a jak teraz wygladasz? przeciez sliczna jestes :):)
a to zdjecie to jest takie w kostiumie kapielowym? bo takie jakies Twoje widzialam. ale bylas wtedy blond chyba :roll: :lol: :lol:
Wersja do druku
a jak teraz wygladasz? przeciez sliczna jestes :):)
a to zdjecie to jest takie w kostiumie kapielowym? bo takie jakies Twoje widzialam. ale bylas wtedy blond chyba :roll: :lol: :lol:
Puk puk !!!
Można ? :)
xix mam nadzieje że nie masz na myśli tego zdjęcia w letnim negliżu czyt. w stroju kąpielowym co kiedyś było na "sukcesy w odchudzaniu"?
moje zdanie na temat tego zdjecia tez chyba znasz :roll:
nie ważne ile kilo - i tak jesteś piękna :D każda z nas jest piekna :mrgreen:
mówisz nudne forum? a może to my stałyśmy się nudne? :roll:
ja ostatnio czuje sie jakbym miala de ja vu...
to samo miejsce,ten sam problem, tylko ludzie sie zmienili-jedni odchodzą drudzy przychodzą tylko ja trwam w kompletnej stagnacji chudnąc 3kg i tyjąc 5 :roll :?
Tylko ty jesteś tu zawsze :mrgreen:
I to jest jak filar tego "nudnego" forum :lol: :mrgreen: 8)
Nic nie poradzisz na to że życie każdego człowieka jest z pozoru nudne... A przecież te nasze wątki to 25% diety a reszta? :P no własnie ;)
xix troche więcej optymizmu... choć wiem że ty się kochasz dolować :lol: ;)
Milego dnia pesymistko :*
Xixa ja Cię tam rozumiem, to zmęczenie wzlotami i upadkami.
Dlatego to co Peszymistin i Corsi mi tłumaczą od jakiegoś czasu - po prostu JEDZ NORMALNIE - ZDROWO. Bez liczenia kalorii nawet. Bo z tak porypaną (za przeproszeniem) latami diet psychiką, to jest paradoksalnie najtrudniejsze - bez żadnych nakazów, zakazów, tabelek po prostu jeść jak szczupły, zdrowy człowiek :) Wiem, że na dłuższą metę to działa. Teraz uzbrajam się w cierpliwość i nie zapłakiwuję się, że będzie miesiąc jak jem racjonalnie, a zrzuciłam ledwo co.
Staram się, ale jak cholernie mnie korci, żeby liczyć kalorie. Albo załamana spadkiem ledwo 0,5kg tygodniowo (albo wcale) rzucić się na South Beach - w końcu kiedyś dałam radę, zrzuciłam 6-7 kg w 2 tygodnie. Ale to by było za proste, muszę się nauczyć po prostu jeść jak człowiek, nie jak zakręcona słodyczami bestia ;) w błędnym kole poczucia winy.
Każdy radykalny odchył - od fast fooda do South Beach - jest prosty i spektakularny, ale na krótką metę, bo upadek jest równie spektakularny.
Fajnie że w porę zaradzasz temu upadkowi po diecie 600kcal :P
Powiem Ci, kurde, że jak to przeczytałam, to nie uwierzyłam. Xixa, jak 15latka z fiu-bździu w głowie, funduje sobie legendarną "dietę Auschwitz". W sumie było to u Ciebie podszyte weganizmem, ale MIMO WSZYSTKO.
Trzymam kciuki, ale wiem że Ci to niepotrzebne, bo masz silną psyche i tylko mam nadzieję, że wyjdziesz na prostą bez większych strat ;)
Jak Wy mało wiecie o Xixie. Sorry...
Siostro, Cekin odszedł... :cry:
DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚCIE, DZIĘKUJĘ <rozczula się i zaczyna beczeć> :oops:
Siostro, no ale ty wiesz, jaka jestem, wiesz i to bardzo dobrze :twisted: :P a motywację mamy hoho jaką no nie? :mrgreen: <a dziś żadnych ślicznych snów>
<tuli> biedny cekin... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: <płakać>
juem , łatwo ci mówić, widzisz, jeśli nie znasz mojej historii odchudzania, to wydaje się,że ja po prostu nie mam siły woli albo nie mogę schudnąć, bo nie starcza mi motywacji. otóż, moja droga juem, ja to mam, mam to wszystko w sobie, jestem pełna zapału.
problem w czymś innym - ja nie mam sił. nie mam sił dłużej czekać na to, aż będę szczupła. chciałabym już teraz byc piękna i zgrabna, choć wiem, że tyłam w zastraszającym tempie [głównie przez pierwsze pół roku - napady], potem już tylko próby zrzucania wagi / tycie / chudnięcie, czyli to się nie liczy.
ale to nie wpłyneło jakoś szczególnie na mój metabolizm, wiecie, to, co się pisze o dietach 800 i 1000 kcal to bzdura!!!! jak się po tym nie je od razu 1500, tylko stopniowo dodaje kalorie, to NIE PRZYTYJE SIĘ ANI GRAMA. nawet z taką samą ilością ruchu jak podczas diety. KAŻDY ruch jest dobry, nie tylko ćwiczenia fizyczne.
juem, ja - tak jak napisała pris - mam problem z psychiką. bo nie wiesz, co to są NAPADY, takie prawdziwe, jakie maja kompulsywni żarłocy :evil: czasem mi się zdarza i teraz, ale nie trwa to tygodniami ani tym bardziej miesięcami, jak to było po pierwszym poważnym odchudzaniu <gdy schudłam 23 kg>. napad to coś okropnego, obrzydliwego, człowiek czuje się jak ŚMIEĆ [ i nie mówić mi,że tak nie jest!!!!!! :evil: ], nie chce się obżerać, ale obżera - dlaczego? nie wiem. naprawde NIE WIEM. może to rozpaczliwe wołanie organizmu o pomoc, może naturalny odruch, może włącza się instynkt obronny, na pewno nie chodzi TYLKO o psychikę. bo ja potrafię i umiem kontrolować apetyt, nawet głód, moge jeść te 600 kcal [pris, no jak 15letnia gówniara...] być pewna,że nie zjem więcej, choć wiem,ze moge i nie przytyję. może to próba. tylko po co? może po prostu lubię eksperymentować na sobie? :x może to ucieczka przed czyms?
nico , teraz ważę nie wiem ile :mrgreen: bo nie mam zamiaru się teraz ważyć i dołować, zważę się po tygodniu i wtedy wam powiem :mrgreen: zgoda? :P :twisted: :twisted: aha, i nie jestem pesymistką :twisted: :twisted:
corsi, migo , to nie o to zdjęcie chodzi w kostiumie, mam lepsze :twisted: jedynie Siostra je widziała :lol: :lol: :lol: aha, miguś , z tym forum to mi chodziło o to, że nie ma wielu dziewczyn, które tu były kiedyś, albo wracają z nadwagą [znowu]. szkoda, naprawde,szkoda, dlaczego nikt nie potrafi schudnąć raz a dobrze?!?!?!?!?!?!? :evil: :evil: :evil: :evil: a wasze wątki nigdy nie wydawały mi się nudne!!! wręcz przeciwnie...nuden to jest forum poza waszymi wątkami :mrgreen:
kuba , a pewnie,że MOŻNA, a nawet TRZEBA!!! długo cię u mnie nie było :evil: :evil: :evil: :evil: <foch>
pris , zgadzam się z tym, co napisałam, z każdym słowem, ale wiesz,że zrobię po swojemu :shock: :wink: :twisted: wiem, wiem, głupia jestem i tak dalej, może nie głupia, a uparta? i niedojrzała???!!! ale jeszcze udowodnię sobie i innych, że xixa nie umarła!!!! moje zdjęcia przed i po będą umilać mój wątek na sukcesach :mrgreen:
peszko .... akurat tutaj nie mam komentarzy... <rozkleja się>
wiedziałam,że mogę liczyc na podtrzymujący na duchu post z twojej strony!!! :mrgreen:
:mrgreen:
ufffff, to dobrnęliście aż tutaj???? :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
dziś luzik w pracy ,.jutro mam wolne,dzis już grzeczna byłam.
