-
nutka, cieszę się, że już się czujesz lepiej ufff... przestraszyłaś nas! Podziwiam cię, ja bym nie dała rady tak nic nie skosztować ;) dobrze, że nie gotowałam nic specjalnego dla mamy ;) a i tak jej zabrałam jedno merci :]
Trzymaj się kochana, tak mało już zostało :)
Buziam :*
-
Nutelko tak sie ciesze ze juz jestes coraz blizej celu. I teraz jestem pewna ze wytrwasz do konca. Mozesz byc z siebie dumna bo nie wielu sie to udaje. To w sumie ile juz zgubilas na kopenhaskiej?
-
Tak jogurcik byl pyszny :D Oj no ja tez uwielbiam pizze, dlatego jestem taka dumna z siebie :D No moja droga jeszcze 5 dni łącznie z dzisiejszym, wlasciwie to 4 i pol dnia :D DAMY RADE ! Trzymam kciuki!
Co do tej glowy, to mi tez czasem sie kręci, ale tylko wtedy kiedy gwałtownie wstane ;/ Troche mnie to martwi, no ale te kolejne 4 dni raczej nas nie zbawią :D
-
Już dzisiejszy dzień zakończony - nie ma co :) zostały 4 :) Ja już te posiłki jem byle nie czuć smaku - przysięgam, że jajek nie tknę przez najbliższy miesiąc :wink: No... może samo białko jak do tej pory jadłam, ale już posolone odrobinkę lub z odrobinką keczupu (wiem moje kubki smakowe są jakieś inne :wink: )
Iria jedno merci to jeszcze nie koniec świata :) Przerwać jedzenie po jednym po takim długim okresie unikania słodyczy to dopiero sukces :D
Dymko jak tak liczę to zgubiłam troszkę więcej niż 4,5 kg. Jeszcze jakiś 1 kg pewnie schudnę. Taką mam nadzieję :D Tylko te uparte centymetry nie chcą się za bardzo ruszyć... :wink: W talii zgubiłam 3 cm w biodrach tylko 2 :? No ale w sumie nie ćwiczyłam jakoś dużo, bo brakowało mi sił na samo poruszanie się, a co dopiero trening :wink: Ale to odpokutuję :) Dziś czuję się lepiej więc wykorzystam to i trochę poćwiczę :D
agusiu już tylko cztery dni :) Cztery dni, ale nadal pięć jajek :? :? :? Ojjj te jajka to moja zmora :wink: Super, że dałaś radę z tą pizzą - ja wytrzymałam atak czekoladek, ptasiego mleczka i innych słodkości, ale nie wiem jak byłoby z pizzą, dlatego podziwiam, podziwiam :D
Całuski i miłego wieczorku :*
-
trzymaj się Nutelko!!
juz malutko zostało. ja przetrwałam kopenhaską, to i Ty dasz radę :D
pod koniec jest niefajnie, ale pomysl ile już wytrzymałaś i zajadaj sałatę ;)
jestem z Tobą! jesteś bardzo dzielna :D
-
oże 5 jajek? :? jutro chyba najgorszy dzien, z tych ostatnich, ale pojutrze za to pyszna salatka owocowa. Ja boje sie troche tego samego pomidora ;/ tez juz mi od niego niedobrze, wlasciwie juz cofa mnie na sama mysl, mam wstret do tego jedzenia.
Ale szczerze powiedziawszy nawet nie wiem kiedy mi te 2 dni minely i mam nadzieje, ze nie bedziemy tez wiedzialay jak mina te 4 :D obudzimy sie w niedziele.. jakies takie szczuplejsze, i zjemy wkoncu cos innego ;o
O slodyczach to ja w ogole nie mysle, jedynie o normalnym jedzeniu. Np dzisiaj mam ochote na twarożek ze szczypiorkiem, aj aj. A wczoraj mialam na rosol :D
Hehe pozdrawiam, dzieki tobie jakos tak silniej sie czuje:D Swietnie, ze obie zaczelysmy akurat w jednym czasie :twisted: najbardziej się dzieki temu rozumiemy :D
I obydwie bedziemy przeżywały ogromna radość gdy nam sie uda skonczyć, a udać się nie może także w niedziele usmiech ma nie schodzić Ci z buźki :lol:
-
Nutelko 4,5 kg to zadowalajacy wynik ;) wymiarkami sie nie przejmuj bo mi od razu tez nie zlatywaly. Jakos dopiero po kopenhaskiej jak nabralam sily i zaczelam biegac poczulam ze cm jest mniej ;)
3mam nadal kciuki ;) i za Agusie tez ;)
-
Kurcze, ale fajnie że się udało. No to już nie długo. Biorę z Was przykład i jutro jestem grzeczna jak anioł, bo dziś było średnio :P
Pozdrawiam i 3ma kciuki!
-
Dziś waga znów podskoczyła :? o 0,3 kg. No i :?: miałam się nie ważyć.. Ale wiem że jutro spadnie - musi. Ostatnio też tak było :wink: Dziś mnie czeka ciężki dzień. Mam mnóstwo spraw na głowie, dlatego dziś zjem trochę wcześniej obiad, a z kolacją mam nadzieję wyrobię się do 18....
tzykolory ostatnio to ja tą sałatę niemalże topię w soku z cytryny także nie czuć smaku. Już 10 dzień :) Nie mogę uwierzyć, że jestem już tak blisko celu :)
Agusiu ja już się nie mogę tej sałatki doczekać :) Brakuje mi tych świeżych owoców.. Mmmm... Co do niedzieli - to planuję zacząć ją kawą z grzanką, a na obiad zjeść kanapki z tuńczykiem z puszki (jest bardzo niskokaloryczny :) ) i wasą sport, żeby za szybko nie zmieniać nawyków :wink: Będzie nadal białko, ale tuńczyk przyjemnie słony.. no i z pełnoziarnistym chlebkiem :D A na kolację może jogurcik owocowy... Niedzielo, przybywaj :wink:. A i co do tego pomidora.. to zastanawiam się czy grzeszek typu odrobinka cebuli bądź szczypiorku byłby w porządku.. Taka śladowa ilość.. Nie wiem nawet czy miałoby to z 5 kcal... Z tym pomidor byłby mniej mdły.. Albo np. troszkę szczypiorku do jajek.. Co o tym sądzicie ??
szczypiorek (30 g) 12 kcal
cebula (100g) 28 kcal
Dymko ja tak właśnie myślę, że za bardzo to ja się nie przyczyniłam do spadku tych cm, więc w sumie nie mam czego wymagać..Ale pod dietce porządnie łapię za hula hop i rzeźbię talię :D
Mirrah Z tego co czytam w Twoim wątku, średnio w twoim wykonaniu oznacza 50 kcal poza limit :lol: Ale grzeczna i tak możesz zostać :) Daj znać jak tam Ci dziś poszło :D
Aaaa i jutro spotkanko ze znajomymi. Będzie ciężko, bo nie mówiłam im, że jestem na diecie :roll: Ale i tak im się nie dam, co to to nie :!: :D
-
No to bardzo ładnie dzisiaj.. :) Nie dasz się :) po prostu mów że czegoś nie jesz i tyle, bd dzielna :)