Wiesz ale inaczej jest gdy chłopa nie ma długo ale stać cię aby wyjść czy na zakupy, czy z dziećmi do kina lub gdziekolwiek a inaczej jak kobita siedzi tylko z dziećmi w domu, to czasami frustruje albo ja jestem maruda hahaha :D
Wersja do druku
Nie no oczywiście zgadzam się z tobą w całej rozciągłości. W Polsce nie robi się nic dla rodziny która decyduje się na dziecko. Często się jeszcze utrudnia to co i tak proste nie jest. Niestety, ale bez podniesienia kwoty wolnej od podatku, zniesienia citu, obniżenia podatku vat, zwiększenia ulgi na dziecko w postaci miesięcznego stałego dochodu, nie jednorazowego ten kraj nie ruszy do przodu, wychowa jedynie biedny, zacofany lud, który będzie tanią siłą roboczą w wolnej Europie. I to że ja mam lepiej nie znaczy że mnie to nie denerwuje. Między innymi dla tego muszę wyjechać ze swojego kraju za daleką granicę bo służba zdrowia w PL jest żenująca, a często moi pacjenci umierają tylko dlatego że ja nie mogę przebić się z jakimiś pierdzielonymi papierkami. To dołuje najbardziej.
Jestem tego samego zdania co Ty ale może tego moje wnuki doczekają bo ja na pewno nie. Żeby postawić gospodarkę nogi niestety trzeba ryzykować , przez ileś lat może być regres aby nastąpił progres. Ciekawi mnie dlaczego nie obniżą zus-ów, przecież wtedy więcej firm by powstawało tych małych, mniejsze koszty utrzymania pracownika a co za tym idzie wyższe płace.No ale niestety jak mamy być murzynami dla np. Niemców to nic się nie zmieni a ludzie po studiach będą jechać starym niemrom, ss-mankom tyłki obsr... obcierać.
No i te dodatki na dzieci, żenujące jest to, że za ileś tam lat młodzi "rozmnożą" się poza granicami kraju a zostaną starzy ludzie i głupi :/
Nic nie poradzisz na ten stan rzeczy. Ja już spakowany i czekam na walizach :D. Schudłem to powinienem taniej za bilet płacić nie am nadbagażu :P
Wylatuje z Warszawy przed 15 w poniedziałek do Dubaju, a potem przesiadka i już prosto do Doha.
No to weekend spędź z rodzinką, na pewno te ostatnie dni bardzo wam potrzebne - niby 2 tygodnie bez siebie ale jednak jeśli jesteście tak zżyci jak piszesz to to naprawdę da się odczuć :) Ja z kolei mentalnie zbieram się do komunii - nienawidze takich imprez - i marzę aby już było PO.
Komunie są spoko :D prezenty coraz lepsze się dostaje :P Tak spędzamy czas intensywnie, bo też wiele osób chce się ze mną pożegnać i ja z nimi ;)
Ty mi nie pisz, że komunie są spoko :P To siedzenie przy stole i żarcie na dodatek z osobami w co najmniej 50% nie lubianymi :P
Gdyby nie to, że to dla dziecka to bym wcale nie robiła. Dla najmłodszego zrobię chyba w domu i zaproszę tylko tych co utrzymują z nami kontakt bo bez sensu dla mnie zapraszanie sióstr męża i rodziców jak oni kompletnie nas mają w doopie, całe życie się nie interesują ale na komunie i podobne imprezy trzeba zapraszać, bo co? Bo tak wypada?
Jak rok temu byliśmy na komunii u szwagierki córki teściowa ani teściu ani razu do nas się nie odezwali a siedzieli naprzeciw nas, zmyliśmy się po 2 godzinach bo nikt z nami nie rozmawiał. A teraz przyjdą mi humor psuć grrrrr. Wiem, że marudzę ale naprawdę jestem ostatnio w podłym , takim grobowym nastroju.
