Pris,
zazdroszczę ci tego sukcesu w odwęgleniu. I odpieczywienia. Masz zupełną rację - kanapki to czyste lenistwo, pójście na łatwiznę. A ja niestety praktykuję to często gęsto
I oczywiście głupia jestem, że nie korzystam z usług pewnego pana, który przychodzi z pobliskiej restauracji z przekąskami na lunch. Za 2,5 eur można mieć przeróżne sałatki, moje koleżanki się nimi zajadają.

Co do regularnej alkoholizacji, to nie przejmuj się, winko jest zdrowe. Obyś tylko tego winka czymś nie zagryzała. Ja wczoraj do winka (alleluja, że nie piwa) schrupałam mega-ilości paluszków, talarków, rodzynek w czekoladzie, winogron. chipsy na szczęście były niedobre Dziś standardowo wyrzuty sumienia
Autkobu,
przyłączam sie do klubu. I liczę na prawa członka honorowego - żłopię piwsko prawie codziennie