-
Witam serdecznie
Dziewczyny, dziękuję Wam za wszystkie wpisy, które czytam z zainteresowaniem i uwagą.
Oj, weekend nie za bardzo mi się udał zarówno pod względem dietowym jak i ćwiczeniowym. Szczególnie nędznie było wczoraj, bo zeżarłam chyba z 1800 - 1900 kcal i wcale się nie ruszałam. Jest mi okropnie wstyd z tego powodu.
Dziś już jest lepiej - jakieś 1400 kcal i zaraz wskakuję na rowerek, choć nie chce mi się wcale a wcale. Jestem dość zmęczona po zajęciach na uczelni, ale stwierdziłam, że nie można sobie odpuszczać ruchu drugi dzień z rzędu. Jutro mam zamiar się zważyć, bo dziś nie miałam do tego głowy, ale zdaje mi się, że żadnej rewelacji nie zobaczę. Nawet jeśli to będzie pół kilo od zeszłej niedzieli to i tak będę zadowolona.
fatti
jest mi bardzo miło, że podoba Ci się na tym moim skromnym wątku. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa.
Co do pasji to od pewnego czasu staram się je rozwijać, bo uważam, że jest to bardzo ważne. Nie muszę osiągać w tym jakiegoś perfekcyjnego poziomu, bo już samo robienie czegoś lub branie w czymś udziału w jakiś sposób mnie rozwija wewnętrznie.
Tym 1400 to jednak trochę się martwię, bo to jak na mój tryb życia i pracy to ciut za dużo, żeby ładnie gubić kilogramy. Ale jeśli nawet nie uda mi się osiągnąć wymarzonego 1200 kcal to i tak w końcu się odchudzę. Tylko, że wolniej.
Pozdrawiam Cię serdecznie i wspieram pozytywnymi myślami w Twojej walce ze samą sobą.
nicoletia86
Oj, rozumiem Cię doskonale i wiem, co czujesz.
Ja powoli dochodzę do takiej refleksji, że jeśli chcę być zdrowa i przy okazji ładnie wyglądać (i dobrze się czuć w swoim ciele) to muszę zmienić całkowicie sposób żywienia. Żeby to właśnie nie było odchudzanie się co kilka lat, tylko żeby osiągnąć tą swoją wymarzoną wagę i ją utrzymać. Myślę, że kluczem do tego jest zmiana swojego sposobu myślenia o jedzeniu. Powoli do tego dojrzewam i mam nadzieję, że jak już za pół roku będę ważyć tyle, ile mi się zamarzyło to automatycznie będę już tak wdrożona w inny sposób jedzenia, że stanie się on moim naturalnym sposobem. I nic więcej nie będę musiała robić, poza pamiętaniem o aktywnym wypoczynku - rower, spacer, basen.
Oj, fajny kierunek studiujesz. I powiem szczerze, że czasem mam taką myśl, iż chętnie bym gdzieś na jakiś czas wyjechała, żeby zobaczyć jak żyją inni ludzie. Niestety chyba jużi to nie będzie mi dane.
Pozdrawiam i przesyłam moc pozytywnej energii na kolejne dni.
kuleczkowa
Znajdowanie czasu na przyjemności to teraz kwintesencja mojego życia. Na razie zachowuje się trochę jak maniak, jak dziecko, które wpuszczono do ogromnego sklepu z zabawkami i które chce dostać po prostu wszystko. To takie moje odreagowanie po dwuletniej przerwie we wszystkim. Pewnie za trochę mi przejdzie bardziej sprecyzuję dalsze kierunki mojego hobbystycznego działania, ale teraz chcę się tym wszystkim nacieszyć.
Jak skończę skrzynkę to zdjęciem się pochwalę. Nie wiem tylko, czy mogę je umieścić na moim wątku i jak to zrobić. Muszę sobie doczytać na ten temat. Chyba, że wysłać Ci na e-maila. Jak wolisz.
Wielkie pozdrowienia i miłego tygodnia na uczelni
No to tyle ode mnie. Uciakam, bo rowerek już na mie czeka.
DOBRANOC
-
Nie martw sie tym weekendem maxxima. Najwazniejsze, ze rozumiesz, ze za duzo zjadlas i ,ze chcesz to naprawic. Ja jak sie kiedys w weekend nazarlam to wstyd mi bylo o tym tu napisac i skonczylo sie na 3 tygodniach kompulsywnego zarcia. Pozdrawiam
-
-
Witajcie Dziewczyny
Ja dziś tylko na małą chwilkę, bo mam dużo do roboty i nie mam za bardzo czasu, żeby coś więcej popisać, a chcę jeszcze wskoczyć na trochę na rowerek.
A zatem na początek miły komunikat:
Do wczorajszego dnia dorzucam jeszcze:
110 minut na rowerku stacjonarnym
Jestem z siebie zadowolona I to bardzo.
A teraz mniej miła informacja. Zważyłam się dziś rano i nieco się zawiodłam. Waga pokazała:
81,00
Kurczę, liczyłam choć na pół kilo za ten miniony tydzień, a tu tylko 300 gram. Oj, chyba muszę sobie przykręcić śrubę.
Dzisiejszy raporcik wygląda tak:
1490 kcal wchłoniętych
55 minut spaceru zaliczone
Ewidentnie żrę za dużo
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru
-
300 gram tez jest super! wazne, ze spada a nie rosnie, prawda?
miłego wieczoru i nie dołuj sie tą wagą, bo ważne, że spada!!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
julcyk
Dzięki za pociechę. To było takie chwilowe rozczarowanie. A na dowód, że nie tracę ducha i wigoru do dalszych zmagań dorzucam jeszcze za dziś:
60 minut na rowerku stacjonarnym
Do jutra
-
Witam serdecznie
Na początek chciałam się pochwalić moimi pierwszymi wrażeniami z sekcji plastycznej. Nie było łatwo. Pani od razu wrzuciła mnie na głęboką wodę i kazała malować pejzaż zimowy farbami olejnymi. Na początek trzeba było przygotować sobie szkic – co nie było takie trudne, zwłaszcza że odwzorowywałam go z ilustracji. Ale mieszanie farb w celu uzyskania odpowiedniego koloru to już zupełnie inna historia. Na razie mam tylko zrobiony szkic i pomalowany niewielki fragment obrazka. Za tydzień ciąg dalszy.
Co więcej zabrałam też swojego tatę na te zajęcia, bo miał ochotę spróbować i jemu wychodzi to znacznie lepiej
Dziś miałam bardzo zajęty dzień i niewiele podziałałam w sprawie dietki. A zatem raporcik za dziś:
1450 kcal wchłoniętych
0 minut ruchu
Jutro za karę idę na 2-godzinny spacer.
Pozdrawiam i do jutra
-
spacer nie za karę tylko na zdrowie!
fajna ta sekcja plastyczna :P z tatą na pewno przyjemniej.
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Kurcze jako dziecko malowalam w sekcjach plastycznych ale teraz juz nic nie pamietam
A 300g sie nie przejmuj. Lepiej tyle schudnac niz utyc Pozdrawiam
-
Cześć Dziewczyny
Wpadłam na szybki wpisik, bo mamurwanie głowy dzisiaj. Spacer się nie odbył. Został przeniesiony na jutro.
Raporcik za dziś:
1350 kcal wchłoniętych
45 minut na rowerku
No to pędzę dalej.
Do jutra
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki