Hej

Dalaczam sie do walki... Sama dopiero zaczelam tutaj, wiec wiem jak wazne jest wsparcie innych.
W sumie ja diety nie mam, wiec nie bede doradzac. U mnie 5 kilo w dol. Na zasadzie MŻ i opanowac pociag do slodyczy (jak to zrobie jeszcze nie wiem, ale sie staram). No i ruch... ruch... ruch... wtedy mniej sie chce jesc i ochota do zycia powraca... W najgorszym razie co 2 dzien silownia (codziennie jak mi silna wola pozwoli).
No i prawda: jak najmniej weglowodanow... chlebek pa pa...
Ja mam wsparcie mojej najlepszej kumpelki, ktora tez dietkuje i mojego Ktosia, ktory razem ze mna na silownie chodzi (a poza tym jest wegeterianinem, wiec nawet jak mnie czyms czestuje, to duzo kalorii nie ma...)

Bede wpadac i pomagac!!!