-
Hej 

Ogólnie, to nie było mnie na tej stronie przez tydzieńchyba i nikt mnie nie pamięta, buuuuuuuu ..... Ale to nie moja wina. Modem się spie...tego i trzeba było kupić nowy, a założenie trochę trwało, zwłaszcza, że instrukcja była po angielsku. Ale teraz już jestem i ostrzegam, że zamierzam się porządnie wypisać. W ostatnim czasie było ze mną dziwnie. Właściwie zarzuciłam odchudzanie. Może przez to, że nie mogłam Was odwiedzać, a może z innych powodów przestało mi zależeć. Różnie było, jadłam sporo "niedozwolonych" rzeczy, albo cały dzień obywałam sie jogurtem i dwoma jabłkami, ćwiczyłam albo nie. Nie chudłam, ale też nie tyłam i przede wszystkim byłam SZCZĘŚLIWA !!!!. Po raz pierwszy od bardzo dawna czułam się dobrze ze sobą. Wszyscy wokół zauważyli, że mnie ubyło. Jedna ciotka mnie zadręczała pytaniami o to, co jadłam, a czego nie, druga ciotka mnie spotkała na ulicy i zaczęła krzyczeć (zero taktu - byłam z koleżanką), że mnie nie poznaje. Mama zaczęłą wszystkim opowiadać, jak to ja schudłam i się wściekać, jak nie chciałam czegoś zjeść, a brat przezywać od chudzielców i pająków. Wczoraj byłam na megazakupach i nie miałam problemów ze zmalezieniem sobie czegoś ładnego. Kupiłam sobie śliczny komplet na wesele brata (rozmiar 40), absolutnie cudowne dżinsy (rozmiar 30, nie wiem w jakiej numeracji, ale wiele spodni ma taką) i genialną bluzę(L-kę). W lustrach i wystawach sklepowych wreszcie nie widziałam tłustej świni (sorry za brak poprawności, ale tak się kiedyś czułam), tylko wysoką, fakt, że dość postawną, ale całkiem kształtną dziewczynę. A potem poszłam sobie kupić bluzkę. Przymierzałam trzy, dwie były za luźne. Czy istnieje rozkosz większa od tej, jaką czuje się oddająć wychudzonej, szczebioczącej ekspedientki bluzkę, prosząc o mniejszą o rozmiar ??? I czyba wreszcie zrozumiałam, że we wrześniu ludzie z nowej szkoły nie polubią mnie lub nie za to, że będę chuda lub nie, ale za to, że jestem całkiem sympatyczną, całkiem niegłupią i generalnie całkiem fajną dziewczyną, jeśli tylko zdobędę się na to, żeby to pokazać. Zamierzam dalej się odchudzać, ale mniej rygorystycznie niż dotychczas. Może nawet nie będę liczyć kalorii. Może nawet czasem pozwolę sobie na coś obrzydliwie tuczącego. Przede wszystkim zamierzam cieszyć się życiem. Za parę dni wybieram sie z kumpelą na ciuchowo-kosmetykowo-szkolne zakupy i do fryzjera. Zetnę włosy, zrobię sbie jakąs genialną fryzurę i się cudownie uśmiechnę do pierwszego napotkanego sympatycznego chłopaka, a on z miejsca się we mnie zakocha. I nie będę się przejmowała tym, że moja koleżanka waży jakieś 15 kilo mniej niż ja i ma mnóstwo kasy. Ona ma pryszcze, zęby jak chomik, nigdy nie wie, o co chodzi w wierszach Leśmiana i słucha muzyki pokroju "jak zapomnieć" albo "Dragostea cośtam cośtam". Ale mimo to, w niej zakocha się drugi mijany przez nas facet. A co ??? Przecież na to zasługujemy, nie ???? Sorry, że tak się rozwlekłam. Nikt tego pewnie nie doczyta do końca, bo plotłam straszne bzdury, ale to było mi potrzebne. Dzięki i pozdrawiam 

Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki