Dzieki dziewczyny

Katson-> niestety moj najwiekszy problem to opychanie sie na noc chocbym nie wiem jak ladnie trzymala sie planu,cwiczyla to popoludniu zaczynam krzatanie najpierw niegrozne tu cos skubne tam cos skubne a konczy sie na talerzu tostow z serem o 22 :/
jakbym mogla to bym zamykala kuchnie na wieczor wiec wole unikac pokus..chociaz masz racje 16 to troche za wczesnie moze tak 17-18
Najlepsze jest to ze kiedy przez tydzien uda mi sie wytrzymac bez tego cholernego podjadania to waga zaczyna leciec bez wiekszego wysilku

troche zmodyfikowalam obiad: 1/2 baklazana,1/3 cukini (grillowane),2 malutkie pulpety,troche salaty z feta
podwieczorek: niestety nie odmowilam sobie dzisiaj lodow naszczescie nie duzo,ale obiecuje robic to tylko raz w tygodniu
kolacja: salata 1/2 tunczyka w puszce,pomidor feta

caly dzien zamyka sie w ok 1077 kcl a te lody to pojde spalic jeszcze na orbitreku