wracam do mlecznych produktów [rozum mi tak każe]
kupiłam witaminy
Xix z tym dodawaniem STOPNIOWO kalorii po "diecie" 800kcal to faktycznie - nie sposób się nie zgodzić.
Mnie raczej chodzi o siłę psychiki, która doprowadzi Cię spokojnie do końca takiej diety, a potem pozwoli stopniowo dodawać kalorie. Jak ktoś ma tak silną wolę - pozostaje gratulować, naprawdę, dar od Boga ;) Ale niechlubna większość przy byle przystopowaniu wagi na chwilę zaczyna panikować, w efekcie rzuca się na to, co najkaloryczniejsze. Tymczasem "diety Auschwitz" mają tendencję do takiego przystopowania wagi na jakiś czas.
A że zejdziesz do wymarzonej wagi "własnym sposobem" to nikt nie śmie wątpić ;) Ale teraz pytanie (może lekko hardkorowe) - czy będziesz umiała TO zrobić drugi raz..? W sensie psychika nie ta, metabolizm nie ten i wracam do tego co na początku - szczytny cel, wychodzić nawet z radykalnej diety STOPNIOWO. Ale to trzeba umieć i mieć nerwy jak postronki. Także dlatego pisałam o sposobie "na spokojnie", długodystansowo, racjonalnie, etc.
P.S. Co do tego, że mało kto z tego forum wychodzi faktycznie odchudzony i nie wraca z jojem... Hm, przykład dość bliski - Yasminsofija (bo Peszymistin masz "pod nosem" :) ). Myślę, że nie muszę komentować ;)
albo devoree
ty najlepiej wiesz co się z tobą dzieje :lol: :lol: :lol: :lol: Ale powiem ci że ja też nie szłam drogą usłaną różami Schudłam 20 kg żeby zacząć tyć na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy mówiłam 1 kg z tą jeden w tą cóż za różnica później zaczęły się diety może dzięki temu waga zatrzymała się na 60 kg i nie szła dalej... Wpadłam w obsesję albo nic nie jadłam albo wyczyszczałam lodówkę i zapasy spodyczy na maxa po kryjomu przed mężem teściową i teściem żarłam co popadnie aż byłam jak balon płakać mi się chciało że jestem taka beznadziejna szłam do łazienki..... a później później było jeszcze gorzej..... w końcu pewnego dnia patrzyłam na śpiącą córeczkę i zadałam sobie pytanie co ja do holery robię Zaczęłam czytać rozmawiać z mężem on nie wie wszystkiego nie wie co się ze mną tak naprawdę wtedy działo nie wie że jak byłam pusta w żołądku byłam szczęśliwa .... Czy to były początki bulimii.... Nie wiem ale jeśli tak to wiadomo że problemem nie tylko jest ciało ale i dusza a ja od początku małżeństwa mam ją zranioną......
odchyły...wiem cos o tym :mrgreen: 8) ciągle się odchylam :lol: :lol: :lol:
a no tak, juem, pamiętam, pisałaś o tym na jakims moim starym wątku :? tylko że widzisz, ty masz z kim pogadać, ja nie... :? bo matka mnie nie rozumie, albo widzi, co się ze mną dzieje, ale pomóc nie może, bo nie wie, jak. ja SAMA muszę walczyć. zawsze sama. i dobrze!!!! no tak, ale mam Was :D :D
mam jedno zdjęcie, ale nie wiem, czy je wkleić :P
xixuniu ja jeszcze porównuje to do narkotyku człowiek strasznie się uzależnia od tych"odchyłów" cały czas patrze w stronę łazienki ale wiem że mi nie można wiem tylko czasami sie zapominam.... Mój mąż jest pedagogiem takie rzeczy miał na studiach, ale mimo to mnie nie rozumie dlatego rozmawiam z z nim ale nie mówię wszystkiego jak zapyta czy z tym skończyłam mówię tak tylko że tak jak z narkotykami jest się taką osobą do końca życia..... :?
to jak ja od razu w stronę przeczyszczających... :oops: :roll:Cytat:
Zamieszczone przez juem
ale cóż, czasem trzeba. jak nie wytrzymam i się najem, to się przeczyszczam [już widzę zgorszone twarze forumowiczek], bo nie zamierzam cierpieć z powodu bólu brzucha, żołądka czy tego, że ledwo zipię :evil: wiem, wiem, nie trzeba sie było przejadać, ale czasem sie zdarza :evil: :x
ja miałam jakieś 17 lat kiedy zaczynałą się u mnie bulimia...desperacja głupiej nastolatki :evil: :evil: :evil: ale wiecie... o był okres kiedy jeszcze śpiewałam... nosiłam długie paznokcie i kiedy wkładałam paluchy do gardła... po pewnym czasie ono było tak spuchnięte, że paznokcie trafialy w ciało...i wyciągałam zakrwawione palce... strasznie pokiereszowałam gardło... przez dwa iesiące nie śpiewałąm i dlatego przestałam "to" robić... kochałam śpiewać...
Teraz czasem po napadzie obżarstwa zdarza mi sie... ale to jes może raz na pół roku... srodków przeczyszczajacych unikam.. rzadko siedze w domu a bałabym się, że złapałoby mnie gdzieś w autobusie :lol: :lol: :lol:
to wszystko i tak jest chore..
buraczku, to wszystko jest chore :mrgreen:
cóż, pogodziłam się z tym i nie rozpaczam, jesli przytyję 3 kg [ale nie 10!!!!] 8)
fotke sobie walnęłam :oops:
dajesz tą fotke a nie tylko piszesz, że zrobiłaś!!! :twisted:
no nie wiem, ja jestem bardzo samokrytyczna :evil:
głupek :twisted:
buahaha Południca, boskie te kaczki :wink:
a Ty Xixa nie kokietuj, tylko dajesz foto. Nie informowałas nas tu po to, żeby go nie pokazywać ;)
NO :P
a jaka fotke :shock: :shock: :shock: :roll: :mrgreen: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
o, jakieś fajne zdjęcie będzie? :twisted:
widzę Xixa, że jak mnie nie było, to jakieś załamki przechodziłaś :roll: (tzn. nie, że w sensie, że dlatego, że mnie nie było, tylko po prostu mnie ominęło)... ale widzę też, że już chyba dobrze? albo lepiej?
postaram się przeczytać wszystko i wtedy się wypowiem albo i nie :P
a co do przeczyszczania się... na szczęście to mnie ominęło, ani herbatki, ani wymioty mnie nie "wciągnęły" :roll:
agass, a różnie to teraz u mnie bywa :twisted: i tak się zastanawiam, że może teraz muszę trochę przystopować, bo mam zmiany nastrojów [znowu], po prostu nie przytyć,a po jakims czasie znowu ruszyć, sama nie wiem. musze sie zastanowić.
