-
Witajcie
Myślałam, że będe szukać wątku gdzieś na 3 stronie, a tu niespodzianka
Była "chwila" załamania, ale juz jest ok
To, co pisałyście o uzależnieniu i alkoholiźmie to prawda, znam objawy, wiem, jak wyglądają poszczególne stadia alkoholizmu i wiem, jak to sie kończy... moja mama piła i do dziś pije, więc obserwacje mam na bieżąco.
Dziękuję, że jesteście ze mną
Wzruszyłam się jak przeczytałam Wasze wypowiedzi
A tak przy okazji...waga pokazuje 71,5kg
Trzeba popracować nad tym
Idę poczytać, co się działo u Was
Pozdrawiam
-
Ooooo, jesteś wreszcie
... super
... martwiłam się co się dzieje, bo po cichutku kibicuję Ci od dawna...
Pozdrawiam z okropnie zimnej wawki
-
Rominko, cieszę się ,że się odezwałaś!
Martwiłam się o Ciebie!
Trzymaj się mocno!
Całuski ślę!
Wagą się nie przejmuj , zacznie spadać, musisz w to wierzyć.
Nie jedz kolacji i trochę ruchu dodaj!
Pozdrawiam
-
HALOO... JAK TAM U WAS?
ALE MI ZIMNO, GDYBY NIE TE HERBATKI TO BYŁBY JAKIŚ KOSZMAR.
RANO TAK MI BYŁO W PUPĘ ZIMNO ŻE TO KOSZMAR. NIEZŁY MRÓZ CHWYCIŁ.
BEZ WIERZCHNIEJ POWIERZCHNI TŁUSZCZU MI ZIMNIEJ. ALE SPOKOJNIE, SPORO ZOSTAŁO WIĘC ZAMARZNIĘCIE MINIE GROZI HI HI
ROMINKO, JAK RUSZYĆ TĄ CHOLERNĄ WAGĘ? MŁOTKIEM?
-
CZeść!
Mam chwilkę, więc wpadłam do Was!
U mnie też zimno, a na dodatek wyłączyli nam ogrzewanie w pracy... chwilka, muszę odszronic monitor...
Shiz - wagę najlepiej ruszyć rowerkiem!
A na pupę zakładaj ciepłe majtolce!
Pończoszki samonośne niech czekają do wiosny
U mnie wszytko ok! Trzymam się dietki! Jeszcze tylko 5 dni!
Buziaczki!
-
Zimno?!
To mało powiedziane! Ja mam buty wysokie, sweter góralski bo też ogrzewanie wyłączyli.
Ale jeszcze godzinka.
Brrr, nie lubię zimna!
Dietka zawalona-jem ciastka a powinnam się opanować bo zostało mi tylko 5kg!
Pozdrawiam
-
Coś Wam powiem...cały dzień myślę nad tym, co napisałyście na temat alkoholizmu...ale dla alkoholika problem nie istnieje, niestety
alkoholik myśli: przecież mogę przestać pić...i tak się zastanawiam...czy to czasem nie pora pomyśleć, że granica za mną? nie wiem...to jest dziwne...nie mam "ciągot alkoholowych", wiem, że to brzmi głupio, ale ja nie lubie alkoholu...nie cierpię smaku wódki (której za nic nie wypiję w czystej postaci), piwo może być, ale nie dużo (bo czuję się jak nadęty do granic możliwości balon już po 1 piwie)...a jednak...
Uciekam po prostu w niemyślenie czasami, raz na jakiś czas mam takie durne okresy że nie myślę
Później wraca rozsądek, wraca zdrowy rozsądek...
Byłam u psychologa...myślałam, że pomoże...a ona kazała mi się modlić...
Byłam u psychiatry...właściwie powinnam powiedzieć-bywam u psychiatry....dostaje leki antydepresyjne...
I teraz pytanie...na pschychotropach (działają tylko te najśilniejsze) jakiś czas jestem otumaniona, potem wraca życie...problemy...a ja walczyłam tyle lat, że już nie mam siły...praktycznie od 5 roku zycia, więc niedługo minie 30 lat walki o normalność...
Mam wrażenie, że się wypaliłam, że jestem już bardzo, bardzo stara psychicznie...
Paradoksalnie...jestem pełna życia, optymizmu, lubię sie śmiać, bawić...ale coraz częściej dopada mnie totalna chandra...zamykam się wtedy w domu, czytam masę książek, żeby nie mysleć...
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was gadaniem
Pozdrawiam
-
Jesteśmy tu też po to, żebyś mogła się do nas wygadać, wyżalić...
Pozdrowienia
-
Rominko,
nie jesteś stara, jesteś młodą, pełną życia kobietą która nie miała lekko. Ja jestem troszke młodsza i też mam okresy, że czuję się bardzo staro na 50 lat.
Może te leki są zbyt mocne? Martwię się o Ciebie.
Jesteś kochana, to forum jest po to aby pisać wszystko co cie gryzie, jak dieta i wogle się czujesz. Pamiętaj jesteś wartościową kobietą. Masz dziecko, masz dla kogo żyć. Udaj się może do poradnii alkoholowej tam są specjaliści i napewno Ci pomogą. Ja sama w wieku szkolnym jak chodziłam do technikum, chodziłam przez cały rok szkolny na spotkania młodziez rodzin z problemami alkoholowymi. Moja mama piła krótko ale dało się odczuć problem. Moi rodzice byli zgodnym małżeństwem, dopóki mama nie pracowała, jak mama musiała iść do pracy została kierowniczką zaczęła pić. Najpierw potajemnie, potem w pracy. Potem to już do domu rzadko wracała bo nie chciała pokazac nam że jest pijana. Tak trwało kilka lat. Musiałam iść do takiej poradni, a rodzice się rozwiedli. Dzięki tej poradni inaczej patrzę na takich ludzi. Wiem ,że nie ma złych ludzi tylko są zagubieni. Bóg pomaga prawda ale tylko modlitwą człowiek żyje. Proszę podejdź do poradni a napewno fachowej porady otrzymasz i nie zostaniesz sama.
Pozdrawiam Ciebie, trzymaj się.
-
Ja nie żyję modlitwą...wychowano mnie na krawędzi dwóch religii - chrześcijańskiej matki i świadków jehowy babci. Teoretycznie jestem katoliczką...
I uważam, że pani psycholog, która ma mi pomóc n ie powinna ograniczać się do kwesii "módl się" BO TO JEST GŁUPIE! Wiara nie usprawiedliwia błędów i nie pomaga wyjść z błędów!
Pani z oddziału UZALEŻNIEŃ - pani psychiatra - jedyne co ptrafi to pakować we mnie tabletki psychotropowe.... to też nie jest wyjście...
Ja chcę zacząć żyć normalnie....ale to chyba się nie uda...
I nie wiem, gdzie szukać pomocy...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki