-
Hehe, ja to też zwykłam pokazywać mojemu mężczyźnie brzuszek głaszcząc się po nim czule. Biedny, nieraz mu serce z paniki stawało w poprzek
Co do czytania, to jak w pracy siedzę to marzę o książce, byle nie siedzieć przy kompie, a jak do domu wrócę to co robię? Filmy na kompie oglądam
Ta cola light to prawdziwa zguba. U mnie w pracy to na dodatek za darmo to ustrojstwo
-
-
trzymamy kciuki, trzymamy
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
kOchane moje
jestem po....nawet niezle poszlo...chyba....tzn egzamin skladal sie z samych wyjatkow, o ktorych czasem cos wspomnielismy na cwiczeniach, i mam nadzieje ze te wyjatki dobrze rozpoznalam i zastosowalam......
na wadze bylo dzis 70,5 wiec ok.....teraz mam pare godzin w domku, musze posprzatac ciut zaczac sie pakowac, siebie do porzadku doprowadzic i mam godzinke stepu....jakos dzis "opublikuje" moj plan odchudzania...ktore juz dzis ruszylo bezplanowo, a od jutro zgodnie z planem......i jutro urlop
cauchy ty tu jak burza z odchudzankiem idziesz wiec jeszcze ciut i bedzie mniej niz 70
autkobu jak twoja plaza??? ide patrzec
-
O, urlop. Faaaajnie Ci
-
Moj plan:
S: müsli, mleko; albo chleb z jajkiem/ serkiem/ dzemem; do tego kawa pewnie, choc chcialabym przyzwyczaic sie pic zielona herbate ok 350 kcal
O: wegle, warzywa, bialko; (wegli na jakies max 300kcal) razem 400- 600kcal
II: owoc i jogurt naturalny; kawa?? 100kcal
K: bialko w roli glownej i mala ilosc wegl (100kcal)i; jogurt + owoc mile widziane;
ok 350kcal
i filizanka mleka na dobranoc
Jestem zakochana w weglowodanach i rozstac sie z nimi nie moge, wlasciwie nawet nie chce, ale chcialabym je troche ograniczyc.....
Kolejne postanowienia:
- sport- tygodniowo spalac 3500 kcal sportem ( rower, stepper, stepaerobic) oprocz tego cos na wzmocnienie miesni
- ograniczyc chleb- 1-max 2 razy dziennie
- dbac o cialko
- IG < 60 i zdrowo jesc
CEL: 62
dzis bylo:
S kawa i pol kromki z miodem 150
O dwie kromki( takie kwadratowe) z serem, pomidory i ogorki z jogurtem i odrobina mayo 600
II szklanka soku pomaranczowego 100
K salata, feta, ogorek, pomidor, papryka i kromka z serem 500
razem 1350 godzinka stepu minus 500
Waga jak pisalam 70,5. waga klamie, czuje ze jestr wiecej, albo mi miesnie zanikly, albo ze @ jutro....
Kobitki ja jutro na rower wsiadam i w kierunku Anglii podazam...dziennie ok 8 ha jazdy na rowerze...wracam w nastepna sobote, ale odezwe sie chyba w miedzyczasie...
buziaki
-
JESTEM W ANGLII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!PRZEJECHALAM CALA TRASE ROWEREM Z NIEMIEC DO ANGLII
Za nami 650km....piec dni....gorki i pagorki, slonce, 37 stopni, deszcz ulewa, wiatr wszystko za nami...codziennie min 6 godzin na rowerze, wczoraj jechalismy 9ha z mega wiatrem, mega gorkami, plakalam z bolu i niemocy, a potem ulewa deszcz i moje bole odeszly, sero...dotychczas o tychczas tylko o tzm czytalam ze nadchodzi kiedys moment ze sie juz bolu nie czuje i ja tego wczoraj doswiadczylam.....jaka radosc z osiagnietego celu...bolaly najmocniej nadgarstki, pupa od siedzonka i czucia w koncach palcow u lewej reki jeszcze nie mam....poza tym naciagnelam sciegno w kostce, potem upadlam na ta noge i ciut niesprawna ta noga jeszcze ale wszystko nie wazne...byly chwile zwatpienia. po co, ile jeszcze, ale dotarlismy...wczoraj jak juz pisalam mega deszcz, wiatr a my 145 km przejechalismy.......
co do diety, to diety nie bylo....tzn ja to okresle jako ekstremalne warunki w hotelach bylo sniadanie ale w belgii ciemnego pieczywa nie ma az tak, za ta sa pycha croissanty i ich tez kilka zjadlam, potem po trzech godzinkach jakis owoc, kefir, obiad najczesciej chleb i ser, kolacja roznie....ogolnie jadlam duzo, choc mysle ze normalnie, i sadze ze spalilam duzo. fajne uczucie teraz w miesniach nog a wczoraj wczesnie ruszylisy z campimgu, spalismy w namiocie i na sniadanie pierwsza stacje benzynowa i snickers byl...jaki pycha a chleb i ser byl jak juz jakis sklep znalezlismy/.....w Anglii cudowne krajobrazy, szczegolnie droga z Dover do Folkstone wieczorem przy zachodzie slonca cudo......niedlugo to forum nie bedzie dostepne, nowy poscik nadejdzie...calusy
A teraz jestesmy w Brighton, u mojej rodzinki i z moim psem, mama ugotowala pysznosci i tak fajnie jest, nawet dzis slonce swieci..
-
Jez,
boska jesteś dziewczyno! Wyczyn niesamowity!!! Gratuluję! A jedzeniem się nie przejmuj, na pewno spaliłaś dużo więcej niż zjadłaś.
PS. Mój ojciec też mieszka w Anglii, tyle że na takim zadupiu 60km od Londynu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki