kawa magiczna :lol: moja ulubiona nazwa! :)
ehh super, że masz tyle ruchu! i jeszcze Ci za to płacą!!! :P:P:P
Wersja do druku
kawa magiczna :lol: moja ulubiona nazwa! :)
ehh super, że masz tyle ruchu! i jeszcze Ci za to płacą!!! :P:P:P
hej :D
szok znow waga 69,5 ja nie weim co sie dzieje...ale fajnie tak....oby tak dalej...choc teraz postaram sie nie wazyc....no zobaczymy
:arrow: noemcia staram sie ale tez roznie mi to wychodzi.... :roll: no ale wlasciwie teraz to jiuz nie mam wyjscia...jak chce zdac musze kuc.....koniec i kropka....wlasciwie chce zdac wiec chce kuc...psychologiczny trick ktory czasem dziala
:arrow: autkobu wiesz ja czasem bym zaplacila komus zeby juz sie nie musiec ruszac :lol: teraz jest ok...mam zajecia 5 razy w tygodniu i to jest tak ok....lubie to...tylko wiesz ( teraz bede marudzic :wink: ) musze sie przygotowac, musze sie usmiechac cale zajecia, jak mam grupy ktorych niecierpie potem siedze w domu i jestem psychicznie wykonczona...ale ogolnie jest super!!!!!na sport czasu juz nie trace i jak pisalas placa mi jeszcze za to..i to nie calkiem malo :D
zjadlam:
S platki i mleko 250
uczelnia:
kromka z serem 300, jablko i banan 200, marchewki,
teraz feta, fasola kidney, ogorek,wasa i plaster zoltego sera = 350
i bedzie kawa niemagiczn i czekolada= 150
i jeszcze cos tam dzis zjem, nie wiem co
poki co: 1250
:arrow: autkobu i ja kocham magiczna kawe i nazwe...mowie ci pijesz ja i masz wrazenie jakby cie zamagiowalo, oczarowalo, olsnilo i doslodzilo
heh, ja mam tak samo z pacjentami... też muszę być uśmiechnieta, pełna zapału i entuzjazmu. Czasami to okropnie męczy.
lubię każdą magię, więc magiczna kawa jest jest grejt. :)
jezyczku:P
to ja siostra ie nazywam ja przepraszam i dziekuje ja tych slow nie uzywam jestem tlusta i itp:D hehe jutro ide na spotkanie do gym!!!!robie sobie dwanascie dni przed wyjazdem do polski hardkoru anty tlusszzczykowego;p mam nadzieje ze za drogo nie zaspiewaja:D
i jutro adioos kilogramy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!kocham borsuczka:D
skąd ja to znam :lol:Cytat:
Zamieszczone przez noemcia
Jeżyku, gratuluję wagi z całego serca! poniżej 7o, świetnie!!!
ja już bym chciała mieć mniej niż 6o... ale trochę poczekam jeszcze... może do października mi się uda? :) widzisz, nie mam zbyt wygórowanych celów :lol:
to by było 5 kilo na 4 miesiące :lol:
całuję i dalszych sukcesów życzę ;)
brawoooo!! aj, jak zazdroszczę tej 6!! super :) gratuluję :*
czesc kobitki!!!
u mnie dobrze...caly dzien na uczelni spedzilam...w bibiotece :D i zakuwalam ze az.....jutro tez jade...jakos dzis poszlo mi dobrze i naukowo i jedzeniowo...i jutro tez tak ma byc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dziekuje za reakcje na 6.....buduje i daje motywacje...
moj ukochany wrocil z urlopu...dzis ubralam moje jensy a on..wow ty schudlas :D bo mi spodnie w pasie i nogach luzniejsze sie zrobily...ale happy bylam....bo on to wlasviwie ostatni kto cos takiego zauwaza.....hm......po uczelni do domu...on gotowal dzis kolacje, zrobila zakupy, posprzatal...mowie wam dac facetowi pole do popisu to pokaze co potrafi ( bo zawsze to ja wiekszosc robie...no bo jak mam sie uczyc i jest balagan to sie nie moge skupic...najpierw sprzatam.....jak wiem ze wraca o 19 to juz godzine szybciej cos gotuje i szykuje...takie marnowanie czasu...a w biblio nie bylo nic co by mnie rozpraszalo......
a po powrocie polecialam biegac...10 min wokol bloku ale wystarczylo zeby innego powietrza wpluca nabrac....
Zjadlam dzis:
S platki mleko, pol kromki, kawa magiczna ( mala szklanka) 450
uczelnia:
kromka z zoltym, marchewki, jablko, kawa, 1 merci = 550
kolacja. spagetti z sosem i parmesanem, jogurt nat z cynamonem i kawalek wina= pi razy oko ( wiecie nawet nie martwie sie ze to pewnie jakies 800kcal mialo)
i tak kalorycznie wczoraj wygladalo i pewnie kolejne tygodnie i dni beda podobne...taka mam nadzieje...a zwaze sie za jakies trzy tygdonie....
plan nr 1 uczelnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dobry mam humor...wierze ze sie uda.....
pewnie, że się uda, co by miało by się nie udać :) będzie pięknie ze wszystkim i już! :D
miłego dnia w bibliotece ;)
i to najważniejsze :)Cytat:
Zamieszczone przez jez
skoro pisze o sukcesach wiec napisze i o porazkach...dzis objadlam sie tak ze ledwo oddycham,,,....sobota jedzeniowo ok, wczoraj troche gorzej tez....w domu facet kupil chlebek pyszniutki i we dwojke sie fajnie je...coz...dwa dni wplecy...ale od jutra postanoweinie jest aby znow zdrowo jesc!!!!
No razem się świetnie je :roll: Gdyby tylko oboje tyli tak samo :lol:Cytat:
Zamieszczone przez jez
Jak ostatnio "odstawiłam" mojego faceta, bo dietuję bezwęglowo, to kłótnia była jak nie wiem :D Bo jak śmiałam nie kupić chleba, sera, ziemniaków, itd. Mimo że od trzech dni mu tłukłam do głowy, zeby sobie teraz pamietał o swoich zakupach spożywczych, bo jemy osobno.
Co z tego wyszło? Wyżera mi moje chude i bezwęglowe jedzenie ;) Ja się wnerwiam, ale dzięki temu sam schudł 2kg i radość jest :roll: Mimochodem sobie 2kg zrzucić, nożesz ja nie mogę... :twisted:
mam nadzieję, że postanowienie uda Ci się zrealizować... czasem można sobie odpuścić- byle nie za często :PCytat:
Zamieszczone przez jez
będzie dobrze! a na wadze jak?
Pris racja :roll: ja kiedy ja tyję (np. na wakacjach), mój (już i tak chudy) chłopak zupełnie na odwrót- dalej chudnie. jakiś cholerny paradoks :twisted:
pozdrawiam i całuję! :*
z nimi to tak jest! zawsze łatwiej mają! ;) :P
hehe, jak dziisaj? :)
buziaki!
ello ello
sioostrzyczko:D gdzie cwirkasz Wrobleku;p
pisze bo chce sie pochwal;ic!!!!1
bylam dzis w moim klubie LAfittnes!!!!!!ale facet dal mi kopa!!!!!!pot mi po......kapal!!!po twarzy oczywiscie!!!:) ale dal mi w kosc jesli jutro zakwasow nie bedzie ide znow!!!mam ulozony programmm i to biegany nie cierpie biegac ale co tam;p
damy rade!!!!!!
nie wyszlo dzis znow......
na jutro jadlospis ulozony, uda sie bo jutro na uczelnie jade na caly dzien...od 8 do 23.30.. wiec sie uda...musi....znow sie tak czuje ze utylam na maxa :oops: no ale to w brzuszku zalega wszystko....
dzieki kochane za odwiedziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!
