Aga współczuję z powodu chorej córeczki.
Mam nadzieję że szybko się wyleczy z tego....
A co do pracy, to jakieś kroki już podjęłaś.....
Wersja do druku
Aga współczuję z powodu chorej córeczki.
Mam nadzieję że szybko się wyleczy z tego....
A co do pracy, to jakieś kroki już podjęłaś.....
Uff, dobrze, że córcia ma się lepiej, ale masz rację, lekarz niezbędny :wink: :)
No to miłego żołądkowego ssania życzę Aguś :lol: :lol:
Spokojnego wtorku :)
łączę się z Tobą
moja córcia też zachorzała
pozdrawiam
c.
Aga, a moje dziecko chyba się zaospowało :) czekam na telefon z przedszkola, że to jednak to i pora zabierać małego do domu :lol: :lol: :lol: :lol:
Hejo :D
Ja na szybko, bo roboty masa :roll:
Córa ma tylko jakąś lekka infekcję, ale na szczęście małż w domu przy kompie pracuje, to zostanie z nią do końca tyg. i nie będę musiała urlopu brać :D Ale pogoda teraz faktycznie chorowita dla tych dzieciaków, poł przedszkola nie ma :roll:
Żoładek mój wczoraj odpoczywał - 1020kcal po podliczeniu - malutko, jak na mój limit 1400-1500 8) No i bieganko było - zaraz gonię sobie swój suwak ćwiczeniowy uzupełnić a potem pstaram się Was poodwiedzać na raty :D
Buziole kochane moje :!: :D
ps. Kasia -Oskubana, bo bym przegapiła Twoje pytanie : na razie jestem na etapie rozsyłania dokumentów do tych firm w których ja bym chciała pracować :wink: :lol: Zobaczymy, czy będzie jakikolwiek odzew, bo te firmy teraz najczęściej pracowników nie szukają. Następnym krokiem będzie odpowiadanie już an konkretne ogłoszenia.... oj nie chce mi się :? :roll:
Nie cierpię szukania pracy ...
w ogóle leń ze mnie
aby do wiosny
Pracy tak naprawdę szukałam tylko raz, choć to moja 3 w życiu firma i nie wspominam tego miło :lol: :lol:
Te rozmowy kwalifikacyjne, sprawdzanie umiejętności, testy psychologiczne, stres ... brrrr :lol: :lol:
Nie chciałabym tego przeżywać jeszcze raz, mam za słabe nerwy :lol: :lol: ale Tobie Aguś życzę bardzo mocno POWODZENIA :!: :D :D
Przyjemnej środy :)
Aga mi też by się nie chciało bo jestem zaklimatyzowana....
Ale trzymam kciuki ...
Może firma się odezwie który Ty sobie wybierzesz - powodzenia
Buziaki Agus! i trzymam kciuki za prace :) :)
Dzień dobry :D
Wczoraj przekonałam się nieprzyjemnie, że tysiak to nie dla mnie :? Szczególnie w biegowe dni :roll: Zjadłam razem z obiadem 900 kcal, odczekałam ze dwie godziny i wyszłam pobiegać. No i kiszka :roll: Siły mnie poadły już po 5 km :roll: I to nie chodzi o to, ze oddechu brakowało, czy mięsnie nie wytrzymywały... nic z tych rzeczy. Po prostu jakaś taka słabość mnie ogarnęła, że przebierać nogami nie miałam siły :roll: Chwila marszu pomogła i mogłam dalej potruchtać powoli, potem znowu marsz... i tak wyszło, że 50 min biegu było, 10 min marszu a do domu jak się dowlekłam, to nie miałam siły na nic :? Było mi słabo i cholernie zimno - co dziwne, bo po wysiłku człowiek raczej gorąco. Zapodałam sobie kromkę ziarnistą z dżemem , żeby cukier podnieść i energii dodać. Pomogło. Mogłam nawet potem już porozciągać się solidnie. No a potem znowu sabość i wmusiłam w siebie jeszcze trochę żarełka, choć zupełnie nie miałam siły buzią ruszać :roll:
W rezultacie było wczoraj jakieś 1200 kalorków.
I teraz tak sobie myślę - drugi dzień na tysiaku, trugi dzień biegowy i już tak mój organizm reaguje :roll: A przy tym jeszcze zdałam sobie sprawe, ze te tysiaki moje, to mało weglowe były. To wszystko wyjaśnia, bo już dawno odkryłam, ze bez węgli to biega mi się niefajnie :roll: Choć małż trochę na koniez zburzył moją teorię, bo stwierdził, ze to też z odwodnienia mogło być, bo ja o piciu to często zapominam i na samej kawie żyję, a przy wysiłku fizycznym to jednak nie za dobrze :wink:
Dziś zaplanowałam sobie jakieś 1300 (do 1400) i odpozynek od biegania i wszystko powinno wrócić do normy :wink: :lol: No i nawadniam się też, żeby już takich ekcesów nieprzyjemnych uniknąć :wink: :D