Asiaszre - zgadzam się z Lili - uwierz w siebie i w to że Ci się uda schudnąć. Może nie myśl narazie o tych 51kg, tylko o 65 na poczatku. Jak już osiągniesz 65 to o 60kg. I tak powolutku, małymi kroczkami i ani się obejrzysz i znowu będzie 5 z przodu. Ja jestem na dietce - "jem co lubię, ale z umiarem + RUCH" Jakoś leci, chociaż nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwo. Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie i gratuluję podjęcia decyzji o ślubie!!! (do września to Ty będziesz super laska )