:arrow: pris.....kurcze ale macie podzial!!!! ja tak nie chce i nie lubie...tzn my jemy w sumie podobne rzeczy....duza salata, makaron, ryz, sery....tzn ja jem ciemny chleb, a on bialy ( i jego tak pycha pachnial), on maslo, ja margaryna; on müsli czekoladowe, ja platki jakies tam, inne jogurty; czyli wlasciwie tez mamy podzial!!!! a jak bylam wtedy na sb to i on sie cieszyl bo pelno warzyw i sera ciagle bylo
a to mimochodem to faktycznie tylko zdrowym jedzonkiem bylo i jakas mala przegryzka i duzo sportu....wlasciwie latwo bylo, wiec czemu tak trudno w ostatnie dni :evil:
:arrow: agassi z tymi facetami to tak nie fair wlasciwie jest!!!!
:arrow: autkobu jak pisalam--- nie wyszlo....
:arrow: emcia super fitness.,...uwazaj ino zebys nie spadla z running tape :D
A u mnie dziś chlebowo :twisted: . Maniaczka jestem :twisted: .
Jezu trzymam paluchy za udany dzień jutro :wink: !
A właściwie to już dziś :lol: .
jak tam Jeżozwierzu? :D
dobrze wszystko? z jedzonkiem do normy wróciło?
pokaż się i napisz co u Ciebie :)
miłego popołudnia :*
gaaa siostra dycha mniej od swiat!!!!po mnie nie widac ale przeciez waga by mnie nie oklamala:) na gym chodze jako tako solidnie pot ze mnie kapie!!!!!!czyli dziala:D deitkaa trwa czyli emcia w akcji buzaik dla siostry i sprawdz poczte a raczej listonosza:D kocham:*
i jak tam? :)
dzieki kochane za odwiedziny :D
u mnie ostatnie dni byla zalatane: praca i nauka, za malo snu i mie sie wtedy chce jesc...i jem...czyli jadlam...wszystko co w rece wpadlo...otwieralam oczy i chyba dlatego sie wywlekalam z wyra zeby cos zjesc...i dzis tez jadlam....a jutro nie wiem....co bede znow obiecywac...marzy mi sie byc szczupla ale jak widzicie nie wystarczajaco, nie na tyle chce aby odmowic sobie jedzonka...coz.................................... ....
:arrow: sister sie nie obrocisz jak druga dycha poleci...i z tym sportem cool...dumna jestem!!!! a ja :oops:
:arrow: agasku jezozwierz hipopotamem sie stal :D
:arrow: grzybcio to jestesmy dwie chlebomaniaczki......ja taki dobry teraz kupilam pelnoziarnisty, na zakwasie chlebowym i bio...ale pycha...jest byl :oops: ale juz nowy zakupiony....
każda z nas tak marzy i każda chyba niezbyt mocno :P bo tak to byśmy już dawno wszystkie szczupłe super laski były :P
hej kochane!
u mnie dietetyczna katastrofa.....wpychalam jeszcze wczoraj w siebie wszystko co znalazlam.....na wadze znow 72,5 heh...ale brzuch pelen wszystkiego wiec mam nadzieje ze za pare dni jakies 71 choc bedzie....
czyli trzeba zaczac wszystko od poczatku.......choc na mysl dieta i liczenie kalorii dostaje wariacji psychicznych.....mam manie kontrolowania- kalorii, pieniedzy, planow-- a zycie jest czasem wystarczajaco skoplikowane, po co je jeszcze utrudniac?????
u mnie nauka i praca i jedzenie.......
za cztery tygodnie dwa duze egzaminy, wiec kuc trza!!!!!
nio wlasciwie chcialam napisac ze zyje i jescze jestem.....
i dla scislosci
S. müsli z mlekiem, kromka z twarozkiem i ogorasem = 400 ( a niby staram sie nie liczyc....hah....pomyslalam ze postaram sie aby kazdy posilek mial ok 500 kcal i nie postaram sie nie podliczac dnia itd........ile razy ja tak juz probowalam::::::)
milego dnia...u nas goraco......
ok ksiazki mnie wolaja
a wiec mi sie chyba udalo.....choc dzien pierwszy- dla mnie najgorszy....zjadlam
S. müsli mleko, kroma z dzemem i kawa
O surowka i jablko
teraz 3 wasy z twarozkiem i pomidorem, 2 herbatniki i herbatka
i normalna kolacja bedzie...ni wiem jeszcze co......
milo pisac lepsze wiesci....
poza tym nauka....i stres ze nie dam rady....duzo tego ami w glowce nie zostaje tyle ile bym chciala....zmeczenie pewnie...ale coz.....4 tygdnie jeszcze sa
teraz zajecia na jutro szykuje i do ksiazkow....
buziaki
książki książki... ja już zaczynam mieć ich dość :)
dietką się mozna wpędzic w psychoze, chciałoby sie to wszystko rzucić w pieron, wszystkie wiemy jak to jest...
powodzenia :)
moja mysia pysia w kujonke sie bawi:D hi a Twoja siustrunia dupunia w sportsmenke:D biernie chodze na gym:D robie swoj training program plus basen sauna i steam room:D i wczoraj water aerobic:d ah czuje sie jak rybcia:D ale potem wraca glodna ze hoho zapominam o wysilku i "se"podzeram.....
tesknie do borsuka......badz dzielna a ja i tak jestem dumna z ceibie:D sprawdzials listonosza???koocham!!!!!
hej hej
:arrow: autkobu ja tez mam ksiazkow dosc...i dietki tez....tzn liczenia kalorii i tego obledu kaloryczno dietowego
:arrow: sister jak tyle cwiczysz zaplanuj sobie w ramach kalorii cos na wieczor to moze podjadanie sie skonczy...a po sporcie bialko wskazane- kazdy trener ci to powie!!!! wiec jakies 100-200 kcal bilaeczko osbie zaserwuj....jourt z warzywami, jajo, ser, twarozek, kurczaka z warzywkami....omijaj wegle :twisted: na noc, tak mowia i obiecuja sukcesy!!!
a poczty nie ma jeszcze :(
u mnie :D dobrze :D
naukowo, sportowo i dietowo
S. müsli i mleko, kromka z dzemem/ miodem
O. dwie kromki ( takie od kwadratowego chleba- taki pyszny na zakwasie chlebowym) z salata, pomidorem, ogorkiem, serem zoltym; nektarynka i jogurt nat z cynamonem
rano juz godzinka nauki byla, potem byla praca= sport, i teraz 4 ha nauki kolejna praca= sport i rower 40 min.....i jak wroce znowq do ksiazkow i paragrafow.....wlasnie przerabiam przypadek kupna nowego auta za zagranica i ....kto zaplaci podatek?? mowie wam cudo to prawo podatkowe......
milego dnia
milo znow byc jedzeniowo grzeczna
sister niedlugo do mnie przyjedziesz :D :D
wierzę :lol:Cytat:
Zamieszczone przez jez
a co do diety... no stało się, ja też nie mam czym się pochwalić... ale, próbujemy dalej, co?
ważne, że dziś się podniosłaś i już było okej :)
a zastanawiałaś się dlaczego po kilku dniach diety nagle nadrabiasz stracone kilogramy? co się stało, że zaczęłaś znów jeść więcej?
dobrej nocy :*
czesc agasku...
dobre pytanie.....hm mysle ze ja po tych kilku dniach super diety jestem taka happy i czuje sie juz taka szczupla :wink: ze wydaje mi sie ze moge tu skubnac tu cos podjesc, znow bialego chleba zjesc, wieksza porcje makaronu i wiesz jak to sie konczy....i ostanio stres= malo snu i wtedy cukru sie chce......dzieki za pytanie...daje do myslenia
wczoraj bylo ok..jak na mnie- czyli normalnie jadlam.....waga 71,8.....tickerca powinnam zmienic, ale tego nie ronie bo jakos te 70 mnie mobilizuje.....
dzis juz po sniadanku i teraz zaraz :D nauka
buzka
kurde no olsnienie mnie wzielo....chce byc szczupla musze sie pomeczyc....nie ma nic za darmo....i musze sie zdecydowac czy mi milsze jedzenie czy fajny wyglad.....i ograniczyc ilosc chleba......choc ja ciagle chleb wcinam, na sniadanko kroma, na obiad dwie, na kolacje dwie znow......i to jak sie pilnuje...ja sie nie pilnuje to wychodzi jakies 8-9 kromek dziennie????!!!!i to jest wogole szok.....jak wydaje mi sie za malo jadlam to i tak wychodzi z 1800kcal na dzien.....wiec jak jem wiecej niz normalnie...nie dziwota ze przytyalam.....
jeju, ja kochana tak samo! :( happy po kilku dniach szczupłych, zaczynam podjadać, bo "przecież juz troche schudłam" i tak to sie kurde konczy... :/
nie mozemy sie dac, kop i do przodu! :)
kurcze czemu podczas nauki chce sie ciagle jesc i czemu mysli sie ciagle o diecie....ja tak mam i wiem dlaczego: to jest poprostu przerwa w nauce i rybienie wszystkiego innego niz prawo podatkowe....
ale przerobilam kilka zadan i kumam czacze :!:
uwaga zmieniam tickera i uwaga biore sie do roboty!!!!
cel: 62 cele mozna miec wygorowane :D
Dziennie 1250-1450max!!!!! i koniec kromka ( sorry kropka :? ) slowo jeza ( wiem niewiele warte!!!)
S: platki mleczko( mam nowa pyszna kompozycje) i kromka, kawusia 400
O: 500 wegliska i warzywa
owoc 100
K: 200-450 bialka, ciut wegli
raz w tygodniu slodycze i raz a nie codziennie!!!!!
i sport w ramach pracy.......
w planach 10 tygodni....wiem ze bedzie burczec w brzuchu i wiem ze znow bede myslec: tyle pracuje tyle sie ucze tyle cwiecze moge sobie cos zjesc ( to jedzonko to i nagroda i lekarstwo jest dla mnie a przeciez nic dobrego nie czyni....ukoi nerwy na 10 min a potem stres ze gruba, potem nie moge sie na nauce skoncentrowac bo jem, bo mysle o schudnieciu..... wiecie jak bym ja to czytala to ybm pomyslala ze osoba bedaca wlascvicielka tego watkiu jest psychiczna, leniwa i ma zero samozaparcia....i duzo prawdy w tym jest.......niestety......jestem rozczarowana sama soba.....)
agasek wroci z Chin a tu jez chudy bedzie :shock: ta ta
:arrow: autkobu ciagle probuje myslesc ze nie w tym zyciu objadac sie czym sie chce i jak modelkja wygladac...ale jak mi pomakuje to wszystko ma zero kalorii...ba nie mysle ze to jakies skutki uboczne ma....
ok babo do ksiazek marsz!!!!!!!!!!!!
dzis nadeszlo i ma zostac dzis = dietkowo......
wczoraj ( spowiedz jeza) mialam za swoje obzarstwo:
zzarlam wsyzstko co znalazlam do bolu brzucha ( chleb makaron z pesto duze ilosci) a wieczorem milelismy sie ze znajomymi spotkac....czas wyjscia, jez sie ubiera i szykuje---wszystko ciasne, brzuch boli i wscieklosc i tesknota za tym czasem ( dwa tygodnie temu) kiedy plaski brzuch byl i spodnie luzne....heh....i caly wieczor brzuch mnoie bolal- wzdety i ogromny---i wogole czulam sie okropnie...objedzona i niezadowolona i myslaca jak fajnie byloby ubrac takie ciuch na jakie mam ochota anie takie ktore ukryja obzarstwo :oops:
do tego mam chyba naderwany lekko miesien ( nie wiem czy to misien czy sciegno---nie wiem ale niech nie brzmi to n ie wiadowmo dramatycznie!!!)- od czwartu, wczoraj lewe udo nie daje spokoju, chodzenie po schodach jest katorga i dzis tez nie jest lepiej :? kurcze nie znam sie na tym co to moze byc, ale boli gdy miesien powinioen pracowac......
a jutro mam zajecia :? jutro jeszcze dam rade jakos ale step w poniedzialek :?: mam nadzieje ze przejdzie bo z tym udem stepu nmie poprowadze.....kurcze no....
i jestem ogolnie wsciekla jaki zawzieta do boju :twisted: znacie to uczucie???
ok buzka mielgo dnia
posprzatac i do nauki
no to dobrze żeś zawzięta :D tylko dobrze to wykorzystaj!
kurcze, a z tą nogą to niedobrze :? masz jakieś maści, opaski uciskowe itd? wiem jak może przeszkadzać boląca noga - mnie co prawda stawy dokuczają a nie mięśnie, ale efekt ten sam :? wchodzisz po schodach jak 80-letnia babcia :roll:
a 62 - dlaczego niby wygórowany cel? wszystko jest do zrobienia!! trzymam kciuki :*
Kurczę z tym udem niedobrze! bo to albo czworogłowy, albo miesnie gęsiej stopki, jak Cię boli po schodach wchodząc- ze stepem to nie bardzo :(
co do diety, to u mnie podobnie, ale mam nową motywację i się biorę za to! do sierpnia 4 kilo ma ZNIKNĄĆ! u Ciebie też! i basta! :twisted:
:*
Aha, co do stopki Twojej - to te jeże faktycznie tak zapierniczają, że się w głowie nie miści, aż się za nimi kurzy! wieczorem to sie nie moge napatrzeć, jak one lecą i się wspindrają na krawężniki!!! :shock:
:lol:
:arrow: wiem ze jeze zapierniczaja ze az....mialam jeza w domu cala tegoroczna zime :D i biegal jak oszalaly...a z udem....zobaczymy.....jutro...a ten step chyba poprosze kogos o zastepstwo....tylko tak ciezko jest zastepstwo znalesc....
:arrow: noemcia to ja mam lepiej z miesniem niz ty ze stawem....a od czego stawy cie bola??? jak na mnie 62 to wygorowane bo w psycice= nieosiagalne
heh, od skakanki... :roll: jak poszłam do ortopedy to się okazało, że w ogóle mam wysoko rzepkę ustawioną czy coś i mi się stawy ścierały :roll: :roll: co zrobić :? co jakiś czas mi sie odzywają, niestety...szczególnie na zmianę pogody :?
no widzisz - to trzeba psychikę zmienić najpierw, a nie wagę... :roll:
:arrow: noemciu to faktycznie niefajnie.....szczegolnie ze uciazliwe kazdego dnia....
a co do psychiki...hm fajnie by bylo
Dzis jako dzien przejsciowy bylo tak:
S kroma müsli mleko jajo kawa magiczna 550
O nalesnik serowy bez maki z serkim twarozkiem i poeczarkami...bylo przepycha i bezweglowo ok 600
nektarynka kawa jablko pasek czekolady 250
K i tu dalam plame- wkurzylam sie nad zadaniem z podatkow :twisted: trzy kromki z serem jogurt kostka czekolady 500
razem: 1900- uwierzcie na mnie po ostatnim czasiwe to niewiele :oops:
tons of love:D:D:D:D:D
moj slonik:*
a mcia zatruta....chcde cipsa....
czesc!!! tak szybko bo nauka stygnie :wink:
7.30. S: kromka i dzem, müsli m,leko kawa 400
15.00 o: kanapka z serem, zupa warzywna 500
bedzie kawa
i na kolacje zobaczymy
spalone 1200kcla- 2,5 ha sport, praca byla teraz nauka.....
:arrow: SISTER WSZYSTKIEGO NAJ W DNIU URODZIN!!!!!!!!!!!!!