Oj jak ja pierniczki lubię :lol: Grunt to wcinac pierniki wieczorem, a na porannym ważeniu mieć mniej kilogramów, jak to robisz? :lol:
Wersja do druku
Oj jak ja pierniczki lubię :lol: Grunt to wcinac pierniki wieczorem, a na porannym ważeniu mieć mniej kilogramów, jak to robisz? :lol:
to chyba przez ta zlosc na siebie :roll: :wink: :lol: :lol: :lol:
a ważyć to się będę w piątki rano, tak dla odmiany.
3 dni z rzędu na obiad warzywa na patelnię... że też mi to jeszcze nie obrzydło. Jutro też będą, a potem zacznę kombinować ;) Zupełnie nie mam koncepcji na obiady w wersji light. Wszystko pozapominałam :?
Dorka, pamiętam, że nie jesteś mięsożerna i cyc kurzy to już w ostateczności, więc może jakieś jajeczko sadzone + fasolka szparagowa albo kalafior zapieczony z serem light albo jakaś cukinia faszerowana :roll:
Pokombinuj dziewczyno :lol: :lol: :lol: :lol:
Tak jest Kasiu, cyc to ostateczność... Może jeszcze jakoś rybę przełknę :? Choć nie cierpię, ale wiem, ze zdrowa... Co najwyżej mogę jeść gotowe paluszki rybne, ale wiem, że to świństwo...
Ale fasolka - to jest myśl :) Dzięki :!: Sadzonego jaja niestety nie lubię. Ja w ogóle lubię tylko białko. Ale na przykład ubite w postaci bezy czy piany to mnie odrzuca na kilometr.
Ciężko ze mną kulinarnie :wink:
________________________
Zmieniłam cel tickerkowy - postanowiłam najpierw wrócić do wagi sprzed roku. Lepiej mi to na psychikę robi ;)
hej Dorotka...jak minął weekendzik? i jak dietka postępuje? widzę że się nowy tickerek pojawił...ja znajdę chwilkę czasu to nadrobię zaległości z twojego pamiętniczka, bo mnie troszku nie było...pozdrawiam
Hej nomorejojo no staram się nie poddawać, ale prawda jest taka, że motywacja to mi gdzieś sie zapodziała. Niestety nie wierzę za bardzo, że uda mi sie znów schudnąć. Idę znów popatrzeć na twoje zdjęcia, może mnie troszkę zmotywują ;)
http://deser.gazeta.pl/deser/51,83453,5472852.html?i=2
zwłaszcza podoba mi sie tekst nad 3 zdjęciem, o tym, że możemy byc piekne bez wzgledu na rozmiar, który nosimy :) :) :)
no wlasnie.....jak widze dziewczyny, ktore zakladaja pamietniki wykrzykujac: bede chuda i WRESZCIE SLICZNA......to mam ochote sie wypowiedziec na powyzszy temat....tak wlasnie jak w Twoim linku. Potem chudna biedulki, a kompleksy,zahukanie, niedowartosciowanie pozostaja.....i nachodzi refleksja...cholera...jestem chuda i nic sie nie zmienilo, oprocz rozmiaru :wink: :wink: :) :) :) :)
nie zeby byla to zasada i nie zeby piec walkow na plecach bylo piekne....ale bedac chuda tez mozna wygladac zle, nieestetycznie i odstraszajaco. :)
Dora, skad Ty masz te pierniki? Wyrzuc to swinstwo :twisted: :)
Dokładnie tak :)
Jak to dobrze, że my mamy świadomość, że jesteśmy piękne i wartościowe, sympatyczne i urocze, mądre i po prostu atrakcyjne :)
A ja dziś odkryłam, że
a) nie smakuje mi kefir danona
b) vasa jest bardziej kaloryczna od normalnego pieczywa
c) już dawno odkryto macę
:lol: :lol: :lol: