-
Jest bardzo dobrze
wczoraj miałam wieczorny wypad z mężem i na nic się nie skusiłam i nie dlatego że się zacięłam ale nie miałam wogóle na to ochoty-ALE FAJNIE.Czyżby odchudzanie miało być już moją przyjemnością,jeśli tak to nie mam nic przeciwko.
Zobaczymy czy jutro będą znów jakieś efekty na wadze-mam nadzieję że tak ,ale z drugiej strony tak szybko spadło tak dużo że nie koniecznie muszą już być.Tak czy inaczej ja walczę dalej i widzę że już nawet mnie to tak dużo nie kosztuje-np.na myśl o chipsach które uwielbiałam od razu mam przed oczami górę smażonego tłuszczu po którym będę się czuła źle a i apetytu brak na to,mam dziwne skojarzenia ze wszystkim co nie jest warzywem,owocem lub jajkiem-a że to przetworzone ,a że to ma dużo tłuszczu trans i zachamuje moje odchudzanie.Ogólnie jestem z siebie dumna i już.
Teraz idę do pracy.Pa
P.S. Trzeba nauczyć się odmawiać,choć na początku jest to bardzo trudne,ale u mnie też jest tak że mąż je późno i niezdrowo i jemu nic a ja rosnę jak beczułka-ale teraz mówię nie bo nie chcę się tak okropnie czuć i to jest moim najważniejszym celem dlatego wytrzymuję i odmawiam.
-
Jeśli na początku masz takie podejście, to 20 kilo zleci zanim się obejrzysz. A co do wypadów gdziekolwiek- oj trzeba uważać. Z drugiej strony, to o czym mówisz z tymi czipsami- prawda, że po niezdrowym jedzeniu zazwyczaj czujemy się gorzej, i nie wiadomo właściwie dlaczego do niego wracamy?
Powodzenia.
-
Oj trzeba nauczyc sie odmawiac, trzeba. Mi na razie udaje sie piąty dzien, mam nadzieje, ze wytrzymam jak najdluzej!!
-
Coś w tym jest.. Ale wracamy ponieważ jest smak.. :P
Dobrze że dajesz radę, tak trzymaj ale od czasu do czasu możesz sobie na coś pozwolić, nie przesadzajmy...
-
POMAŁU ALE DO CELU
i poszło
i jest równiutko 78 kg-SUPPPPEEERRRR.Co do owocków (truskawki i inne)to dziś będę jadła.
Jestem po raz pierwszy pewna że mi się naprawdę uda i dopnę celu.W tym tygodniu też się przyłożę żeby odnotować spadek i mam nadzieję że mi się uda.
Pozdrowionka dla wszystkich i życzę udanego weekendu-mnie nie będzie ja wyjeżdżam.Pa
P.S.Ależ ja nie uważam ,że na nic nie można sobie pozwolić tylko okazało się że po gruntownym oczyszczeniu organizmu i diecie ja naprawdę nie mam ochoty na tego typu urzywki i to jest piękne,od razu widzę ich skład przed oczami i absolutnie nie mam na nie chęci.Ja mam np. smaka dziś na owocki i sobie na nie pozwolę.Ale moim zwycięstwem jest to że całkowicie udało mi się zwalczyć ochotę na słodycze i to bez żadnych złotych środków samozaparcie działa cuda.
Pozdrowionka
-
I bardzo dobre masz myślenie, ja odkąd zerwałam z chipsami i jedzeniem typu fast food (dobre kilka lat temu..) to nawet nie mam ochoty na nie... Co więcej, czasem mi się normalnie niedobrze robi jak je widzę! :P
Czasem sobie zrobię wyjąek na np lody, kawałek czekolady czy domowego ciasta..
Mam nadzieję że weekend pomyślnie minął?
-
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki