Strona 1 z 9 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 88

Wątek: Walka z własnym lenistwem czas start :)

  1. #1
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Walka z własnym lenistwem czas start :)

    Dziś zaczynam walkę z samą sobą – ze swoim lenistwem, brakiem konsekwencji, słomianym zapałem. Nie chcę się odchudzić, ważę w normie, ale dla mnie dieta nie jest tak naprawdę zrzucaniem kilogramów, tylko zmianą sposobu życia. Właśnie tego chciałabym dokonać, bo już kiedyś mi się udało, kiedyś (zresztą za pomocą właśnie tej strony) zrzuciłam 14 kg, które widzicie na strażniku wagi poniżej, a te 3 nadwyżkowe obecnie to efekt ostatnich zaniedbań. 53 kg jako takie nie przeszkadzają mi wcale, wiem, że wiele z Was dąży do takiej wagi – ale prócz wagi liczy się dla mnie też ogólny wygląd ciała, stan skóry, włosów, paznokci, które też zależą od tego jak się odżywiamy, to jest dla mnie najważniejsze. Chcę wziąć się za siebie, zacząć jeść zdrowiej, bo co z tego, że waga jest ok., skoro czuję się tak sobie. Zaczęłam dość intensywnie pracować, poza tym w tym roku czeka mnie obrona, więc stresy spowodowały, że jakoś tak przestałam dbać o siebie. Padnięta po całym dniu pracy / zajęć wolałam się raczej wyspać niż zrobić kilka przysiadów i pomalować paznokcie. Czasami były dni kiedy nie miałam nawet czasu nic zjeść i kończyło się na obiedzie o godzinie 22. Albo zajadanie głodu szybkimi przekąskami w pracy – czipsy, czekoladki, itp. Bo:
    a) regulamin pracy mówi, że na sklepie nie można jeść – więc wchodzi w grę tylko podjadanie;
    b) kiedy tylko wyciągniesz kanapkę zwala się tłum klientów i w efekcie można ją jeść po małym kęsku przez cały dzień;
    c) przerwa jaka nam przysługuje jest zbyt krótka na jakiś sensowny, ciepły posiłek (jak zamówisz jedzenie, to zanim je przyniosą do stolika przerwy już nie ma, taka okrutna prawda). Zaplecza, w którym chociaż tę kanapkę mogłybyśmy na spokojnie zjeść, nie ma...
    Z pracy nie rezygnuję, ale może, jeśli wystarczy mi determinacji, będę sobie robić sałatki na cały dzień – takie mam na razie założenie. Ale do rzeczy: dziś startuję z A6W, podejrzewam, że będzie masakra, skoro wszystkie mięśnie mam takie sflaczałe i NIC nie robiłam od kilku (kto wie czy nie kilkunastu) miesięcy. No ale trzeba się będzie pomęczyć, w końcu lato się zbliża, a ja chcę się wreszcie poczuć lepiej w swoim ciele i nauczyć się zdrowo jeść i zdrowo gotować. Wypracować sobie lepszą kondycję. Zacznę chodzić też na basen i aerobik, ale pewnie dopiero od kwietnia, po wypłacie – karnety kosztują niestety. Tak czy siak – zamierzam zacząć. Na razie ćwiczonka w domu, począwszy od dziś, oraz pilnowanie posiłków, żeby były zdrowe... Wystartowałam z:

    - bułeczką z masełkiem (Benecol)
    - sałatką warzywną
    - niesłodzoną herbatą

    na pożywne śniadanko, a zaraz jadę z ukochanym na zakupy w celu nabycia jakichś fajnych, odżywczych produktów. Będzie radosne buszowanie po regałach z orzechami, płatkami itp.
    Przesyłam buziaki, trzymam za Was kciuki mocno i do usłyszenia!

    ***

    Jestem po mega wielkim obiedzie, pt. pstrąg w maśle czosnkowym plus ryż plus smażony bakłażan w panierce z migdałami, a potem jeszcze zapiekance serowo-pomidorowo-bakłażanowej (wszystko zapite czerwonym wytrawnym winkiem) i teraz trzeba to spalić. Ale cieszy mnie to, że zrobiliśmy wszystko ze świeżutkich produktów, użyliśmy tylu różnych rzeczy i nic nie było z proszku, to już duży postęp. Pozostaje walczyć o spalenie tych kalorii do wieczora, więc zaraz zabieram się za mycie okien a potem śmigam na spacer z psem. No i po spacerze A6W... Zobaczymy jakie będą wrażenia.

  2. #2
    Awatar olinka81
    olinka81 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-06-2006
    Posty
    700

    Domyślnie

    Powodzenia Staszko, choć widzę, że nie bedzie Ci łatwo przy takim trybie dnia

    Tak z ciekawości - przez ile czasu wczesniej sie odchudzałaś i ile masz wzrostu ?


    Wiosenno-letnia mniejsza ja - Strona 3
    "Why on earth would you expect anything to change, when you aren't doing anything differently?" Andre Agassi

  3. #3
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    O proszę, mam gościa. Nigdy się tak naprawdę nie 'odchudzałam' - spróbowałam kopenhaskiej, stwierdziłam, że to nie dla mnie (zbyt mało kalorii dostarczało młodemu organizmowi, jest bardzo wyniszczająca, wypadały mi włosy, paznokcie się łamały i w ogóle paskudnie). Zmieniłam wtedy cały tryb życia, jadłam normalnie ale: kolację najpóźniej 3h przed snem, zrezygnowałam z cukru i soli i niezdrowego 'pogryzania' czipsów itp świństw - niestety wróciłam do tego ostatnimi czasy... Postawiłam wtedy na ruch, konkretnie salsę (działa fenomenalnie!) i basen, bo to kocham. Zgubiłam te 14 kg w kilka miesięcy, nawet nie liczyłam, może rok? Nie wiem. W każdym bądź razie bezboleśnie - tylko portfel miał potem zgagę, bo musiałam wszystkie ciuszki wymienić na mniejsze. Wzrostu mam 166 albo 168 cm - i wiem, że te '50' to będzie jakieś 700 g niedowagi wg kalkulatorów, ale suwaczek to dla mnie bardziej pamiątka z tamtego okresu, wtedy dążyłam do 'magicznej 50' (no i była). Teraz liczę raczej na rzeźbę, wagi może przybyć, wiadomo, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Marzy mi się twardy brzuszek!