To o co chodzi z tymi waszymi rodzicami ? Pokłóciliście się ?? Dla mnie nie do pomyślenia zachowanie rodziców
Nie, nie pokłócilismy się po prostu mojego męża rodzina tak do nas podchodzi - zaznaczę teściowa krzyżem w kościele leżakuje - ja czasem nie wiem o co im chodzi, czasem sie obraża na nie wiadomo co. Nawet na święta nas nie zapraszają. Więc po co sie kosztować?
Witam,
dziś nieco inaczej niż zawsze - bez liczb.
To mój ostatni wpis przed dalekim lotem i jeszcze dłuższym pobytem poza granicami naszego specyficznego kraju. Zatem chciałem bardzo serdecznie wszystkim podziękować, tym którzy mnie wspierali w walce o mniej cm w pasie i rozsądny wynik na wadze, za ciepłe słowa, otuchę i pomoc. Wszystkie cenne rady bardzo mi pomogły, zawsze lepiej mieć oparcie, niż walczyć w pojedynkę. Gaja zawsze służyłaś koleżeńską pomocą - traktowałem cię jak mentora. Mimo iż mój staż na forum jest znikomy to wiem że znalazłem bratnią duszę, która zawsze da wskazówkę ! Jeszcze raz wszystkim życzę mega siły takiej jaką sam miałem w swojej walce o lepsze życie. Nie poddawajcie się, niech Wasza dieta stanie się sposobem na codzienność, a nie znienawidzoną katorżnią!
Bywajcie!
Nie piszę zatem żegnajcie, a do zobaczenia!
Tak, gaja znowu mam mniej kg i cm ;p...
Zatem bezpiecznego lotu i szybkiego dostosowania się życzę :)
A z tymi kg nie przesadzaj haha bo za chwilkę mnie dogonisz :P
Halo, halo ale tu cisza :D Nikt nie napisze, nikt nie wspomni :D
Wróciłem na chwilę do PL po rodzinę :D trwało to dłużej niż myślałem, ale jestem, a praca jest tak fascynująca, że pochłania mnie w całości. Rozłąka z rodziną jednak dołuje, ale najgorsze za mną :) nami :D
O diecie zapomniałem właściwie :) żyje normalnie, obecnie ważę 69,7 kg :D i jest cudownie :D
Obwód pasa to około 79 cm, więcej jem ale dużo ćwiczę, tam gdzie jestem są wymarzone warunki do sportowego trybu życia. W zasadzie teraz wiem że w Polsce się nie żyje, w Polsce się próbuje przeżyć.
Spełniajcie swoje marzenia, bo warto !
Hej, hej,
czekałam na info :)
Super, że praca cię pochłania byle nie za bardzo :)
Z waga to juz za chudo, pilnuj się !!!! Nikt nie lubi chudzielców :)
Byle teraz rodzinka sie tam zaaklimatyzowała, bo jednak to całkiem inny kraj :)
Myślałem że to dziki wschód, ale jest idealnie nie ma ani jednego minusa jak do tej pory :D Rodzina ma tyle do zobaczenia że z rok jej zajmie zwiedzanie i podziwianie :D No trochę szczupły, ale wiadomo że najlepsze obiady robi żona :D Teraz wyjeżdżamy na 8 miesięcy potem mam wakacje miesiąc czasu i w zasadzie już wiem że to będzie moje miejsce na dłużej. Żona zna angielski więc sobie poradzi, dzieci już w zasadzie mają swojego nauczyciela więc będą dwujęzykowe :D
A co u Ciebie ?
