Ale bulwersacja Wam się zrobiła... Ja nie wiedziałam, że potrafię aż tak wkurzyć, kompletnie nieznające mnie osoby...
Przepraszam, za te negatywne dreszcze emocji.
Mam 15 lat, 174 cm, 77,5 kg i 10 kg do schudnięcia (do maja). Jestem osobą impulsywna i często nie potrafię trzymać się jednej rzeczy. Mam 5 diet za sobą, i z żadna nie byłam dłużej niż 3 tygodnie (schudłam 3 kg i utrzymałam wagę). To miała być dieta kopenhadzka, ale ja oczywiście dodałam do niej własne produkty, oczywiście żadne słodycze itp, po prostu, wielu produktów nie posiadałam. (mieszkam na wsi, a moi rodzice mają sklep -.-'). I tak było zz każdą dietą. Wymyślne produkty, których w życiu na oczy nie widziałam. Próbowałam je zamienić na coś w tej samej skali kalorycznej...
Aż doszłam do wniosku, że łatwiej będzie mi nic nie jeść niż jeść trochę. Jak do tego doszłam? Najpierw był dział "Zdjęcia "przed i "po" " Bardzo dziękuję, za ten dział. Potem były uwagi rodziny na temat mojej postury, potem były wspomnienia z dzieciństwa typu "grubas, beka pełna mleka"... Teraz jem śniadanie, dwie krmki czarnego chleba i cherbata z dwoma łyżeczkami cukru.
PS1: ZA ŻADNE SKARBY ŚWIATA NIE PRZESTANE SŁODZIĆ HERBATY Z DWÓCH ŁYŻECZEK. KOCHAM HERBATĘ Z DWÓCH ŁYŻECZEK. HERBATA BEZ DWÓCH ŁYŻECZEK CUKRU SPRAWIA IŻ LECĘ DO KIBELKA I MAM ODRUCHY WYMIOTNE.
PS2: Strasznie Wam dziękuje, że się mną przejmujecie... Dawno nie czułam takiego uczucia... A do sprawy "otyłych się brzydzą".. Też sądze, że to głupie, ale tak przeczytałam i zaległo mi to w pamięci.