Kseniu - znów pisałyśmy razem :wink:
Pójdę, bo ból jest nie do zniesienia. A ja nie umiem brać leków przeciwbólowych - nawet po najsłabszych natychmiast zasypiam :roll:
Wersja do druku
Kseniu - znów pisałyśmy razem :wink:
Pójdę, bo ból jest nie do zniesienia. A ja nie umiem brać leków przeciwbólowych - nawet po najsłabszych natychmiast zasypiam :roll:
Sama sobie pieczesz chleb :shock: :shock: :shock: niesamowite,naucz mnie jak tak bardzo bym chciala ale ja tylko biszkopt umiem i to nie zawsze wychodzi. :twisted: :roll:
A jak glowka
Kseniu - przeceniasz mnie ;P
Po prostu zainwestowałam w takie urządzenie -
http://www.allegro.pl/item370063448_...warancji_.html
- no, podobne, bo innej firmy i połowę tańsze, ale nie mogę teraz szybko znaleźć.
A mąkę kupuję hurtem tu:
http://www.mieszanki.pl/o/
albo tu:
http://www.bogutynmlyn.pl/
(kupuję od razu np 55 kg na pół roku i wtedy dostaję rabaty, bo to dość spory hurt jak dla nich i mieszczę się w przesyłce do 60 kg :twisted: :twisted: :twisted: )
Kupuję mąkę żytnią/pszenną/orkisz i sobie mieszam w zależności od tego na co mam ochotę. W ten sposób 1 duży chleb (jemy go z mężem 2 dni) kosztuje mnie około 1,50 - 2 zł, podczas gdy w piekarni ceny zaczynają się od 3 zł za podobne chleby. Nie dość, że dużo taniej, dłużej świeży, to jeszcze jak pyyyysznie.... :twisted: :twisted: :twisted:
Główka lepiej jak się przespałam. Może nawet na YCD porowerkuję.... :?: :roll:
Twój opis chleba własnej roboty dosłownie zwalił mnie z nóg... Pewnie bym się uzalezniła - uwielbiam pieczywo, choć staram się je ograniczać.
Jak głowa, nie boli już?
Pozdrawiam serdecznie!
Lili - uzależniłam się....
Dlatego tak cierpiałam, jak mi się sprzęt popsuł w kwietniu :evil: Przygotowanie składników to raptem 5 minut, potem tylko ustawienie godziny i... o 5:30 rano chlebek cieplutki i świeżutki gotowy :D :D :D Można też kupować gotowe mieszanki w paczkach, ale... ja tam wolę swój :D :D :D
A głowa boli :roll: Jutro lekarz. Teraz leżę w łóżeczku i oglądam finał YCD :wink:
Raport z dziś:
:arrow: kanapka z rybą
:arrow: kanapka z mięsem i serem żółtym
:arrow: talerz ogórkowej
:arrow: makaron+brokuł+pomidor+cebulka+czosnek+oliwa
:arrow: 2 małe tosty z serem i mięskiem i pomidorem
:arrow: pół kilo truskawek
:arrow: jajko po rowerku (znaczy - przed chwilą :wink: )
Z ruchu - obowiązkowe sprzątanie, spacer i całe pół godzinki powolnego rowerka (nie miałam siły na interwały)
a propos YCD-paskuda wygrała :?
ja uwielbiam świeże pieczywko - mniam :) ale jak bym sobie kupiła taki sprzęt, to bym chyba przytyła o 40 kg....bo tak-jak nie ma pieczywa to IDĘ do sklepu....a tak-poszłabym do kuchni a to znacznie krótsza trasa :twisted:
generalnie to jakaś osłabiona psychicznie jestem...a tu jeszcze sesja się nie skończyła :(
a Twoja główka jak :?:
:************************
http://www.wizaz.pl/images/smoczek/k...img/image2.jpg
Madziu, tez ogladalam YCD...bylam za Kasia lub Kryspinem...wygral Artur, ktory moim zdaniem jest raczej akrobata jak tancerzem i ma taki poziom, ze niewiele juz moze sie polepszyc..no ale zdecydowala wiekszosc..
na chlebek mam smaka..taki twoj
A ja byłam za Anią która odpadła tydzień temu hehe :D
Madziu fajna ta maszyna, słyszałam ze te chlebki sa super smaczne.. :) moze kiedyś i ja zainwestuję w taką maszynę? :)
gorąco Cię pozdrawiam
Ja tez bylam za Ania,ale teraz to za Kasia.Artura lubilam ale on raczej pod publike i nie wiem co on sie nauczy.
Madziu jak tam glowka.
Aniu - polecam. Inwestycja szybko się zwraca. Poza tym chleb jest dobry, bo nie ma żadnych "ulepszaczy", "spulchniaczy" czy innych dziwnych rzeczy. Ja kupiłam właśnie jak w ciąży byłam, bo w zw z cukrzycą lekarz kazał ograniczyć do minimum węglowodany, a białe pieczywo wyeliminować całkowicie.
A Ani też kibicowałam, ale odpadła ;(
Madziu - polecam chlebek jak Ani. A chciałam, żeby wygrał Artur, bo jury faworyzowało Kasię i Kryspina. O ile Kryspin był OK, to właśnie chyba Kasia już nie ma się czego uczyć :roll:
Musticzko - chleb, jak wszystko co na drożdżach, robi się min 3 godziny, więc w tym czasie możesz poćwiczyć :P Poza tym ja podczas sesji zawsze gryzłam. Mój brat się śmiał, że zbieram fochy pół roku, żeby potem wszystkich zadręczać :roll: :twisted: :roll:
OKI - zbieram się do lekarzy :)