usmazyc frytki ,co pewnie by skonczylo sie na misce i dla mnie ale sie oparlam pokusie i zaproponowlam mu inny obiadek :)
Kurde juz mi sie nudzi w tym domu, szukalam dzisiaj pracy ale pustki wszedzie bo to miasto turystyczne i praca to tylko na sezon. Nie mniej jednak odezwla sie pierwsza osoba z mojego ogloszenia (zdecydowalam sie udzielac korepetycji polakom za 10 F) wiec moze sie interes ruszy a korki to najlepsza praca pod sloncem. Jutro wpadaja do mnie czarownice (kumpelki znaczy sie ) na babskie ploty a pojutrze przychodzi pani, ktora zrobi mi paznokcie zelowe albo akrylowe- jeszcze sie nie zdecydowalam.
A oto raporcik jedzeniowy i piciowy ;) :
:arrow: 3 kromki chleba z mortadela i serkiem wiejskim
:arrow: 100g brzoskwin z puszki + danonek
:arrow: serek homogenizowany
:arrow: kromka chleba z serkiem wiejskim, ravioli z lososiem i bazyli (jedyna alternatywa zamiast pierogow. Sama sie nie moge wziasc, bo zabije sie liczac ile kalorii jest w tym wszystkim ;) )
:arrow: na kolacje bedzie salatka z ogorkiem i paluszkami krabowymi, przepis ala MSzulz.
W sumie +/_ 1200 kcal. Juppi . W koncu sie udaje
Wpadajcie do mnie napisac co u was. Czekam z niecierpliwoscia. Buzka :*
Brawo za silną wolę!!! :) Gratuluję. Ja jestem w dołku...:( Mam ewrażenie ze nigy nie schudne. Nicoletia co Cie najbardizej motywuje do działania? Bo ja nie moge z siebie nic wykrzesac...:(
Chyba moje zdjecia z maja kiedy wazylam 54 kg...no i sterta ciuchow, ktora lezy w szafie
Uh moj P też kocha żarcie typu frytki, McDonald, Pizza...
Ilez ja sie musze z nim wycierpiec ;)
rozumiem CIę w 100%
Frytki... mniammm.. ależ bym zjadła. Na szczęście nie mam do nich dostępu bo w domu nie mam jak zrobić a na "miastowe" jedzenie nie mam ostatnio czasu. Gratulacje wielkie za powiedzenie im "NIE" :D Życzę miłego dnia i wielki buziak:*
Ja mam wrażenie, że mój facet, gdyby mógł, odżywiałby się tylko Macami i pizzą... ;] i jeszcze sokami Tymbarka :P
Mój robi tak samo... :P chyba zjada jakieś 7000 kalorii dziennie. ;p
http://www.displayit-info.com/food/i...rinks/2117.JPG
miłego dnia. ;*
Witajcie
Stwierdzialam, ze do wyjazdu bede miala 2 okazje aby zjesc cos niezdrowego i napewno je wykorzystam.
1. Tlusty czwartek bo sama bede piekla faworki
2. Walentynki bo pewnie sami cos upichcimy we wlasnym mieszkanku :)
Dzisiaj wstalam po 11 , wszamalam sniadanko i zaraz brzuszki bede robic. Dzisiaj na obiadek kurczaczek gotowany. Raporcik zdam pozniej. Caluje :*
Uchhh...przypomniałaś mi o tych okazjach, heh:P
Ale własnoręcznych faworków nie zjeść, to grzech byłby :P
Melduj, jak tam dzień :)
Dzisiaj znowu mi sie udalo zjesc w limicie, no moze troszke ponad , jakies 1230 kcal na moje oko. Waga rano znowu pokazala 300g mniej ale juz przestaje na nia wlazic bo potem bede swirowac :D
Oto raporcik jedzeniowy i piciowy :
:arrow: 3 kromki chlebka z wedlinka
:arrow: kawka z mleczkiem
:arrow: serek homogenizowany z wisniami
:arrow: kurczaczek gotowany, brokuly, ziemniaczki, odorbina marchewki z majonezem extra light :D
:arrow: baton slim fast :roll: (nie wiem czy to grzech, tylko 99kcal)
:arrow: 3 kromki chleba z dzemem morelowym
Pewnie myslicie, ze jestem jakims chlebowym pozeraczem ale jak ma tylko 45 kcal/kromce to czemu mam sie glodzic :D Dzisiaj moj A. przeszedl szkolenie farbowania blond wlosow i zdal egzamin na 5 :) jak go poprosilam o pofarbowanie odrostow ( mam bardzo jasny blond) to sie bal ale podolal :)
Dzisiaj mialy przyjsc czarownice na ploty ale nie mogly wiec siedze sama z dzbankiem puerh (jak co wieczor) i buszuje po dieta.pl . Jutro przychodzi pani od paznokci , nie moge sie doczekac. AAAA... spotkalam znajoma z pracy i mowila, ze manager z mojej pracy powiedzial jej , ze ja napewno wracam wiec pomyslalam, ze jak juz jej to powiedzial to musi byc prawda :lol: . Nie mniej jednak jak tylko bede miala szanse i sezon sie ruszy to odejde , bo kasa tutaj jest cienka. W poprzedniej pracy mialam srednio 50F napiwkow tygodniowo a tutaj zero napiwkow bo to hotel dla niepelnosprawnych ...no i mniej godzin.
Nata gratuluję wczoraj i trzymam kciuki za dziś :D Przypomniałaś mi o pu-erh.. Dzięki :D Dawno nie piłam a przecież uwielbiam. Skoczę dziś do sklepu i też sobie wieczorny dzbanek zafunduję :mrgreen: Buziak:*
Nicoletia dziekuje za wsparcie. To wiele dla mnie znaczy! bardzo Ci dziekuje. Juz mi lepiej, zbieram sie. Brzuszki tez rano zrobiłam:)
PS Fajnei ze napisałas o tych newralgicznych dniach tłustym czw i walentynkach. Lepiej sie psychicznie przygotować, albo mniej zjesc wczesniej zeby moc sobie pozwolic na wiecej podczas tych okacji:)
Depresya : puerh to ja ostatnio pije dzbankami, mam nadzieje ze wyjdzie mi to na dobre
Bunny : bedzie trzeba zjesc mniej wczesniej to sie tego tak nie odczuje ;)
Dzionek na +. Poraz kolejny sie zmiescilam w limicie i zjadlam 2 ciasteczka zbozowe light :D Mam nowe paznokcie i strasznie ciezko mi sie pisze...przynajmniej sie jakos dowartosciowalam ;)
Postanowilam, ze w czwartki bede sie wazyc. Dzisiaj waga pokazala 66,3 - nie tak zle, hehe :) Caly dzien walczylam z laptopem bo mi padł- dlatego nie pisalam. Szkoda tylko, ze tu tak cicho :)
Raporcik jezeniowy i piciowy:
:arrow: 3 kromki chleba z dzemem i wedlinka
:arrow: serek homogenizowany
:arrow: 2 ciastka zbozowe light :oops:
:arrow: mintaj zapiekany z porami i pieczarkami +odrobina ryzu
:arrow: jogurt
:arrow: 2 kromki chleba z dzemem +goracy kubek
:arrow: kawa z mlekiem
Uff..razem jakies 1250 :) Chyba dobrze, co nie :?: Dobranoc pchly na noc :*
1250 kcl to bardzo ladny wynik
i jak, kraby smakowały ??
już pisałam u siebie, że nie mam czasu na odzwiedzinki, bo muszę szukać noclegów na wakacje, okazało się, że w większości pensjonatów już nie ma miejsc :shock: :shock: jest styczeń do diaska :? , ale nas jest 12 osób :shock: , wiec ładna banda, co :lol:
co do ciasteczek zbożowych o nas są takie pyszne w Biedronce, mam jeszcze dwie paczki w szafce, ale narazie ich nie ruszam, bo u mnie to na dwóch się nie skończy :wink: :wink: , a co do puerha, ja piłam kiedyś litrami i wyszło mi to na dobre więc teraz stwierdziłam, że muszę wrócić, bo za zieloną to ja nie przepadam
pozdrawiam weekendowo, pa :D :lol: :lol: