kochana to chciałm Ci zyczyc WESOŁYCH śWIĄT bOZEGO nARODZENIA!!!!:)
http://psphome.dhtml.pl/swieta/choinka2.jpg
Wersja do druku
kochana to chciałm Ci zyczyc WESOŁYCH śWIĄT bOZEGO nARODZENIA!!!!:)
http://psphome.dhtml.pl/swieta/choinka2.jpg
Czekam z niecierpliwoscia na Twoj powrot :D
Buziaki i Wesołych Swiat :D
Święta święta i po świętach 8) I całe szczęście bo mogę powrócić do diety :lol: Ale niestety nie będzie to łatwie bo w domu jeszcze wszystkie potrawy świąteczne zostały :roll: Nie mówiąc o ciastach i tonie słodyczy. Ogólnie przez święta nie patrzyłam na kalorie, i na to, że czegoś nie mogę zjeść bo niby niezdrowe. Więc na wigilię był też karp smażony na masełku, ciasta, słodycze. W 1 dzień świąt byłam na nartach cały dzień, a drugi siedziałam w domu. Na wadze plus 0,5kg więcej więc nie tragedia.
Ale koniec z tym.
Od dziś jest zdrowe jedzonko w granicach 1200-1400kcal, jak najwięcej ruchu i jak najmniej słodyczy 8) Cel ten sam :D
no i jak Dominiczko idzie?:)
Asia nawet nie pytaj :oops: wstyd pisać. Nastawiłam się na diete od pierwszego, od nowego roku. Zbobaczymy co z tego będzie :roll:
ooooo no to trzymam kciuki zeby sie ładnie udała:)
Witaj Dominiczko:))))
Wiele szczęścia i miłości ,
sukcesów i pomyślności,
niech zdrowie dopisuje,
i niczego nie brakuje
w 2008 roku!!!!!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU DOMINICZKO!!!!!!!!!!
Żebys super prace obroniła, dietke wspanialym sukcesem zakończyła i cały nowy rok była bardzo szczęśliwa:)))
Ps.Ja juz wróciłam:*
http://img201.imageshack.us/img201/8...year000vf2.gif
Za 12 godzin Nowy Rok. Więc chyba pora na podsumowanie starego roku. Tak myślę, co się wydarzyło dobrego w tym starym roku a co złego, i niewiem czy wychodzi ten polski pesymizm czy naprawdę ten rok był taki zły?
:arrow: marzec, rozstanie z panem R, sama chciałam stwierdziłam, że nie ma sensu
:arrow: kwiecień, poznaję pana M, jestem z nim do dnia dzisiejszego, ale nie jestem w stanie ocenić czy ten ten którego szukałam, po prostu puki co jest nam dobrze
:arrow: wakacje, wyzjad do Grecji na 2tygodniowe wakacje, prawie kończę dietę, gdy brakuje mi 0,2kg poddaję się:(Jedzenie mną zaczyna rządzić. Tata miał poważny wypadek i resztę wakacji spędzam pomiędzy pracą szpitalem i domem. O diecie całkiem zapominam
:arrow: październik, ważę już ponad 60kg, próbuję wrócić do diety, ale nie udaje mi się :roll:
:arrow: grudzień powtórka z rozrywki która była w październiku
Obecnie wiem, że zaprzepaściłam większość co udało mi się osiągnąć. Ubrania robią się coraz ciaśniejsze, tylko czekać kiedy wyciągnę z szafy tez sprzed odchudzania.
Zawsze wiedziałam, że kocham jeść, ale nigdy nie wiedziałam jakie to uczucie kiedy wszystko w sklepie dobrze leży i żadne wałki tłuszczu nie wylewają się z spodni. W starym roku doświadczyłam tego uczucia, pierwszy raz ważyłam tyle co w 6 klasie podstawówki, a byłam na 4 roku studiów, to było niesamowite!Uczucie do którego tęsknię i chyba nie zanzam spokoju gdy znów się tak nie poczuję.
Przekonałam się jakie to odchudzanie jest niebezpieczne, przeczyszczanie, wymioty, jedzenie byle czego byle dużo.
Gdy zaczełam się odchudzać, to praktycznie byłam "zielona" nic nie wiedzialam co dobre a co złe.
Teraz wiem, brakuje mi jedynie wytrwałości. Wiadomo, najłatwiej jest pierwszy raz.
Ale nie chcę pisać za rok, że znów jestem gruba, że znów mi się nie udało schudnąć i że znów mnie jojo dopadło.
Co roku każda kobieta mówi, wkońcu zacznę się odchudzać, i zacznę ćwiczyć. Nie będę pić tyle alkoholu i zacznę dbać o siebie. To już taka rutyna. Niewiele z nas udaje się dotrzymać obietnic, bo coś wypada i mamy wymówkę. Ale wiadomo, nie robimy tego dla innych tylko przedewszystkim dla siebie, żeby się czuć dobrze w własnym ciele.
Tak więc przestaję mówić, dzisiaj mogę ciasteczko, a od jutra nie tknę słodyczy, a później sobie wmawiam, od jednego wafelka nie przytyję i robi się cała lawina wafelków.
Mam nadzieję, że to forum pomoże mi utrzymać moje noworoczne postanowienia i je spełnić:)
Jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia,to jem zdrowo w granicach 1200-1300kcal, i zaczynam kolejny raz robić A6W.
Sorrki za te wywody, ale musiałam się wygadać :wink:
Tak więc od jutra widze ja i wy piękne raporty.
kochana...zycze Ci zeby nadchodzacy rok był lepszy od tego:) zebys była szczesliwa i udało Ci sie osiagnac swoj cel!! a uda sie bo ejstes silna:)
Ale wczoraj i dzisiaj miałam super sylwestra. Szłam na imprezę do siostry od pana M, totalna porażka :roll:
Wcześniej jak ubierałam spódniczkę i bluzkę to stwierdziłam, że jestem gruba i prawie rozryczałam się przed tym lustrem i miałam ochotę już nigdzie nie iść. Chyba to było najlepsze wyjście 8) ale wtedy tego jeszcze nie wiedziałam.
A na sylwestrze zjadłam tylko bardzo malutki kawałek ciasta, a później już na nic nie miałam ochoty, nie mówiąc że wszyscy się obżerali jak się dało, i się na mnie patrzeli jak na wariatkę 8) No ale jakiąś blokade psychiczną miałam, sprzyja mi nie jedzenie w tłumie od samego początku odchudzania, gorzej gdy jestem sama :wink: Wypiłam tylko kilka łyków szampana..heh a pan M po 24 zapomniał z kim przyszedł :roll: Więc ogólnie zajebiście było. A na koniec dodam jeszcze najlepsze, koło 00:30 dostałam okres, brzuch mnie bolał jak cholera, a jak wracałam do domu rano to aż łzy miałam w oczach z bólu :roll: Nie ma to jak super zacząć rok :lol:
Co dziś zjadłam to wieczorem napiszę. Ćwiczyć dzisiaj nie będę, bo mnie brzuch dalej boli, ale na szczęscie już trochę mniej.