  4. #4
    asiool jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-10-2007
    Mieszka w
    Kęty
    Posty
    14

    Domyślnie

    No to trzymam kciuki, jedną walkę już wygrałaś teraz cięższe zadanie zmienić tryb życia raz na zawsze i pozostać przy wymarzonych kilogramach mam nadzieję że i mi się kiedyś uda a póki co trzymam kciuki za Ciebie

  5. #5
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Drugi gość, jak miło. Witam Was i będę zaglądać, póki co siedzę z nosem w pracy, w czerwcu obrona, brrr... :/ Tak się zapracowałam, że aż o spacerze zapomniałam, z psem wyszedł ktoś inny - ale wynagrodzę mu to jutro. Wrzucę dresy i przejdziemy się do lasu. Przy okazji szukając czegoś w starych plikach na kompie znalazłam zapis tego, co mnie zmotywowało do zrzucenia wagi i okazało się, że momentem szczytowym było 66 kg, nie 64. Otóż pewnego dnia stanęłam na wadze, pokazało się 66. Nie mamy wagi w domu, to był zupełny przypadek, że w mieszkaniu w Poznaniu gdzie pojechaliśmy na wakacje w wyposażeniu łazienki było takowe urządzenie... Dziś myślę, że było to prawdziwe zrządzenie losu! Po mnie na wagę stanęła moja 50-letnia Mama... a waga pokazała identyczną wartość. To był dopiero kopniak w sadło! Miałam wtedy dopiero co skończone 18 lat. Ech... Stare dzieje. Tak tylko chciałam się podzielić wspomnieniami. Dacie radę!! Wszystkie!

  6. #6
    kfiatuszek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, moja mama też mnie dobija bo jak staje na wadze to ledwo co 50kg przekracza. A do tego wszystkiego naprawde bardzo dużo je, tata się smieje że ona je a on tyje. A ja budowę niestety mam po tatusiu
    Pozdrawiam cieplutko z kawką w ręku

  7. #7
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tylko pozazdrościć Twojej Mamie przemiany materii! Kiedyś też tak miałam, że mogłam jeść co chciałam i nie tyłam, nawet bez ćwiczeń - niestety w liceum zaczęłam zajadać stresy, długo by opowiadać, tak czy siak skończyło się to dla mnie niezłym skokiem wagi...

    Bilans I i II śniadania: sałatka warzywna z majonezem i do niej ciemna pyszna kromeczka żytnia z nasionami, potem biała (niestety, innej nie było) kanapeczka z brie, dwie białe kanapeczki z twarożkiem. Uwaga, mały sukces - udało mi się nie posolić twarożku, ha! :P No i nie posłodzić herbaty, ale to akurat u mnie nie wyczyn. Z cukru łatwo rezygnuję, gorzej z solą... <paker> Aha, jeszcze zaparzyłam sobie rumianek. Po takim obfitym sycącym śniadaniu mogłabym już chyba nic nie jeść cały dzień. Ale dziś w planach mandarynki na podwieczorek, obiad jeszcze nie wiem, na kolację twarożek.

    Muszę pamiętać, żeby kupić dziś dużo cytryny, bo planuję pić codziennie rano na czczo ciepłą wodę z sokiem z połówki cytryny, podobno fantastycznie działa na organizm na dłuższą metę. Oczyszcza pięknie no i ma witaminki. Wybieram się też wieczorem na basen, potem A6W.

    Pozdrawiam!

    ***

    Mój brzucho, stan na dzisiejszy poranek. Razem 3 zdjęcia, coś wolno się wczytują... Kolejne foty będą po skończeniu A6W. Notabene - jak szalenie trudno sobie zrobić obiektywne fotki tłuszczu, brr!







    Słaaabo. Będzie lepiej!

  8. #8
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rany, robienie ćwiczeń na brzuch nigdy nie było dla mnie tak trudne..! Masakra... Teraz dopiero widzę jak strasznie się zaniedbałam - podczas robienia tych brzuszków z A6W normalnie mam wrażenie, że mi tam wszystko w środku pęknie. Uch.
    A tak na marginesie - brakuje w tym zestawie strasznie ćwiczeń na mięśnie skośne, które w sumie dla kobiet są chyba najważniejsze, bo kształtują talię. Czuję jak ćwiczy sam prosty. Chyba sobie dorzucę jakieś 2 ćwiczonka na skośne.

    ***

    Znalazłam (przed chwilą) bardzo fajną stronę o A6W, rozwiewa troszkę wątpliwości jeśli ktoś takowe ma.
    Wklejam: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  9. #9
    Staszka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Coś mnie dziś boli serduszko.

  10. #10
    happysad89r jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-03-2008
    Posty
    35

    Domyślnie

    Hej Gratuluję zrzucenia kg Teraz wyrzeźbisz sylwetke i będzie pięknie Ja też zajadam stresy... ehh... ale jestem na etapie odzwyczajania się pozdrawiam:*

Strona 1 z 9 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •