Ładnie, że waga spada. A na modelowanie sylwetki też przyjdzie pora...Niedziela dziś ładna, więc ją trzeba dobrze wykorzystać!
Wersja do druku
Ładnie, że waga spada. A na modelowanie sylwetki też przyjdzie pora...Niedziela dziś ładna, więc ją trzeba dobrze wykorzystać!
Waga się ostatnio buntuje Pesteczko, ale co tam :twisted:
Dziś mały spacerek, bo miałam gości na obiedzie.
Raport:
:arrow: kanapka z rybą
:arrow: bigos
:arrow: makaron z mięskiem i warzywami na parze
:arrow: deser lodowo-owocowy
:arrow: kanapka z mięskiem
No i w końcu dziś trochę pohulałam, poskakałam i prawie 2,5 godziny spędziłam na rowerku :shock: (moja tylna część ciała baaaaaaardzo cierpi :roll: )
To tyle dziś - idę spać, bo jutro znów tydzień pracy się zaczyna :evil:
Milej nocki :D
Wow, tyle czasu na rowerku?? :shock: Super, brawo!
Dobrej nocki, pa.
mnie by pośladki odpadły po takiej jeżdzi :wink: ale muszę wreszcie odkurzyć mój prawdziwy rower i R gdzieś wyciągnąć.....
na razie idę piec sernik, bo R ma jutro imieniny :)
http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_...s/page48_2.jpg
Madziu wiem ze ze sterydami trzeba uwazac,ja je stosuje tylko z koniecznosci.
No a waga nie musisz spadac,wazne ze obwody schodza.A najwazniejsze jest aby obwod ramienia pozostawal taki sam,bo wtedy wiemy ze nie spalamy miesni tylko tluszcz.
Kseniu - z tą ręką to nie wiedziałam - człowiek się uczy całe życie :twisted:
Mustikka - ech... rozmarzyłam się przez ten Twój serniczek....
Lili - na rowerku to z przerwą, ale i tak mnie tyłek bolał, a dziś nogi dla odmiany. A myślałam, że mam lepszą kondychę :evil:
Pokażę Wam jak codziennie zasuwam do i z pracy. Ciekawa byłam ile to km - okazuje się, że nie dużo - około 5,5 dziennie wg zumi.pl
A wygląda to tak:
http://images23.fotosik.pl/211/0619963e8d57e59b.jpeg
Liczy sie kazde 5 km,
A co do ramienia a w szczegolnosci bicepsu to tez dowiedzialam sie calkiem niedawno na super sylwetce,tam wogole duzo fajnych rzeczy jest.
5 km to wcale nie jest mało :!: :!: :!: Prawie godzine trzeba iść :shock:
U mnie praca zaczyna się od czwartku, ale na piechotkę musiałabym iść z 4 godziny, tak więc spacery w tym przypadku odpadają :!: :wink:
A ja na rowerze jeździłam kilka lat temu i teraz jak bym wsiadła to wielkie zakwasy murowane :roll:
:D - dobrze wiedzieć. Zajrzę tam potem.
Dziś tylko raporcik i spać.
:arrow: kanapka z żółtym serem
:arrow: sałatka z tuńczyka
:arrow: kurak z ryżem i sos słodko-kwaśny
:arrow: jajko na miękko z chrzanem
:arrow: pęczek rzodkiewek
A poza tym ruszyłam trochę hula-hop, rowerek - tylko 20 min, bo tyłek pamięta wczorajszy wyczyn :evil: , no i spacer i marsz pięcioipółkilometrowy :)
Teraz spać - padam (Karol dziś znów marudny, poza tym się pokłóciłam z panią alergolog o szczepienia - ech...)
Ale jutro i tak wzejdzie słońce, więc muszę się rozluźnić i... chyba wydłubię z lodówki wino - chyba jakieś tam jest - i wypijemy po lampeczce, kąpieli spać :twisted:
Postaram się jeszcze do Was pozaglądać :twisted:
Kfiatuszku - no ja tak normalnie to idę 2 razy po 30 minut, a jak szybko maszeruję to po około 22-23 minuty w jedną stronę :D
Trzymam kciuki za spokojny powrót do pracy (ja musiałam zrezygnować w połowie zaległego urlopu, bo mnie zawezwali prawie z dnia na dzień :evil: )