I tak podziwiam ja znam i angielski i niemiecki bardzo dobrze ale nie wiem czy zadomowiłabym sie w innym kraju taki ze mnie domator kraju polskiego :P Ja generalnie nigdy nie byłam zafascynowana innymi kulturami i wyjazdami za granicę, tutaj mi najlepiej dlatego dla mnie byłb to mega "dramat" :) No ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie rozłąki na rok albo dłużej, to juz dla mnie nie małżeństwo, nawet gdyby szły za tym pieniądze to nie warto sie rozdzielać :)
A u mnie? A dobrze, wróciłam do biegania, pomalutku sobie truchtam po 6-7 km póki co, boję się nawrotu kontuzji więc nie szaleję. Zakupił mi mąż smycz do biegania z psem i zabieram tego mojego czarnego kundla na biegi do lasu :) I tak myślę sobie, że chyba by czas ruszyć tyłek do jakiejś pracy tylko nie wiem gdzie i jak sobie dam radę z tym wszystkim, z jednej strony kaska by się przydała a z drugiej czy ta kasa jest warta poświęcenia czasu jaki daje dzieciom????? Bo wiem, że realia rynku naszego lokalnego sa okrutne i pewnie zaproponują mi 1,5 tysiaka na rękę i się ciesz. Ech...... No ale póki co staram się o tym nie myśleć, pomyślę jak najmłodszy zacznie przedszkole :P Starszy juz do gimnazjum więc sam sie w miare ogarnie (najlepiej napisał testy i ma super średnią i mega dumna jestem), no a średnia teraz III klasa więc z nią najwięcej musze póki co siedziec i wyrabiac nawyki systematyczności co by później mieć luz :)
No a co do wagi to u mnie doopa wielka ale przynajmniej umięśniona haha :)
Moja żona nie chce mnie ograniczać, wie że to moja pasja i szansa. Dzięki temu ona może realizować się na innym polu nie myśląc o kasie i przeżyciu do pierwszego. A jak sama wiesz polska rodzina głównie spotyka się ze ścianą i nie idzie jej przeskoczyć. To chyba dobrze że duża to akurat jest atut :D
No właśnie super twa żona ma, że nie musi się martwić o przeżycie i może spokojnie zając się dziećmi :) Bardzo by mi odpowiadało takie rozwiązanie bo byle jaka pracę na stare lata zawsze bym znalazła gdybym chciała a jak nie to tez płakać by nie trzeba było.Polska to antyrodzinny kraj, nic pomocy a jeszcze wyciągną z ciebie ostatni grosz. Kurcze nawet w tym roku nici z wakacji jakichkolwiek bo nas 5-ro to już koszt i zostaje nam grill przed chatką :P Niestety nie udało mi sie odłożyć na ten szczytny cel w tym roku :/ Żeby choć małż miał jakies wczasy pod gruszą a tu nic, zero, null.
edit: nie dokończyłam pisać bo kurcze czasu brak :) Niby człowiek w domu siedzi a cholercia nie mam kiedy i jak połowy rzeczy zrobić :P
W każdym razie już nie narzekam bo tak naprawdę i tak mi dobrze, jakby nie było bo rodzinę mam fajną :)
I to najważniejsze. Grunt trzymać się razem, a wszystko się ułoży. No nic, nie tak dawno się witałem, a znów czas wyjeżdżać. Wszystkiego dobrego Wam wszystkim życzę. Bądźcie szczęśliwi, życie według własnych zasad.
Powodzenia dla Was, obyście naleźli tam drugi dom :)
I szerokich , bezpiecznych lotów :)
Prawie pół roku mnie nie było zatem WITAMMMMMMMM wszystkich bardzo serdecznie.
Wróciłem na dwa tygodnie do PL, więc i na forum troszkę czasu się znalazło :D
Jak dobrze widzieć i czytać wszystkich starych znajomych :D
Wyrzeźbiłem się trochę :D mam 68 kg wagi i jestem w super formie, mam doskonałe warunki by rozwijać się ruchowo. Żeby nie było tak kolorowo to przytłoczył mnie wczorajszy zamach w Paryżu, parę godzin wcześniej miałem tam przesiadkę do PL. Ehh...
EUROPA RAZEM !