http://images30.fotosik.pl/191/29e419cecbffddeb.jpg
http://images24.fotosik.pl/191/3be47aa903a40a64.jpg
Xixia wygladasz cudnie :*
ło Xixunia, ładnie wyglądasz
wogóle fajne tematy tutaj ostatnio poruszacie aż przejrzałam kilka stroniczek, najbarziej przemówiło do mnie zdanie "jestem zmęczona tym że ciągle jestem gruba" (czy cos takiego) mam dokładnie to samo :(
Wogóle ostatnio mam jakoś doła :(
Pięknie, taka mrroczna i zła ;)
Wyglądasz dobrze. Serio. Patrząc na te fotki za Chiny Ludowe bym nie stwierdziła, żeś gruba. Więc chill out i wyluzuj dietowe jazdy w głowie 8) Nie masz noża na gardle, bo wyglądasz świetnie; no, chyba że chcesz biegać za tydzień w bikini :)
mała... ile ty teraz ważysz?? bo w tym stroju to wiesz... jakbo mało... a te Twoje pier(w)si 8) 8) 8) ja tez chce takie :twisted: :twisted:
i makijaż fajny... taki smoky eyes :) bardz mi się podoba... i ylwetka fajna,.. tylko pozazdrościć ito nie jest wazelina tylko.. no, albo tak dobrze wszytsko ukryłaś albo... albo ja bym się nie powstydziła takiej figurki!!!
Xixa, wyglądasz świetnie. Naprawdę świetnie :) Miałem taki okres w życiu kiedy straszliwie kręciły mnie kobiety w stylu wypisz wymaluj Ty na tym zdjęciu :) Teraz mi się gust troszkę zmienił ale nie zmienia to absolutnie faktu, że naprawdę robisz wrażenie koleżanko sympatyczna :)
hej :)
nie wiedzialam, ze az takie historie sie Wam przytrafily dziewczyny :roll: :roll: :shock:
kiedys zylam w przeswiadczeniu, ze bulimia to choroba glupich nastek, ale juz tak nie mysle.
Xix wyglądasz odjazdowo a te piersi mniam ja też takie chcę mieć.... :lol: :lol: :lol: :lol:
Przystopuj... taka przerwa jest ok. tylko musisz sobie ustalić, że to jest przerwa... więc nie próbuj chudnąć no i nie tyj :PCytat:
Zamieszczone przez XixaNowa
moja przerwa dobiega końca... :roll: i tak za dużo już "odpoczywam"
od dzisiaj znów wkraczam do akcji :)
a zdjęcia rewelacja :) wyglądasz tak, że ta przerwa na pewno Ci nie zaszkodzi... a myślę, że Ty powinnaś skupić się głównie na psychice (a nie wadze), waga przyjdzie sama :roll:
dla tych, co się zaraz zaczną czepiać- nie sama w sensie, że Xixa nic nie będzie musiała robić w tym kierunku, ale na pewno będzie jej łatwiej, kiedy w główce będzie już wszystko poukładane ;)
witajcie :mrgreen:
dłonie mam jeszcze skostniałe, więc ledwo piszę [właśnie z pracy wróciła, zmarzłam strasznie, są tylko 4 C :shock: ]
no dobra, dobra, wcale się nie zarumieniłam, jak czytałam Wasze komentarze :twisted: :wink: Agass, ja już nie uważam, że jestem gruba, tylko że mam nadwagę :lol: :lol: :lol: bo jak sama patrzę na zdjęcia, widzę jakąś tam różnicę [kurcze, mam tragiczne zdjęcia, zaraz wkleję dla porównania, jak nie należy tyć i się zapuszczać po schudnięciu, i jak NIE NALEŻY SIĘ UBIERAĆ, BO NIEODPOWIEDNIE CIUCHY DODAJĄ 10 KG!!!]
cóż, dzisiaj w pracy spokojnie było, chwilami wesoło, potem znów wpadałam w zadumę, jak to u mnie często bywa. ciągle nowi ludzie przychodzą, juz mamy dwie nowe osoby i niedługo przyjdzie trzecia. a ja lubię nowe znajomości, w ogóle lubię zmiany :roll:
dzięki za komentarze, to miło, że nie uważacie mnie za grubasa, może macie rację - powinnam zmienić podejście do siebie, swojego wyglądu i swojego ciała. ale wiecie, jak się nie przejadam, to czuję się wzniośle, lekko i szczęśliwie [nawet jak jest wiecej cm w talii, bo głównie w tych okolicach przytyłam po świętach - ważę teraz ok. 79 kg, czyli 3 kg na plusie, ale czuję to tylko w pasie :evil: a to efekt przejedzenia, spadnie szybko.]
nie porzucę jednak Krainy Siódemek, tej wymarzonej krainy [choć ostatnio mama mi powiedziała, że wyglądam szczuplej i myślała, że znowu schudłam]!!!! o nie!!!
ech, dzisiaj 2 czy 3 dzień, kiedy łykam witaminy. mam nadzieję,że po miesiącu poczuje zmiany. aha, ale dziś wypiłam 4 kawy, bo mi strasznie smakują :roll: :lol: :lol:
corsi, NIGDY nie myśl,że TAKIE choroby dotykają tylko małolaty. to nieprawda. ale nie wiem, która jest gorsza...obie są wyniszczające, jak już się z którąś z nich zaprzyjaźnisz, to na zawsze [jedynie ileś tam procent chorych udaje się wyleczyć i to nie do końca]. bo to siedzi w głowie. tylko w głowie. ostatnie badania donoszą nawet, że anoreksja może być dziedziczna i ce****e się m.in. brakiem jakiegos neuroprzekaźnika w mózgu :shock: mam nadzieje,że moje przekaźniki są na miejscu :lol: :lol: :lol:
po pracy poszalałam trochę po lumpeksach, szukałam czarnych WĄSKICH [ale nie rurek - pfff, na moje uda :lol: :lol: :lol: ] spodni albo ciemnych dżinsów, ale...pffff....nic nie znalazłam!! :evil: albo ja robię się wybredna, albo naprawdę nie ma nic fajnego. a ja potrzebuje spodni!!! stare dżinsy leżą na mnie OKROPNIE, a te czarne spodnie, co przerobiłam, dalej spadają. no i w ogóle to ja potrzebuję nowych rzeczy. bo nawet jak schudnę 5 kg, to nic sie nie zmieni. róznica bedzie widoczna dopiero jaki dojdę do ok. 70 kg. aahahaha, no , znalazłam zdjęcia [ale złej jakości] z okresu xixa 70 kg. uprzedzam, że niektóre ciuchy [źle dobrane] potrafią zniekształcić sylwetkę [tak też myśli Siostra]
oto 70 kg xixa
http://images26.fotosik.pl/192/1bae3d8b283492e4.jpg
a teraz poobserwujmy zmiany :evil:
ok, waga ok. 90 k
g [albo nieco ponad]
http://images32.fotosik.pl/209/b959423a819315a5.jpg
http://images31.fotosik.pl/209/0daafb43c3a23d07.jpg
http://images27.fotosik.pl/191/b513d8f883d8d7ec.jpg
[i to już dawałam :roll: :roll: :oops: ]
http://images28.fotosik.pl/192/d10fed7e691c7631.jpg
tutaj pucułowata twarz :roll:
http://images34.fotosik.pl/209/3e1d445f5783b042.jpg
tego wolałabym nigdy nie pokazywać, ale cóż,....było mineło :mrgreen: niech będzie przestroga, że nie można żreć :twisted: :twisted: :twisted:
http://images25.fotosik.pl/191/230c4b704d626c1b.jpg
powiedziałabym ,ze nawet buzia mi się zmieniła :evil:
http://images33.fotosik.pl/210/3b76db5d95cd4e84.jpg
tutaj ok. 87 kg
http://images26.fotosik.pl/192/34e58c909847ff2c.jpg
a tutaj 80
http://images23.fotosik.pl/191/160788f5c36d49de.jpg
tutaj poniżej 80, ok. 77 kg, ale po prostu korzystnie na zdjęciu wyszłam [nie jestem taka płaska :mrgreen: ]
http://images32.fotosik.pl/209/eab4c3b6b423437a.jpg
Xixa, naprawde jest duża róznica, dobrze ze troche przystopowałas i nie martwisz się że przytyłaś nawet te 3 kg, myślę ze tak naprwdę to wcale to nie jest jakis tłuszcz tylko moze jakieś jedzonko w brzuchu i wody troche więcej bo wczesniej jak mowiłas że jadłas po 600-800kcal to to rzeczywiście malutko.
Powodzenia i dalej trzymam kciuki!
nin, no jak patrzę na zdjęcia, to też widze róznicę, ale ja patrze w lustro, to nie :twisted: bo już się po prostu przyzwyczaiłam :evil: :evil: tymi 3 kg xixa się nie martwić, o nie, ale lepiej się czuc z wagą bliżej 75 niż 80 kg :evil: [mniej frytek]
och, właśnie oglądam swoje zdjęcie z okresu 55 kg [nie to w kostiumie kąpielowym, inne] i zaraz się poryczę, tym razem z bólu, nie ze złosci... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
kotek powiedz mi jaki jest sens oglądać po raz setny zdjęcia z lat swojej szczupłości? ;)
wiem ze sie lubisz dołować no ale bez przesady :lol: :P
ja również uważam że wyglądasz bardzo ładnie,orginalnie i co ważne-korzystnie :D widze dużą zmianę na tych zdjęciach. I tak powinnaś do tego podchodzic ;)
teraz troche stop a za jakis czas znowu schudniesz az w koncu bedzieesz taka laską jaką chcesz ;)
troche bełkot ale mysle że rozumiesz o co mi chodzi :P
czasem sie ciesze ze moja szczupłośc nie została nigdzie udokumentowana :lol: możnaby uznać że jej nie było :P i że wcale nie utyłam 18kg w pół roku :roll: :?
dobre, dobre :mrgreen: ja się cieszę,że mam tyle zdjęć z różnych okresów wagowych, można se porównać, podołować się albo uśmiechnąć. nie wiem, czemu, ale zawsze popełniam ten sam błąd - zaczynam liczyć, ile to schudnę od / do i jak bede wyglądać / ile ważyc wtedy a wtedy [najcześciej się nie udaje :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ]Cytat:
Zamieszczone przez Migotka15
ja też lubię porównywać... i wyliczać czas od do... najgorsze, jeszcze chwię temu miałam do zrzucenia 6 kilo i 6 miesięcy na to... dzisiaj kilogramów jest już 8, a miesięcy 3 :evil: :evil: :evil: dałam tyłka po prostu... dziś, znów.Cytat:
Zamieszczone przez XixaNowa
a co do Twoich 3 kg na plusie... jestem tym mile zaskoczona... bo jakby było 1o, to wiadomo, źle by było... jakby nic, to byłoby dobrze, ale znaczyłoby, że pewnie się odchudzałaś, a tak... widzę, że mimo wszystko sobie ładnie radzisz, nie masz takich napadów, potrafisz jeść NORMALNIE
cudnie :*
:mrgreen: i więcj kilogramów już nie będzie :P
agass, ano 3 miesiące ci zostały, a mnie nie wiem ile, zobaczy się, ale do całkowitego schudnięcia potrzebowałabym roku :roll: tak biorąc pod uwage, że nie zawsze waga idzie w dół, no nie? :wink: :roll:
ja jestem jak zwykle rozdarta, jak 2 xixy we mnie siedzą i ciągle się kłócą, może przez to jestem jaka jestem :shock: albo to jakaś choroba psychiczna, rozdwojenie jaxni - istnieje taki termin medyczny? :roll: :shock:
schizofrenia to sie nazywa Xix ;)
Zdjec niestety nie zobacze, bo zoptymalizowalam moja przegladarke tj. zabronilam wczytywac zdjec i javy, bo to jedyny sposob abym mogla wejsc na jakas strone. Bez tego wczytuje sie 20 min ale jutro ide do roboty wiec wejde na neta i popatrze co i jak :D
o ja ta też pasuje do twojego modelu psychologicznego no chyba że koło mnie diabeł chodzi... No ale przecież on ma tyle do roboty czy zajmowałby się moją dietą/?????